Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaplica na wzgórzu św. Marii Magdaleny nie dla turystów. Płot i kłódka mają chronić przed pijakami.

(art)
Jeżeli chcemy zwiedzić zabytkową kapliczkę na wzgórzu św. Marii Magdaleny, musimy zadzwonić do dozorcy. Ale telefonu do niego próżno szukać na bramie.
Jeżeli chcemy zwiedzić zabytkową kapliczkę na wzgórzu św. Marii Magdaleny, musimy zadzwonić do dozorcy. Ale telefonu do niego próżno szukać na bramie. Fot. Wojciech Oksztol
Dostępu do kaplicy na wzgórzu św. Marii Magdaleny broni płot i kłódka na bramie. Ale zainteresowani mogą ją zwiedzić, gdy poproszą dozorcę o klucz.

Dlaczego kaplica na wzgórzu św. Marii Magdaleny ogrodzona jest płotem, a furtka zamknięta na kłódkę? - zadzwonił do nas jeden z Czytelników. - Miałem gości z zagranicy i chciałem im pokazać kaplicę, bo to ważne historycznie miejsce na mapie Białegostoku. Nie udało się.

- Wzgórze musi być otoczone płotem bo - przynajmniej w jakiejś mierze - chroni to teren przed pijakami, czy bezdomnymi - mówi ks. Jan Fiedorczuk, proboszcz parafii św. Mikołaja Cudotwórcy.

Dodaje, że nawet mimo ogrodzenia nieproszeni goście potrafią przedostać się na drugą stronę. - Nie chcę myśleć, co by się działo, gdyby płotu nie było w ogóle. Gdy jesienią sprzątaliśmy wzgórze z liści, to musieliśmy też wyrzucić jakieś rozwalone wersalki i części garderoby, które walały się w trawie. Niektórzy potraktowali to miejsce jak śmietnisko. A pamiętajmy, że kiedyś był tam przecież cmentarz - żali się ks. Fiedorczuk.

Zapewnia, że wzgórze i zabytkowa kapliczka nie są zamknięte dla zainteresowanych zwiedzaniem. - Na ogrodzeniu wisi tabliczka z podanym numerem telefonu do dozorcy, który otworzy bramę i wpuści do wnętrza kościółka. Jest też możliwość skorzystania z przewodnika, który opowie o historii tego miejsca - podkreśla.

Dodaje, że z przewodnika korzystają często grupy uczniów, którzy w ramach lekcji religii poznają prawosławne świątynie. A turyści też są mile widziani.

Z polityką proboszcza zgadza się Andrzej Lechowski, historyk i dyrektor Muzeum Podlaskiego.

- Jeżeli kiedyś będziemy mieszkali w kraju ludzi kulturalnych i inteligentnych, to może i brama powinna być zawsze otwarta. Na razie jednak mając do wyboru: płot czy pijaczkowie, zdecydowanie lepiej jest wybrać to pierwsze - mówi.

Jest tylko jeden szkopuł: tabliczki z telefonem do dozorcy nie znaleźliśmy. Wisi tylko ta z godzinami nabożeństw. A ona turystów nie satysfakcjonuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny