Jubileusz w Kościuchach. Po latach wrócili do swojego liceum (zdjęcia)

[galeria_glowna]
- Pełno było wspomnień, komentarzy, ploteczek. I żalu, że pół wieku temu wszyscy byliśmy młodzi i piękni, a dziś już tylko piękni - śmiali się uczestnicy spotkania.

W sobotę spotkali się w swojej starej klasie (dziś pracowni matematycznej) I LO im. Kościuszki, z której w 1962 roku wyruszyli w świat.

Ryszard Łachacz przyleciał z Kanady. Przyjaciołom rozdał pamiątkowe monety. - Pamiętajcie, by za kolejne pół wieku wziąć je na spotkanie z okazji stulecia zdania matury - śmiał się.

Na 50. jubileusz przybyło 24 uczniów spośród 65 osób zdających wtedy maturę. W tym gronie znaleźli się m.in. przedsiębiorcy, lekarze, nauczyciele, duchowni i obecny burmistrz Bielska Eugeniusz Berezowiec.

- Cieszymy się, że na nasze zaproszenie odpowiedziało tak wielu przyjaciół sprzed lat - mówiły organizatorki spotkania Barbara Prześniak-Babulewicz i Krystyna Puchalska-Pisanko.
Rano absolwenci wzięli udział w mszy koncelebrowanej przez swoich kolegów-księży, zwiedzili liceum i odwiedzili groby zmarłych przyjaciół i pedagogów. Ich pamięć uczcili też minutą ciszy podczas uroczystej lekcji w szkole. Wspominali także swoich wychowawców: Annę Paszkiewicz (klasy żeńskiej) i Zygmunta Gabrylewskiego (klasy męskiej). Na spotkaniu obecna była też żona wychowawcy i nauczycielka Maria Gabrylewska.

- Mówicie, że wydawałam się wam wtedy groźna, a tak naprawdę to ja się was bałam. Bałam się, że mnie o coś spytacie, a ja nie będę umiała odpowiedzieć - przyznawała się pani profesor.

- Miło spojrzeć na twarze ludzi, którym 50 lat temu kazało się fikać koziołki na materacach - wspominał inny nauczyciel Wiesław Falkowski. - Mam nadzieję, że kolejny raz spotkamy się już w przyszłym roku na X jubileuszowym zjeździe wszystkich absolwentów liceum.
Przyszłoroczny zjazd zaplanowano na 28 czerwca.