Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Sieńczyłło: Białystok bardzo mocno we mnie tkwi

Anna Kopeć
Justyna Sieńczyłło i Emilian Kamiński są parą nie tylko prywatnie, razem stworzyli i z powodzeniem prowadzą znany w Warszawie Teatr Kamienica. To aktorskie małżeństwo mieszka w domu w Józefowie. Mają dwóch synów: Kajetana i Cypriana.
Justyna Sieńczyłło i Emilian Kamiński są parą nie tylko prywatnie, razem stworzyli i z powodzeniem prowadzą znany w Warszawie Teatr Kamienica. To aktorskie małżeństwo mieszka w domu w Józefowie. Mają dwóch synów: Kajetana i Cypriana. Bruno Fidrych
Z urodzenia i sympatii czuję się białostoczanką, a z pasji życiowej warszawianką - mówi aktorka Justyna Sieńczyłło. W Białymstoku robi zakupy, ma ukochaną dentystkę Zuzię...

Kurier Poranny: Jak wygląda u Pani Boże Narodzenie? Święta te obchodzi Pani w obrządku katolickim czy prawosławnym? W Warszawie czy w Białymstoku?

Justyna Sieńczyłło: Wigilii mamy bardzo dużo. Jedna z nich, która ma już swoją tradycję to Wigilia Bezdomnych, którą od lat organizujemy w Teatrze Kamienica. Był taki czas, że mój mąż 24 grudnia spędzał właśnie z bezdomnymi, kiedyś nawet zapukał do nich niespodziewany gość i do tego pustego talerzyka dosiadł się mężczyzna. Niewiele mówił, zjadł, podziękował i wyszedł. Ten wyczekiwany, tajemniczy wędrowiec naprawdę się pojawił. Od kilku lat przyświeca nam ta idea. Organizujemy dla potrzebujących także inne święta, ale Wigilia jest najważniejsza. Czytamy Biblię, zapraszamy kapłana, modlimy się. To są niezwykłe chwile. W tym roku również będzie taka wigilia, 22 grudnia. Najczęściej jest ok. 150 osób, a któregoś roku mieliśmy dużo ponad 300. W ostatniej chwili biegaliśmy po sklepach, gotowaliśmy naprędce, bo przecież nie zostawimy ludzi bez jedzenia. To ważna wigilia, bo tak się przyjęło, że się opiekujemy bezdomnymi. Zawsze mamy też wigilię pracowniczą. Swoich pracowników absolutnie traktujemy jak swoją rodzinę. To bardzo wyjątkowi ludzie.

Od wielu lat Wigilię spędzam razem z rodzicami. Przychodzi taki czas, że trzeba się dzielić. Mój mąż ma starszą mamę, moi rodzice mieszkają pod Białymstokiem. Ustaliliśmy, że Wigilię spędzamy z tymi, którzy najbardziej tego pragną i potrzebują, żeby jeszcze z nimi pobyć. Dzielimy się. Emilian Wigilię spędza ze swoją mamą, a ja z dziećmi, moimi rodzicami, z siostrą i jej rodziną. W tym roku robię jednak wyjątek. Z mężem prawie w ogóle się nie widujemy, ciężko pracujemy i walczymy o nasz teatr. Pseudobiznesmenowi bezgotówkowo oddano znaczną część kamiennicy, w której jest nasz teatr. To tzw. czyściciele, którzy działają w całej Polsce. W centrum Krakowa przejęli, wykorzystując luki w prawie, ponad 1360 kamienic. To samo dzieje się we Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Warszawie. Okropny proceder. Będziemy więc składać sobie życzenia żeby nasz teatr przetrwał i się nie dał. Pierwszą rozprawę sądową wygraliśmy.

I z tego powodu zmieniła Pani swoje świąteczne plany?

Tak. W tym roku robię odstępstwo od zasady. Wigilię będę spędzać z dziećmi i z mężem w domu w Józefowie. Ale pierwszego dnia świąt, bladym świtem jadę do rodziców. Będę musiała szybko wracać, bo drugiego dnia świąt Teatr Kamienica już pracuje.

A jak wyglądały święta w Pani rodzinnym domu? Kultywujecie specjalne tradycje?

To przede wszystkim kutia, którą zawsze przygotowywała mama, babcia z dziadkiem. To była taka kutia na specjalnie przygotowywanej pszenicy, prawdziwa pięknie dekorowana. Do tej pory tatuś ją nam przyrządza. Mamy bardzo tradycyjną wigilię z tradycyjnymi 12 potrawami. Zawsze jest karp po żydowsku, pieczona ryba, barszczyk z uszkami. W Warszawie nauczyłam się, że w mazowieckiej wersji do barszczu dodaje się fasolę jaśka i cebulę. Teraz już łączę te tradycje. Dzieci nie przepadają za rybą, więc mam problem żeby cokolwiek zjadły. Mam pełną zamrażarkę ryb, bo mąż uwielbia je łowić, od lata je mrożę, a potem rozdaję.

Święta dla wielu to także czas refleksji. Dla Pani również?

Po latach przypominamy sobie wszystkich bliskich, którzy siedzieli przy tym stole. Dopiero po latach docenia się chwile spędzone ze wszystkimi ważnymi Osobami. To ważne, żeby czerpać radość z tych darów losu, jakie dają nam spotkania rodzinne. W Wigilię u nas zawsze było nas dużo przy stole. Pamiętam też święta w Puszczy Knyszyńskiej, gdzie mieszkali dziadkowie albo u drugich dziadków w Białymstoku. Zawsze przy tym stole było dużo cioć, wujków, to były bardzo wesołe spotkania. Mikołaj nie był tak ważny, zdarzały się nawet rózgi. Śpiewaliśmy kolędy, ja grałam na skrzypcach, moja siostra na pianinie. To był bardzo muzykalny dom. Do tej pory śpiewamy. Kolędy są w naszym repertuarze przez cały grudzień i karnawał. W rodzinie mam też prawosławnych - mąż mojej siostry jest tego wyznania. Mają przepiękne kolędy.

Ale do Białegostoku przyjeżdża Pani nie tylko na święta.

Właśnie niedawno byłam. W listopadzie na cmentarzu zbierałam pieniądze na remont zabytkowych nagrobków. Przyjeżdżam dość często, bo tęsknię za bliskimi i rodzinnym miastem.

Ma Pani tu swoje ulubione miejsca, które musi Pani zawsze odwiedzić?

W Białymstoku robię zakupy. W Warszawie zupełnie nie mam na to czasu. Warszawa jest jak jamochłon, wchłania totalnie. Jak już się wyjedzie do tej pracy, to myśli się tylko o tym, żeby wrócić przez te korki jak najszybciej do dzieci, dopilnować ich lekcji. W Białymstoku mam też czas na lekarzy, tu mam też swoją ukochaną dentystkę Zuzię. Zawsze jestem rozdarta, bo Białystok bardzo mocno we mnie tkwi.

Czyli Warszawa ostatecznie jeszcze Pani nie pochłonęła?

Jestem białostoczanką, ale z zamiłowania warszawianką. Nasz teatr jest bardzo warszawski, mój mąż jest warszawiakiem z dziada pradziada. Prowadzimy wyjątkowe miejsce z duszą Warszawy, to zobowiązuje do nabytego patriotyzmu. Nie umiem tego podzielić. Uważam, że jesteśmy tym z czego wyrośliśmy, co nas buduje. Teatr Kamienica jest przepiękną ideą, która zawładnęła naszym życiem już 15 lat temu. Z urodzenia i sympatii czuję się białostoczanką, a z pasji życiowej warszawianką.

Zawsze wspomina Pani panią Tosię Sokołowską, założycielkę Teatru Klaps. Miała na Panią tak duży wpływ?

To jedna z najważniejszych osób w moim życiu. Wspaniały człowiek, wpłynęła na wiele życiorysów. Podziwiam ją i zawsze stawiam ją za przykład. Zawsze mówiłam o niej matka duchowa.

Spod jej ręki wyszło wielu znanych już w Polsce aktorów. Czy to, że pochodzicie z miasta na wschodzie Polski pomaga czy przeszkadza? Co nas wyróżnia?

Nasza wielokulturowość, którą zawsze się szczyciliśmy. Mamy naprawdę bogatą tradycję, tatarską, żydowską, prawosławnych. To najpiękniejsze bogactwo jakie wyniosłam z rodzinnych stron. Miałam znajomych z różnych wyznań i nigdy nie było z tego powodu niesnasek. Wręcz przeciwnie. Wszyscy się lubiliśmy, to nie był powód do podziałów. Za tym tęsknię, nie ukrywam.

Justyna Sieńczyłło to absolwentka III LO w Białymstoku. Dyplom aktorski zdobyła na warszawskiej PWST. W 1992 roku została aktorką Teatru Powszechnego w Warszawie, w którym zagrała wiele ról. Wśród najważniejszych jest: Hermia w „Śnie nocy letniej”, Chris w „Tańcach w Ballybeg” - za którą otrzymała nagrodę dla młodej aktorki na Festiwalu Sztuki Aktorskiej w Kaliszu w 1994 roku, Swoja w „Na szkle malowane”, Goplana w „Balladynie”, Aniela w „Ślubach panieńskich” - nagrodzona na 20. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych, Maria w „Romansie”, Tutli-Putli w „Pannie Tutli-Putli”, Anna Page w „Wesołych kumoszkach z Windsoru”, Liza Drozdow w „Biesach”, czy Ruth w „Panieńskim raju”.

Jej talent wokalny doceniono także w warszawskich teatrach muzycznych Syrena i Roma. Zagrała tam w takich musicalach jak „Piotruś Pan”, „Crazy for you” oraz „Piękna Lucynda”. Również w Teatrze Telewizji zagrała w kilku spektaklach muzycznych - „Słomkowy kapelusz”, „Kram z piosenkami”, „Boso ale w ostrogach”.

Występuje też w filmach, serialach telewizyjnych. Jedna z najbardziej znanych postaci, którą kreowała to Bogna w telenoweli „Klan”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny