Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Grosicki: Może zamienię francuskie ślimaki na angielskie frytki z octem

Rafał Szymański
Kamil Grosicki
Kamil Grosicki Pawel Relikowski / Polska Press
Reprezentant Polski Kamil Grosicki wie, czego pragnie: sukcesu z kadrą, gry w lidze angielskiej i siły jak koń.

Po obozie w Juracie zamiast do domu pojechał pan do Słupska.

Dzięki mojemu przyjacielowi, dbającemu o mój wizerunek - Danielowi Kaniewskiemu, podpisałem umowę z firmą MM Timber Windows. Oni robią okna dla piłkarzy FC Chelsea, Borusii Dortmund, Romana Abramowicza i Stevena Gerrarda. Teraz jestem ich ambasadorem w Polsce.

Od poniedziałku zaczynacie najważniejsze przygotowania do Euro, w Arłamowie. Będą trudniejsze niż te w Juracie?

Tak. W Juracie było dużo tego, co piłkarze lubią: gry i techniki. W Arłamowie będzie to, czego piłkarze nie lubią: zajęć bez piłki.

Potrafisz podsumować miniony sezon? Był dobry dla ciebie?

Pod względem statystyk był dobry w kadrze i w klubie. Skoda że nie awansowaliśmy do europejskich pucharów, daliśmy ciała w sześciu ostatnich meczach, zdobyliśmy tylko jeden punkt. Nie ma się co dziwić, że nie zagramy w Europie. Ale ja jeszcze tego sezonu nie zakończyłem, przede mną jego uwieńczenie - mistrzostwa Europy. To dla mnie impreza życia.

Bycie pierwszoplanowym graczem w kadrze dodaje ci pewności we Francji?

- Odkąd Adam Nawałka jest trenerem, czuję się w kadrze bardzo dobrze. Wcześniej tak nie było. Kiedyś Nawałka wziął mnie na rozmowę i powtarzał, pewnie to był jego sposób na mnie, żebym tylko ciężko pracował, a wszystko samo przyjdzie. Miał rację, tak się stało. Przyszły gole, są asysty. Najbardziej pokazał to mecz z Finlandią. Ale ja taki mecz chciałbym zagrać jeszcze raz, najlepiej 12 czerwca przeciwko Irlandii Północnej.

To deklaruj. Wyjdziemy z grupy?

To trudna deklaracja, ale czujemy, że te mistrzostwa mogą być dla nas udane. Jako kadra mamy szacunek kibiców na kredyt, wystarczy, że wygramy w sparingu i wszyscy nas kochają, sportowcy z innych dyscyplin dopiero gdy osiągną jakiś sukces, są znani i uwielbiani. A my im zazdrościmy tych medali, stopni podium i sami byśmy chcieli dużo osiągnąć, by nas kochano nie na kredyt, ale za ważny wynik.

Tylko że samo wyjście z grupy, bo mogą awansować nawet trzy zespoły, to może być mało, by uspokoić te apetyty.

Najpierw wyjście z grupy, potem kolejne cele. Zobaczmy, jak na turniejach rodzą się drużyny, każdy mecz, każde udane zagranie buduje. Stać nas, by być czarnym koniem. Ale o tym nie można gadać, to trzeba zrobić.

Macie z tyłu głowy to, że może dojść do zamachu terrorystycznego?

Rodziny o tym myślą. My jedziemy grać w piłkę, zagrać piękny turniej. Terroryści opluli Francję, która dała im opiekę, pracę. Wiadomo, dużo jest islamistów w tym kraju, ale ekstremistów niewielu. Sam mam w drużynie kolegów wyznających islam i są to naprawdę fajne chłopaki. Mam znajomych Libańczyków w Rennais - świetnie się dogadujemy.

Ta kontuzja Pawła Wszołka, gdy od razu na początku przygotowań wypada ważny zawodnik, mocno na was wpłynęła?

Tak. On był jednym z nas, z tej kadry, która jest drużyną. Ja też kiedyś miałem taką sytuację w Gruzji - ciężko to odchorowałem. Paweł jest potrzebny tej reprezentacji.

A gdyby to dotknęło Roberta Lewandowskiego?

Cóż, Robert sam meczu też nie wygrywa. Jesteśmy jednym organizmem i razem pracujemy na zwycięstwa. Wiadomo, im bardziej doświadczony zawodnik, tym jest dla tej drużyny ciężej.

Pamiętasz, co robiłeś w 2002 r., gdy kadra po długiej rozłące z ważnymi imprezami jechała na MŚ do Korei i Japonii?

Byłem młodym piłkarzem, miałem 14 lat i czekałem na dobry wynik, szczególnie w tym pierwszym meczu z Koreą. Jak ja się wściekałem, jak im nie szło.

Dzisiaj wiele dzieciaków wchodzących w piłkę patrzy na ciebie tak jak ty wtedy na Olisadebe, Kryszyłowicza, Świerczewskiego.

Taka była kolej rzeczy, zaczynałem od zdobywania ich autografów, potem od robienia zdjęć z nimi, a potem sam zacząłem robić to, o czym się marzy.

- Zawsze, jak kadra gdzieś wyjeżdżała, to było ostre pompowanie nastrojów, po przyjeździe cisza. Wyobrażasz sobie, że kibice po złym starcie mogą żądać od was zdjęcia koszulek kadry? To ostatnio modne w polskiej lidze.

Oddałbym koszulkę kibicowi po meczu, gdyby mnie poprosił, to normalne. To jest przecież święto, kibice chcą sukcesu. Ale jak ktoś mnie będzie lżył, bo nie szanuję barw, tylko dlatego, że przegrałem, to ja bym nigdy jej nie oddał.

Masz propozycję z klubów w Anglii, zobaczymy cię tam od sierpnia?

- Mam kontrakt w Stade Rennais. Na cztery lata. To był mój pierwszy cel - przedłużenie kontraktu. Proszę zobaczyć, nie wszystkim polskim piłkarzom się to udaje. Ja nie odbiłem się od ściany. Tam są inne realia, siła fizyczna jest olbrzymia. Według mnie to jest główny problem - umiejętności są podobne, ale brakuje nam siły. A w lidze angielskiej to już trzeba zasuwać jak koń.

Przykład Wasilewskiego pokazuje, że czasem warto być cierpliwym. Zaczynał w Championship w Leicester, teraz ten klub sięgnął po mistrzostwo Anglii. Ty masz propozycje z Sunderland i Southampton.

Grać w angielskiej lidze to marzenie każdego piłkarza. Aby się dostać do tej ligi, to jest kolejka jak ze Słupska do Szczecina (wywiad był w Słupsku, skąd zawodnik jechał po zgrupowaniu w Juracie do rodzinnego Szczecina). By tam być, trzeba dobrze grać, mieć świetnych menedżerów, szczęście. Gdybym tam trafił, mógłbym powiedzieć, że coś w piłce osiągnąłem.

Jesz we Francji ślimaki i żaby?

Tak, bardzo dobre.

- Zamienisz je na frytki z octem na Wyspach?

Hm.., żona będzie gotować.

Rozmawiał Rafał Szymański.

Zobacz zdjęcia i wideo: Kamil Grosicki w CH Jantar

Kamil Grosicki, podstawowy piłkarz reprezentacji Polski, członek kadry na najbliższe mistrzostwa Europy, przyjechał w piątek do Słupska. Spotkał się z fanami w Centrum Handlowym Jantar przy ul. Szczecińskiej.

Kamil Grosicki w CH Jantar (zdjęcia, wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kamil Grosicki: Może zamienię francuskie ślimaki na angielskie frytki z octem - Głos Pomorza

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny