Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kardiochirurg Tomasz Hirnle został wrobiony. Wyrok usłyszeli podwładny i trzej policjanci

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
Takie wyroki dla sprawców mojego - i nie tylko mojego - dramatu odpowiadają randze ich wykroczenia - mówi Tomasz Hirnle.
Takie wyroki dla sprawców mojego - i nie tylko mojego - dramatu odpowiadają randze ich wykroczenia - mówi Tomasz Hirnle. Archiwum
Wszyscy są winni - uznał sąd i skazał oskarżonych w sprawie prowokacji wymierzonej w profesora Tomasza Hirnlego. Najsurowszą karę otrzymał były podwładny kardiochirurga Wojciech S. Spędzi w więzieniu dwa lata. Wyroki usłyszeli też trzej policjanci.

Proces trwał 2,5 roku. Wojciech S. uczestniczył prawie w każdej rozprawie. Mimo że miał obrońcę, sam zadawał świadkom pytania, składał dziesiątki wniosków dowodowych. Zarzekał się, że jest niewinny. Jednak na ogłoszenie wyroku Wojciech S. nie przyszedł.
Sąd Rejonowy w Białymstoku, który badał kulisy głośnej prowokacji łapówkarskiej, nie miał żadnych wątpliwości, że były podwładny prof. Tomasza Hirnlego jest winny. Sędzia Małgorzata Sawicka skazała Wojciecha S. na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Środowe orzeczenie musiało być zaskoczeniem nawet dla prokuratora, który żądał dla prowokatora kary w zawieszeniu. Nie wiadomo, jak sąd uzasadniał wyrok, ponieważ ta część została utajniona ze względu na tajemnicę państwową. Dowodami w sprawie były m.in. tajne materiały dotyczące przygotowania i przeprowadzenia policyjnej akcji.

Wyroki skazujące usłyszeli też trzej pozostali oskarżeni - byli już funkcjonariusze wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Za niezgodne z prawem wykorzystanie wręczenia kontrolowanej łapówki Lech C. i Jan K. dostali kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata, po 4000 zł grzywny i trzyletnie zakazy wykonywania zawodu policjanta. Roczny zakaz wykonywania zawodu i grzywnę 3200 zł sędzia wymierzyła trzeciemu policjantowi - Wiesławowi N.

Wyrok nie jest prawomocny. Byli funkcjonariusze, którzy nie przyznawali się do zarzutów, nie chcieli go komentować, nie wykluczają, że się odwołają. - Muszą najpierw opaść emocje - stwierdzili.

Z końca tego procesu cieszy się prof. Tomasz Hirnle. - Takie wyroki dla sprawców mojego - i nie tylko mojego - dramatu odpowiadają randze ich wykroczenia. Ta akcja nie była wymierzona tylko przeciwko mojej osobie, ale we wszystkie możliwe normy i zasady życia w społeczeństwie, które uważa się, że jest na poziomie. Tutaj tego poziomu zabrakło - skomentował wyrok. Dodał, że liczy, że te wyroki dadzą do myślenia tym, którzy chcieliby w podobny sposób kogoś skompromitować.

W sprawie prowokacji krakowska prokuratura oskarżyła siedem osób. Ustaliła, że inicjator akcji Wojciech S. wynajął ludzi z warszawskiego półświatka, za pomoc oferując im 20 tysięcy złotych. 13 czerwca 2005 roku Joanna Ś. weszła do gabinetu kardiochirurga Tomasza Hirnlego w białostockim szpitalu klinicznym. Podała się za córkę pacjenta, położyła na biurku kopertę. W środku było 5000 złotych w znaczonych banknotach. Wkrótce po tym do gabinetu wkroczyli policjanci. Bo to była tzw. łapówka kontrolowana. Skazani policjanci, brali udział w jej przygotowaniu.

Kardiochirurg został oskarżony o korupcję. Sąd Najwyższy już go ostatecznie uniewinnił.
W maju 2010 karze w zawieszeniu poddały się Joanna Ś. i inna kobieta zamieszana w akcję. Na proces czeka jeszcze tylko Włodzimierz D., który w prowokacji odegrał rolę pacjenta. Jednak ze względu na stan jego zdrowia, nie wiadomo, kiedy stanie przed sądem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny