Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanciarskie chwyty

Włodzimierz Jarmolik
Włodzimierz Jarmolik
Włodzimierz Jarmolik archiwum
Dzisiaj jeszcze raz o przedwojennych oszustach, żerujących na naiwności ludzkiej. W owym czasie popularne były w całej Polsce różne, cudowne kantmaszynki, które miały wzbogacać ludzi pazernych na łatwy zysk.

Jesień 1932 roku. Domy zamożnych dorobkiewiczów z przedmieść Białegostoku zaczęli odwiedzać poważnie wyglądający osobnicy, proponując zyskowny interes. Rzecz jasna niezbyt legalny, ale też trudny do wykrycia. Była to niezawodna maszynka do powielania dolarów. Oczywiście potrzebny był na początek pewien wkład finansowy na niezbędne preparaty chemiczne. Były one dosyć drogie, bo sprowadzane zza granicy. Jeśli pazerna rybka połknęła haczyk, następowała demonstracja możliwości kantmaszynki. W ten sposób w ciągu dwóch lat blisko 50 naiwniaków straciło swoje dolarowe oszczędności, a niektórzy na poczet przyszłych zysków nawet zadłużali się lub sprzedawali część majątku. Proces dolarowych kanciarzy odbył się w kwietniu 1935 roku. Na ławie oskarżonych zasiadło 16 osób. Zabrakło tylko szefa całej szajki. Był nim Karol Jasiński, znany władzom policyjnym krajowy chosztapler. Ten przezornie już wcześniej wybył za granicę. Nie mógł tam jednak wytrzymać bez swoich machlojek. Szybko wrócił. W styczniu 1936 roku został aresztowany w Łomży. Białostocki sąd nie okazał się zbyt wyrozumiały dla procederu uprawianego przez Jasińskiego, skazał go na 5 lat więzienia bez prawa do skorzystania z ewentualnej amnestii.

Jednym z pomagierów Karola Jasińskiego w jego kanciarskich chwytach był niejaki Władysław Malinowski. Na procesie dostał on 3 lata, z czego odsiedział tylko połowę. Jego objęła amnestia. Po wyjściu na wolność postanowił kontynuować dzieło swojego mistrza. Wymyślił więc prywatną mennicę, produkującą bilon. Oczywiście na pokaz, żeby znowu naciągnąć pazernych frajerów.

Malinowski rozpoczął od znalezienia odpowiedniego lokalu. Wraz ze wspólnikiem od kantu, Józefem Urbanowiczem zawitali do drobnego złodziejaszka i kombinatora, Jakuba Ostropowicza. Za 10 złotych dziennie uzyskali stały dostęp do jego mieszkania i pomoc w interesach. Skompletowali przyrządy do tłoczenia 2-złotówek i 5-złotówek, jednak wcale nie kwapili się do fałszerskiej produkcji. W końcu gościnny gospodarz nie wytrzymał i sam wytłukł kilka niezdarnych monet. Przy przypadkowej rewizji wpadł. Wzięty w krzyżowy ogień pytań w Wydziale Śledczym wymienił swoich pryncypałów. Policja dobrze znała tych ptaszków.

Aresztowany Malinowski wypierał się wszystkiego. Co innego Urbanowicz - ten przyznał się od razu, lecz jego zeznania brzmiały dziwnie: - Ano tak, mieliśmy robić pieniądze w mieszkaniu Ostropowicza, ale nie po to, żeby je wydawać. Urządziliśmy mennicę, aby nabierać frajerów. Nie musiała ona nic produkować. Wystarczyła sama obecność tyglów, odlewów i form. Im efektowniejszy był widok, tym lepiej. W Banku Polskim przy Warszawskiej należy kupić malutkie 5-złotówki, powiedzmy za 150 zł. Później znaleźć chciwego frajera, któremu przedstawi się je jako fałszywe, ale znakomicie podrobione. Sprzedaje się mu rzekome falsyfikaty za 100 złotych albo i mniej. Napalony chciwiec chce znowu kupić nowych złotówek. Szef oszustów, czyli Malinowski, mówił wówczas, że może sprzedać tylko cały zapas za parę tysięcy złotych. Policja coś za bardzo węszy i trzeba przenieść warsztat poza miasto.

Urobiony frajer zbierał więc po rodzinie i znajomych jak najwięcej forsy w dolarach i złotówkach. Wkładał ją do koperty i szedł na spotkanie ze swoim bilonowym szczęściem. W zręczny sposób, przy zawieraniu niby transakcji, zamieniał kopertę na inną, w której były pocięte kawałki gazety. Przy tej przewalance operatywny był zwłaszcza Urbanowicz, który za podobne przestępstwa spędził półtora roku w warszawskim Mokotowie.

Proces menniczych kanciarzy odbył się na początku sierpnia 1937 roku. Malinowski i Urbanowicz dostali po trzy lata, ich pechowy pomocnik, od którego zaczęła się wpadka szajki, zainkasował dwuletni pobyt za kratkami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny