Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Karski: Nie warto martwić się rezolucją

Marta Gawina
Marta Gawina
Karol Karski to podlaski europoseł Prawa i Sprawiedliwości
Karol Karski to podlaski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Obara
W stosunku do Węgier podjęto trzy podobne rezolucje. Rząd Orbana ani na pół paznokcia nie zmienił polityki - mówi europoseł Karol Karski.

Kurier Poranny: Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą Polskę do przestrzegania zaleceń Komisji Weneckiej. Jakie mogą być jej konsekwencje?

Karol Karski, podlaski europoseł PiS: Mamy do czynienia z działaniami, które nie są zapisane w traktatach unijnych. W tej sytuacji z przykrością trzeba stwierdzić, że zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski działają w tych sprawach poza zakresem swoich kompetencji. Sama rezolucja to wyrażenie opinii. Nie uruchamia żadnej procedury, nie powoduje jakichkolwiek konsekwencji prawnych. Jest opinią.

Jest Pan zaskoczony, że została przyjęta?

Jeśli patrzy się na to w sposób ogólniejszy, to widzimy, że dzisiejsza opozycja, czyli PO nie może pogodzić się z przegraną, z wynikiem wyborów i odwołuje się do sił zewnętrznych, do swoich dawnych protektorów. Proszą o pomoc, ale niczego realnego nie uzyskają. Mamy świadomość tego, że zostaliśmy wybrani przez Polaków, by pilnować interesów naszego kraju, a nie interesów zagranicznych banków, supermarketów i innych podmiotów gospodarczych. My nadal będziemy działać dla dobra Polski. Pamiętajmy, że w stosunku do Węgier podjęto już trzy podobne rezolucje. Rząd Wiktora Orbana ani na pół paznokcia nie zmienił swojej polityki, tak wewnętrznej, jak i zagranicznej. Działa na rzecz swojego narodu. PKB Węgier i zasobność Węgrów rosną, obywatele tego państwa skupiają się też wokół swojego rządu. Nigdzie nie lubi się, a zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej, gdy ktoś odwołuje się do mocarstw zewnętrznych, by załatwić swoje wewnętrzne sprawy.

Owszem, pojawiają się zarzuty pod adresem europosłów PO, że wynoszą sprawy Polski na zewnątrz. Ale może nie mają innego wyjścia? Rząd Polski nie posłuchał zaleceń Komisji Weneckiej.

Tak samo można powiedzieć, że cóż mieli zrobić ci, którzy zawiązali konfederację targowicką. Przecież protestowali przeciwko przyjęciu, jak twierdzili, niekorzystnej dla siebie, a wręcz i - ich zdaniem - dla Polski, Konstytucji 3 Maja. Uważali ją wręcz za zamach stanu. Uznali, że bez zewnętrznej pomocy nie uda się jej obalić. Oczywiście trzeba zachować proporcje porównując te sytuacje. Tamta doprowadziła do strasznej tragedii i upadku Polski. Tutaj takiego skutku zapewne nie będzie. Natomiast historia uczy, że do pomocy obcych mocarstw nie należy się odwoływać, bo obcy działają głównie w swoim interesie. Nie można takich rzeczy robić. Poza tym nie mam żadnych wątpliwości, że to PO zabiegała o tę rezolucję. Mówił o tym m.in. Grzegorz Schetyna.

Ale Prawo i Sprawiedliwość też skarżyło się do unijnych instytucji na działania ówczesnego rządu PO-PSL. Dlaczego teraz jest taka krytyka PO?

Czekałem na to pytanie, bo słowa te padają z ust wielu polityków PO, przywołując zwłaszcza sprawę katastrofy smoleńskiej. Nie mogę się im jednak nadziwić. Nie potrafią oni bowiem odróżnić Polski od Rosji.

Gdy występowaliśmy w tej sprawie, prosiliśmy o włączenie do rezolucji dotyczącej sytuacji w Rosji, a nie w Polsce, wezwania rosyjskiego rządu do oddania wraku polskiego samolotu rządowego oraz do wsparcia przez Unię idei międzynarodowego śledztwa. Miało to miejsce wobec zawłaszczenia postępowania przez Rosję. To tzw. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy - na zlecenie rządu Rosji - prowadził główne lotnicze postępowanie. Następnie Rosja nie przekazała polskiego odwołania do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, choć takie postępowanie wynikałoby z konwencji chicagowskiej, którą strony podobno przyjęły za podstawę badania.

Nie wiem dlaczego, gdy chcieliśmy odnosić się do Rosji, PO rozdzierała szaty i głosowała przeciw.

Z drugiej strony w Polsce ciągle panuje pat konstytucyjny. Od kilku miesięcy żyjemy Trybunałem Konstytucyjnym. Czy rząd opublikuje jego decyzję, czy nie, kto powinien zasiadać w trybunale itd. Jest rozwiązanie tego konfliktu? Może jest lepiej widoczne z Brukseli?

Często jest tak, że jak się odzieli postrzeganie danej sytuacji od szumu, to widzi się konkretną sprawę w sposób bardziej klarowny. Ale chyba zbyt często przebywam w Polsce, by się całkowicie zdystansować.

Powiem w ten sposób: trzeba usiąść i rozmawiać, by znaleźć rozwiązanie. Często czas łagodzi różnego rodzaju spory, kontrowersje. To, co się nam wiele lat temu wydawało strasznie ważne, istotne, z czasem stawało się sprawą błahą. Ale też rzeczy, których kiedyś nie dostrzegaliśmy, mogą po latach urastać do rangi problemów. Proponowałbym, by kontynuować rozmowy liderów partii, które zostały zapoczątkowane przez PiS. Z drugiej strony, nie trzeba przesadnie martwić się o ten problem. We Włoszech przez półtora roku nie można było wybrać pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego i nie mógł on orzekać. Państwo się nie zawaliło. Nie przesadzajmy. Gospodarka się rozwija, obywatele są zadowoleni.

Nie zapominajmy też, że jak wskazała Komisja Wenecka, pat rozpoczął się od niekonstytucyjnych działań PO, która wybrała zbyt wielu sędziów. Ostatnio słyszałem od wybitnego socjologa komentarz, że póki opozycja nie jest w stanie wymyśleć ciekawszego tematu niż Trybunał Konstytucyjny, to możemy być spokojni.

Zobacz też:

Jarosław Kaczyński, prezes PiS, przyjechał na Rynek Kościusz...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny