Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanary nie miały litości. Niepełnosprawny skasował bilet, ale i tak dostał mandat

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Żeby jechać komunikacją miejską na bilecie ulgowym nie wystarczy legitymacja z ZUS. Tylko emeryci nie muszą mieć orzeczenia.

Pamiętaj!

Pamiętaj!

Legitymacja ZUS nie dokumentuje stopnia niepełnosprawności. Nie jest też dokumentem tożsamości z powodu braku fotografii. Wyjątkiem są emeryci, którzy posiadając takie legitymacje (oznakowanie literą E) i okazując dowód osobisty mogą korzystać z 50% ulgi na przejazdy.

Do udokumentowaniu stopnia niepełnosprawności konieczne jest okazanie podczas kontroli stosownego orzeczenia wraz z dowodem osobistym lub legitymacji wydanej przez Miejski Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności.

Brak powyższych dokumentów upoważnia do wystawienia wezwania do zapłaty.

Jeżeli jechałeś z ważnym biletem ulgowym bez dokumentu uprawniającego do ulgi w ciągu 7 dni możesz anulować mandat. Wtedy zapłacisz 10 złotych kosztów manipulacyjnych. Po upływie 7- dniowego terminu od daty wystawienia mandatu opłata wzrasta do 60 złotych.

Skandal w biały dzień! - denerwuje się pan Kazimierz. - Kto słyszał wystawiać mandat za brak orzeczenia lekarskiego, skoro jest legitymacja z ZUS? - pytał? - Za co mamy płacić?

Jechał z biletem i ważną legitymacją ZUS

Pan Andrzej, syn pana Kazimierza wsiadł do "setki" w Wasilkowie. Skazował dwa ulgowe bilety. Jeden na pierwszą i jeden na drugą strefę. Po drodze do autobusu wsiadło dwóch kontrolerów. I z pewnością nikt o tej kontroli by nie usłyszał, gdyby nie fakt, że pan Andrzej dostał mandat. Za co?
- To śmieszne, ale konduktor nie uznał legitymacji mojego syna - opowiada ojciec mężczyzny. - Mimo tego, że dokument jest ważny do 2011 roku! Kontrolerzy zażądali orzeczenia z ZUS.
Mężczyzna dokumentu nie przedstawił, bo nie miał. Dlatego dostał mandat na 120 złotych.
- Ale czy każdy musi ze sobą ciągać szafę z dokumentami? - zastanawia się Kazimierz Bludnik. - Na mandacie zakreślono, że mój syn nie miał dokumentu uprawniającego do przejazdu na bilecie ulgowym - opowiada mężczyzna. - Tego nie rozumiem. Po co więc ZUS wydaje legitymacje, skoro trzeba wozić ze sobą orzeczenie? - pyta.

Mandat anulowany, opłata została

Pan Kazimierz nie zostawił tak sprawy. Następnego dnia poszedł do departamentu dróg i transportu, żeby wszystko wyjaśnić. Pokazał skasowane bilety, legitymację i orzeczenia. - Przyznano mi rację - mówi. - Anulowano mandat, ale okazało się, że dziesięć złotych i tak mam zapłacić. Dlaczego, skoro, to kontrolerzy się pomylili? Przecież mój syn miał legitymację. Orzeczenie nie było tu do niczego potrzebne! - irytuje się.
Pan Kazimierz nie zapłacił i tych dziesięciu złotych. - Skoro mandat był nieważny, to nie powinienem nic płacić - mówi.
Ale to nie koniec historii.
- Po kolejnych kilku dniach dostałem list. Myślałem, że może urzędnicy z departamentu wyjaśniają sytuację na piśmie. Moje zdziwienie, było wielkie, kiedy okazało się, że teraz jesteśmy miastu winni sześćdziesiąt złotych! Ręce opadają - załamuje się mężczyzna. - Teraz już nie wiem, co robić.

Wszystko przez niespójne przepisy

Okazuje się, że do przejazdu na biletach ulgowych upoważnione są osoby o umiarkowanym lub lekkim stopniu niepełnosprawności (II, III grupa inwalidzka). Ale na legitymacji wydawanej przez ZUS takiej informacji niestety nie ma. Dlaczego?
- Stopień niezdolności do pracy jest obszarem chronionym przez prawo - tłumaczy Anna Krysiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
W tym przypadku przepisy są niespójne. ZUS na legitymacji nie podaje stopnia niezdolności do pracy, bo ustawa tego zabrania. Kontrolerzy natomiast, żeby ustalić stopień niezdolności do pracy, na podstawie którego pan Andrzej jechał na biletach ulgowych, musieli zobaczyć orzeczenie.
- Kontrolerzy uznają zielone legitymacje ZUS tylko w przypadku okazania ich przez emerytów wraz z dowodem osobistym - mówi Bogusław Prokop z departamentu dróg i transpotru. - Sama legitymacja nie umożliwia potwierdzenia posiadania uprawnienia do ulgi. Właśnie dlatego należy okazać stosowny dokument, którym w aktualnym stanie prawnym jest orzeczenie o przyznanym stopniu niepełnosprawności lub legitymacja wydana przez MZON - tłumaczy Prokop. - Niestety, nie każdy o tym wie.
- Mandat został wystawiony zasadnie i zgodnie z prawem. Koszty manipulacyjne wynikają z uchwały Rady Miasta - dodaje Prokop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny