Była stewardesą. Od dwóch lat latała w rządowym samolocie z najważniejszymi osobami w państwie.
Studiowała na wydziale mechanicznym energetyki i lotnictwa Politechniki Warszawskiej, w tym roku miała bronić pracy magisterskiej. Skakała na spadochronie, miała uprawnienia pilota szybowcowego.
W lipcu skończyłaby 25 lat. Tragiczna śmierć sprawiła, że białostoczankę Justynę Moniuszko znają dziś wszyscy. Zginęła 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Kwitła od dziecka
Już w podstawówce dała się poznać jako energiczna, pewna siebie nastolatka. Uczyła się w białostockiej SP nr 32, która dziś wchodzi w skład Zespołu Szkół nr 6, wraz z Publicznym Gimnazjum nr 12.
Dyrektor Lech Szargiej zapamiętał Justynę z samorządu uczniowskiego. Była przewodniczącą.
W 2000 roku szkoła na Pietraszach starała się o tytuł Superszkoły. Uczniowie prześcigali się w różnych działaniach, dopingowali rodziców, nauczycieli. Ton wszystkim akcjom nadawała Justyna. I udało się.
- Znaleźliśmy się w ścisłym finale - opowiada dyrektor Szargiej. - Pojechaliśmy do Warszawy. Jury przewodniczył redaktor Grzegorz Miecugow, a patronat nad konkursem sprawował Maciej Płażyński, ówczesny marszałek Sejmu. Justyna zaprezentowała szkołę. I zrobiła to znakomicie, aż przyjemnie było słuchać. Ujawniła wszystkie talenty, dziennikarskie, aktorskie, operatorskie. Zachodziłem w głowę, skąd ona tego się nauczyła.
Walczyła o swoje
- Ale było jeszcze coś - ożywia się dyrektor. - Otóż po prezentacji nie ogłoszono wyników, jak zapowiadano, co nas zaskoczyło. Wiedzieliśmy, że świetnie wypadliśmy i pobiliśmy konkurentów. Zaczęły się domysły, dlaczego, może są jakieś naciski i nie chcą nam dać nagrody, a było to wyposażenie pracowni komputerowej.
Wróciliśmy do Białegostoku zasmuceni. I wówczas Justyna zadzwoniła do przewodniczącego jury i powiedziała, że to jest manipulacja uczniami, tak nie można, bo to nieuczciwe. I proszę sobie wyobrazić, na drugi dzień dostajemy informację, że są wyniki, a my wygraliśmy. Radość ogromna, a Justyna powiedziała: Jednak pomogło. Taka była. Walczyła o swoje zawsze - mówi z uznaniem Lech Szargiej.
W gabinecie dyrektora wisi zdjęcie, jak Justyna odbiera z rąk marszałka Płażyńskiego dyplom. Dziś ta fotografia urasta do symbolu tragedii z 10 kwietnia. Bo Maciej Płażyński też zginął pod Smoleńskiem.
A jeszcze przed Bożym Narodzeniem Justyna odwiedziła swoją dawną podstawówkę. Opowiadała o studiach, że jest już inżynierem lotnictwa, została jej tylko obrona pracy magisterskiej.
- Nie wiedziałem, że jest stewardesą. Nie pochwaliła się, a przecież miała powody do dumy - uważa dyrektor Szargiej. - Latała z najważniejszymi osobami w kraju. To świadczyło o jej wielkich umiejętnościach.
O harcerskiej duszy
Drugą ważną dziedziną, w której dała się poznać ta wspaniała nastolatka było harcerstwo. I dyrektor Szargiej również opowiada o Justynie z sentymentem i podziwem dla jej zdolności organizatorskich. Na topie był wówczas ZHR, ZHP znikło ze szkół, na Pietraszach również.
I któregoś razu Justyna przyszła z propozycją, żeby utworzyć drużynę. Proszę bardzo, jeśli ci się uda - usłyszała dyrektorską akceptację. Namówiła koleżanki i wkrótce powstała 93. drużyna, a Justyna działała w niej przez wiele lat. Także wtedy, gdy już kontynuowała naukę w III LO.
Prowadziła kronikę szkolną
Małgorzata Łupińska, nauczycielka biologii w III LO, była wychowawczynią klasy, w której uczyła się Justyna. Do dzisiaj pamięta jej miejsce w sali 249. W rzędzie obok drzwi, w drugiej albo trzeciej ławce.
Bardzo dobra uczennica, świetnie zorganizowana, potrafiła godzić wiele obowiązków. Chodziła na zajęcia do Aeroklubu, prowadziła kronikę szkolną, była skarbnikiem, brała udział we wszystkich społecznych akcjach.
Była w klasie h, zapisana pod numerem 19 - Małgorzata Łupińska pokazuje dziennik. W czwartej klasie przy jej nazwisku adnotacja o wyborze studiów. AGH Rzeszów, wydział budowy maszyn, ze specjalnością lotnictwo.
Potem Justyna przeniosła się na Politechnikę Warszawską.
Na wszystkich zdjęciach szkolnych pogodna, uśmiechnięta. W czerwonych spodenkach, ubiera kolegę w strój z papieru toaletowego - to z konkursu na najładniejsze ekologiczne przebranie. Z puszką - to podczas kwesty na jakiś cel społeczny. Anioł w jasełkach. Wigilia, wycieczki, połowinki.
I ujęcie ze studniówki. Justyna akurat w pierwszej parze poloneza z kolegą Markiem Szyfmanem. W czarnej sukni, skromnej, ale eleganckiej.
- Wyglądała tak subtelnie. Rozkwitła szczególnie w czwartej klasie, stając się piękną młodą kobietą - określa Małgorzata Łupińska. - Wszyscy nauczyciele ją taką zapamiętali. Czarnulka, z pięknym uśmiechem. I taka pozostanie w mojej pamięci - dodaje łamiącym się głosem.
Latanie jej pasją i celem w życiu
Jest też film, z kadrem, który przyprawia o gęsią skórkę. Oto dziewczyny z IV h opowiadają o swoich planach. Żartują, że będą dyktatorami i wszystko pozmieniają. Justyna zapowiada: Jedna z naszych reform będzie polegała na tym, że zlikwidujemy wszystkie drogi na ziemi, pozostaną tylko szlaki podniebne, lotnicze.
Bo już wtedy od dwóch lat Justyna jest związana z Aeroklubem Białostockim. Chodzi na zajęcia, uczy się latać, skacze na spadochronie. Dziś wszyscy z podziwem mówią, że wykonała 250 skoków.
Na jednym ze zdjęć szkolnych Justyna stoi o kuli. Może skręciła nogę podczas ćwiczeń.
Wzór dla młodzieży
- Ona potrafiła tak wszystko pięknie połączyć. Może być wzorem dla młodzieży - uważa dyrektor Lech Szargiej. - Nasza szkoła postanowiła uhonorować Justynę. To już postanowione, na pewno będzie tablica pamiątkowa. Jest też sugestia, by ustanowić stypendium, bądź nagrodę jej imienia dla najlepszych szkolnych samorządów.
A prof. Jerzy Banaszek, dziekan wydziału mechanicznego energetyki i lotnictwa Politechniki Warszawskiej, który był na pogrzebie Justyny, zapowiedział, że od przyszłego roku będą fundowane stypendia imienia Justyny Moniuszko dla młodych dziewcząt. Zdolnych i ambitnych jak ona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?