Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Steczkowska: Miłość i muzyka - w tym zawarte jest wszystko

Urszula Krutul
Adras Szilagyi/mwmedia
Kocham swoje życie, bo jest moje. Nie brakuje w nim problemów, bo jestem tylko zwykłym człowiekiem, ale nieustannie oczyszczam się ze złej energii, przesyłając miłość - nawet tam, gdzie dobrego słowa o sobie nie usłyszę.

Jak zmieniła się Justyna Steczkowska od swojego debiutu?

Justyna Steczkowska: Kiedy miałam 5 lat i wracałam z tatą z kościoła, na niebie pojawiła się spadająca gwiazda. Tata powiedział wtedy: "Spójrz, ta piękna, jasna gwiazda to Twoje marzenie. Złap je szybciutko i przytul do serca, a na pewno się spełni". Proszę zgadnąć, o czym wtedy pomyślałam? (Śmiech) Właśnie o tym, że chciałabym śpiewać. Moje marzenie wcale nie było związane z tym, żeby być znaną piosenkarką. Chciałam zostać muzykiem. Człowiekiem, którego świat stanowią dźwięki. Pragnęłam, aby to one były moim największym sprzymierzeńcem. Od tej pory nic się nie zmieniło. Jak większość ludzi dojrzałam z czasem i na pewno jest to zmiana na lepsze.

Wyobraża sobie Pani swoje życie bez muzyki? Co by Pani robiła, gdyby nie poszła w tę stronę?

- Nie zastanawiam się nad tym, co by było gdyby. Po prostu moje marzenie się spełniło i przyniosło ze sobą dużo radości i twórczego rozwoju. Ale przyniosło też sporo smutku i nierzadko nieuczciwej oceny ludzi.

Mamy czas przedświąteczny. Jakie są Pani ulubione kolędy, pastorałki?

- Wzruszam się zawsze jak śpiewam "Nie było miejsca dla Ciebie". Ten tekst i muzyka są ponad wszelkim czasem. Ale niezwykle przyjemne do słuchania są wszystkie delikatne i nastrojowe kolędy, jak: "Cicha Noc", "Jezus Malusieńki", "Mizerna, cicha".

A najbardziej niezapomniane święta?

- Każde święta są niezapomniane, bo to czas, w którym spotykam się z rodziną. A takich beztroskich chwil w ciągu roku, gdzie mamy czas tylko dla siebie, nie jest zbyt wiele. Poza tym lubimy patrzeć z siostrą, jak nasi mężowie gotują wigilijne potrawy. Wtedy cały dom wypełnia się ich niezwykłym aromatem. Naszym obowiązkiem jest sprawienie, żeby dom wyglądał pięknie. Tradycją stało się też to, że na wigilię piękę dla całej rodziny własnoręcznie wyrabiany chleb. A w domu od rana parzę aromatyczną herbatę, której smak podkreśla magię świąt i zachęca do wspólnych rozmów.

Co liczy się w Pani życiu najbardziej?

- Miłość i muzyka - w tym zawarte jest wszystko.

Czy jest coś czego Pani żałuje, lub sytuacja w której chciałaby Pani postąpić inaczej?

- Nie pozwalam sobie na to, żeby pielęgnować jakikolwiek żal. Jeśli na mojej drodze przydarzyły się rzeczy i nie wyglądały tak, jak to sobie wyobrażałam, to tylko po to, żeby odebrać kolejną lekcję i dowiedzieć się czegoś ważnego o sobie. Kocham swoje życie, bo jest moje. Nie brakuje w nim problemów, bo jestem tylko zwykłym człowiekiem, ale nieustannie oczyszczam się ze złej energii, przesyłając miłość - nawet tam, gdzie dobrego słowa o sobie nie usłyszę. Zazdrość i zawiść nakręca spiralę nienawiści. A ona jest jak zaklęty krąg. Dopiero, kiedy ma się odwagę wyjść poza nią, widzimy jasno, że zabrała nam niepotrzebnie tyle energii. Którą przecież mogliśmy wykorzystać na swój rozwój. A straciliśmy na kąsanie innych. Nikomu nie zazdroszczę tego co ma. Szczerze podziwiam ludzi, którzy swoją pracą i talentem osiągnęli sukces i wzruszam się widząc szczęśliwą rodzinę. Więc na końcu życie nie pozostanie mi nic innego jak szczerze zaśpiewać piosenkę Edith Piaf z "Niczego nie żałuję".

