Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadra politechniki pod lupą

Marta Gawina
Prof. Adam Skorek oficjalnie o swoim zwolnieniu nic nie wie. - Ale studenci już piszą do mnie e-maile i proszą, żebym nie odchodził.
Prof. Adam Skorek oficjalnie o swoim zwolnieniu nic nie wie. - Ale studenci już piszą do mnie e-maile i proszą, żebym nie odchodził. fot. Archiwum
Pan rektor z powodów osobistych usuwa najważniejszych ludzi z wydziału zarządzania.

Czy uczelnia może sobie na to pozwolić? - pisze do nas student politechniki. A chodzi m.in. o prof. Adama Skorka.

Na co dzień jest pracownikiem uczelni kanadyjskiej. Na Politechnice Białostockiej ma etat profesora wizytującego na wydziale zarządzania.

- Przyjeżdża na naszą uczelnię raz na kilka miesięcy i prowadzi wykłady. Głównie na zarządzaniu i logistyce. Natomiast intensywne spotkania z naszymi studentami ma w maju i czerwcu - wyjaśnia prof. Joanicjusz Nazarko, dziekan wydziału zarządzania. To on, jeszcze jako rektor, zatrudnił prof. Skorka. Teraz jego następca prof. Tadeusz Citko postanowił przyjrzeć się tej umowie. Już poprosił radę wydziału zarządzania o opinię w sprawie rozwiązania umowy z profesorem wizytującym.

To muszą być osobiste rozgrywki?

- Choć chodzi tu o znanego w świecie naukowca. Niedawno został uhonorowany tytułem Fellow Instytutu Elektryków i Elektroników. To wyróżnienie, które zdobyło zaledwie kilku Polaków. I takich ludzi my się pozbywamy - mówi nam jeden z pracowników politechniki. - W dodatku niepewny jest los także innych naszych profesorów wizytujących. Oni też mają zostać wyrzuceni - dodaje.

Prof. Adam Skorek oficjalnie o swoim zwolnieniu nic nie wie. - Ale studenci już piszą do mnie e-maile i proszą, żebym nie odchodził. Faktycznie, przyjeżdżam do Białegostoku rzadko, ale nawet kilka razy dziennie jestem tu wirtualnie. I staram się wspierać białostocką politechnikę, choćby w pozyskiwaniu pieniędzy unijnych - przypomina profesor.

Jego zdaniem, ewentualna strata pracy w Białymstoku to efekt rozgrywki między byłym a obecnym rektorem. - Tak to odbieram - dodaje.

Tylko na czas określony

- To nie ma nic wspólnego z prof. Joanicjuszem Nazarką. A jeżeli to studenci bronią prof. Skorka, to dlaczego żaden do mnie nie przyszedł? - pyta rektor PB Tadeusz Citko.

I zapewnia, że uczelnia przyjrzy się wszystkim profesorom wizytującym. - Bo ja nie będę płacił za tak zwane martwe dusze. Dlaczego taki profesor wizytujący, jak choćby prof. Skorek, ma mieć etat na czas nieokreślony, jeżeli pojawia się tu tylko czasami? Ciągłe wynagrodzenie może być tylko za ciągłą pracę - uważa.

I podpiera się uchwałą senatu PB z października 2008 roku. Ta dopuszcza zatrudnienie takich pracowników tylko na czas określony. - I zawrzemy umowy z tymi naukowcami, którzy faktycznie podnoszą poziom kształcenia naszych studentów - dodaje rektor Citko.

- To złe podejście do profesorów wizytujących. Ich obecność na naszej uczelni podnosi jej prestiż. Powinniśmy im zapewnić dobre warunki pracy - komentuje prof. Joanicjusz Nazarko. - Mam nadzieję, że nie chodzi tu o osobiste rozgrywki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny