Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni też wybrali Polskę

Krystyna Pohl
Ona - Polka, on - cudzoziemiec, rzadziej odwrotnie. On pochodzi często z dalekiego, egzotycznego kraju. Poznali się, pokochali, zamieszkali w Polsce. Coraz więcej jest takich małżeństw. W naszym województwie też ich nie brakuje. Niektóre poznałam osobiście.

Oussama Al. - Hassan jest Syryjczykiem. Z Agnieszką tworzą piękną parę, z dwójką dzieci - udaną, kochającą się rodzinę. Oussama studiował w Damaszku i na Politechnice Szczecińskiej. W Polsce jest już ponad piętnaście lat. Pracuje i mieszka w Szczecinie, wykłada na uczelni. Wraz z żoną i dziećmi odwiedzają Syrię. Chcą dzieci wychować w poszanowaniu dwóch kultur, dwóch ojczyzn.
Podobne deklaracje składają Bogusia i Taha Anani. Taha jest Palestyńczykiem pochodzącym z Jordanii. Też studiował na Politechnice Szczecińskiej, pracuje w służbie zdrowia. Bogusia nauczyła się arabskiego, by lepiej poznać historię i kulturę ojczyzny męża. Mają dwoje dzieci.
Kinga kilkanaście lat spędziła w Japonii. Tam studiowała na tokijskim uniwersytecie i pracowała. Tam też, u podnóża góry Fudżi poznała Japończyka Shinichi Hirao. Została jego żoną. Na świat przyszły dzieci. Początkowo nic nie wskazywało, że opuszczą Japonię.Od prawie pięciu lat mieszkają w Szczecinie.
Dzieci mają dwie ojczyzny, dwa obywatelstwa, poznają dwie kultury, w domu rozmawaiją po polsku i japońsku. "Chcemy, aby były dumne, że są i Polakami i Japończykami- powtarzają państwo Hirao. - Od najmłodszych lat uczymy je tolerancji, zapoznajemy z historią i tradycją obu krajów. Dlatego w naszym domu wszystko jest podwójne - język, kuchnia, święta, książki. W przyszłości same wybiorą kraj, w którym będą chciały mieszkać".
Peter Ch. jest Nigeryjczykiem. Od ponad dwudziestu lat mieszka w Polsce. Jest absolwentem Akademii Medycznej, jednakże dyplom lekarza odłożył do szuflady. Został menedżerem dużej firmy. Annę, dziś cenioną lekarkę poznał w na sali operacyjnej, w czasie praktyki. Wzięli ślub. Są rodzicami dwójki dzieci. Marzą o wspólnym odwiedzeniu Nigerii.
Marynarz Artur Kantorczyk swoją piękną żonę przywiózł z Brazylii. Tam w porcie Recife poznał Harinan Gomes dos Santos. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Ona - śliczna, filigranowa dziewczyna o egzotycznej urodzie, on- wysoki, przystojny blondyn o niebieskich oczach. Przyjechali do Polski i Harinan dla polskiej rodziny została po prostu Halinką. Wzięli ślub i zamieszkali w Szczecinie razem z mamą i siostrą Artura. Halinka nauczyła się polskiego, a półtora roku temu urodziła synka Artura juniora. Niedawno pojechała do Brazylii pokazać go swoim rodzicom. Gdy Artur wróci z rejsu pojedzie po żonę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński