Prawie trzy tygodnie po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w Polsce pojawiły się już prawie dwa miliony uciekających przed wojną uchodźców.
Jako że głównie to kobiety i dzieci, placówki oświatowe stoją przed kolejny, po pandemii koronawirusa wyzwaniem. Jak informuje Podlaskie Kuratorium Oświaty, na wtorek (15.03), już 634 najmłodszych Ukraińców rozpoczęło naukę w podlaskich szkołach i przedszkolach. Najwięcej jest uczniów szkół podstawowych - 502. Do szkół ponadpodstawowych trafiło 51 Ukraińców, a w przedszkolach jest ich 81.
Ponad połowa z nich uczęszcza do placówek w Białymstoku.
- Na dziś w placówkach oświatowych prowadzonych przez miasto Białystok mamy już 330 dzieci i młodzieży z Ukrainy: 51 w przedszkolach samorządowych, 249 w szkołach podstawowych (w tym w oddziałach przygotowawczych) oraz 30 uczniów w szkołach ponadpodstawowych – poinformował we wtorek (15.03) wiceprezydent miasta Rafał Rudnicki.
W suwalskich placówkach dzieci które uciekły przed wojną jest 36 (liczba na 15.03) - 6 w przedszkolach, 27 w szkołach podstawowych i 6 w ponadpodstawowych.
- Dzieci z Ukrainy uczyły się w suwalskich szkołach jeszcze przed wybuchem wojny. Nie jest to dla nas żadna nowość i jesteśmy na to przygotowani. W trzech szkołach podstawowych uruchamiamy oddziały przygotowawcze z dodatkowymi godzinami języka polskiego. Nasze szkoły i przedszkola są gotowe na przyjęcie dużej fali dzieci bez szkody dla dzieci Suwalczan – mówi Roman Rynkowski, zastępca prezydenta Suwałk.
Z kolei łomżyńskie placówki przyjęły już 46 młodych Ukraińców.
Tym z czym muszą się zmagać nowi uczniowie, jest przede wszystkim bariera językowa. Ministerstwo Edukacji i Nauki zaleca, by dla uczniów u których jest obecna, tworzyć specjalne oddziały przygotowawcze.
- Apelujemy do samorządowców, aby tworzyć dla nich oddziały przygotowawcze w szkołach, bo to jest dla nich środowisko najmniej stresujące. To są klasy, które mogą być międzyrocznikowe - mówił w rozmowie z RMF minister Przemysław Czarnek.
Jak słyszymy w podlaskich szkołach, wszyscy dbają o to, by uczniowie, którzy trafili do Polski zza wschodniej granicy, czyli się tu jak najbardziej komfortowo. Dyrektorzy placówek są pozytywnie zaskoczeni postawą polskich uczniów w stosunku do nowych kolegów.
- Są bardzo otwarci i naprawdę opiekują się tymi dzieciakami. Jest na przykład uczennica z Białorusi, która już dobrze zna język polski. Siedzi w ławce ze swoim nowym ukraińskim kolegą i w razie potrzeby, jest jako tłumacz - opowiada Mariusz Sokołowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 20 w Białymstoku, gdzie na ten moment jest ośmioro dzieci z Ukrainy.
Podobne, ukraińsko-białoruskie przyjaźnie rodzą się także w wielu innych podlaskich szkołach.
Wielki wpływ na dostosowanie się do nowej rzeczywistości wpływ ma osobowość, bagaż doświadczeń, a także wiek uczniów.
- Im są młodsi, tym lepiej się adaptują - przyznaje Bogdan Wróbel, dyrektor SP nr 5 w Białymstoku, gdzie jest już 13 dzieci uchodźców.
Uczniowie z Ukrainy trafiają nie tylko do publicznych, ale i do prywatnych szkół. Tak jest m.in. w Niewodnicy Kościelnej. Póki co placówka nieodpłatnie przyjęła 12 dzieci, jednak już pojawiają się kolejne zgłoszenia.
- Mamy dwie nauczycielki znające nie tylko język rosyjski i białoruski, ale także ukraiński. I to duże ułatwienie dla tych dzieci - zapewnia Marek Danilewicz, dyrektor Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Niewodnicy Kościelnej.
Szkoła zapewnia dzieciom wszelką pomoc - mają pomoc psychologiczną, wyżywienie, zakupiono im też pomoce szkolne.
Zobacz też:
Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?