Muzyczne inspiracje?

- Jako dziecko słuchałam głównie muzyki poważnej. I taką też muzykę wykonywałam. W liceum zachwyciłam się - i do dziś zachwycam - takimi zespołami jak Dead Can Dance, Cocteau Twins. Ale był też czas kiedy słuchałam Slayer'a, Metalliki (śmiech). Potem zachwyciłam się jazzem i operą. Był czas kiedy nie słuchałam niczego innego. Wszystkie te inspiracje przekładałam na swoje muzyczne projekty. W 1996 roku powstała moja pierwsza autorska płyta "Dziewczyna Szamana".

Myślała Pani kiedyś o przeznaczeniu i losie? Wierzy w to Pani?

- Nieustannie myślę po co tu jestem i jaki jest cel mojej podróży przez życie. Jednak mówią: "jak chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to powiedz mu o swoich planach". Wiec ufam, że on weźmie mnie w swoją opiekę i czule otoczy ramieniem.

Koncert, występ, którego nigdy Pani nie zapomni?

- Każdy jest dla mnie niezapomniany, bo na każdym daje z siebie wszystko. Nie pozwalam sobie na kaprysy i bylejakość. Akurat w tym momencie kiedy mnie Pani o to pyta przed oczami mam nasz ostatni koncert w teatrze Krystyny Jandy i Marysi Seweryn - Och Teatr. Tam, grając spektakl muzyczny "Alkimja" kolejny raz doczekaliśmy się owacji na stojąco. To był cudowny wieczór. Uwielbiam grać w tym teatrze. Jest niezwykły.

Przez te lata mogliśmy Panią usłyszeć w piosenkach różnorakich i w różnorakich gatunkach muzycznych. Jaką muzykę teraz chce Pani robić?

- W 2012 wydaję płytę która nosi tytuł "XV" i która związana jest z 15-leciem mojej pracy . Nie jest to jednak The Best Of, bo na tej płycie oprócz nowych utworów, znajdą się też moje największe przeboje. Będą jednak zagrane, zaaranżowane i zaśpiewane w zupełnie inny sposób. Pracowałam nad tą płytą prawie dwa lata z wieloma fantastycznymi młodymi producentami. Wśród nich znaleźli się: Mimofoni, Fox, Agim, Dzeljilji z Oshibarack, Agnieszka Lach, Bartosz Hervy. Płyta w całości masterowana jest w Niemczech gdzie masterowane były min takie gwiazdy jak Iggy Pop, Miss Kittin, Limp Bizkit, Peaches. Zrobiliśmy cztery fantastyczne teledyski w trzech różnych krajach. Za teledyski te odpowiedzialny jest młody fotoplastyk - Michał Pańszczyk. Premiera już w połowie marca 2012. A przede mną kolejne wyzwania muzyczne, nad którymi zaczynam pracę niebawem.

Justyna Steczkowska w Białymstoku

Justyna Steczkowska wystąpi w Białymstoku 27 grudnia, o godz. 19.30 w katedrze (kościół farny). Zaśpiewa kolędy i pastorałki oraz swoje największe przeboje. Bilety w cenie od 80 do 110 zł można kupić w księgarni św. Jerzego przy ul. Kościelnej 1 oraz w restauracji Cabaret przy ul. Kilińskiego 13. Rezerwacje grupowe przyjmowane są pod numerem telefonu: 602 318 001. Organizatorem koncertu jest Music Union Agency, a partnerami: parafia Wniebowzięcia NMP w Białymstoku, BiałystokOnline, "Kurier Poranny", Polskie Radio Białystok, Radio i Białystok, Hotel Podlasie, Restauracja Lipcowy Ogród, eventim.pl i klub Cabaret.


Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny