Wstępna decyzja komitetu o wpisaniu kanału na listę dziedzictwa narodowego była negatywna - wyjaśnia Anna Marconi-Betka z Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie, który koordynuje projekt wpisania Kanału Augustowskiego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Taki wniosek rządy polski i białoruski złożyły trzy lata temu. Eksperci oceniający obiekt i dokumentację uznali jednak, że nie jest on unikatowy w skali świata, w porównaniu z innymi zabytkami, które są już na tej liście. A wyjątkowa uniwersalność i autentyczność to jedne z koniecznych warunków umieszczenia w takim rejestrze.
- Gdybyśmy nie wycofali się na tym etapie, to już nigdy Kanał Augustowski nie mógłby ubiegać się o taki wpis - tłumaczy Anna Marconi-Betka. - Nie chcieliśmy zamykać tej drogi.
- Trochę nam przykro, bo byłaby to świetna promocja miasta i regionu - mówi Tomasz Spiczko, zastępca burmistrza Augustowa. - Ale generalnie nic się nie stało i tak naprawdę nic się nie zmienia. Być może jeszcze będziemy mieli szansę w przyszłości na ten wpis.
Pozycja na liście UNESCO, oprócz promocji i możliwości zdobywania pieniędzy w funduszy unijnych, to też pewne komplikacje.
- Łączy się to z wieloma obowiązkami - podkreśla Hana Cervinková, szefowa zarządu wrocławskiej Hali Ludowej, która jest najmłodszym polskim zabytkiem wpisanym do rejestru światowego dziedzictwa. - Musimy utrzymać obiekt w taki sposób, żeby nie naruszyć jego tkanki i konsultować wszelkie inwestycje, które chcemy tu przeprowadzić. akie zarządzanie jest o wiele trudniejsze.
Jednak dodaje, że korzyści jest znacznie więcej, niż komplikacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?