Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubilatka trzyma się nieźle

Marian Olechnowicz
W starych murach roześmiane dzieci z klasy IV ze swoją panią Joanną Dołęgowską. W tym budynku uczyli sie ich dziadkowie i rodzice. I uczyć się będą kolejne pokolenia.
W starych murach roześmiane dzieci z klasy IV ze swoją panią Joanną Dołęgowską. W tym budynku uczyli sie ich dziadkowie i rodzice. I uczyć się będą kolejne pokolenia.
Dobrze widoczna z drogi prowadzącej z Łap do Białegostoku. Zawsze kręci się koło niej kolorowa gromadka dzieci- Turośniańska podstawówka. W tym roku kończy 70 lat.

Dobrze się trzyma jubilatka z Turośni Dolnej, choć trochę już się sypie.

- Planowaliśmy ten szkolny jubileusz już od dawna - mówi dyrektor podstawówki Danuta Ostrzygało - Jednak budynek jest wiekowy i wymaga remontu, a przecież musimy godnie przyjąć naszych gości. Dlatego też chcemy zorganizować dużą plenerową uroczystość dopiero za dwa lata. Może uda się do tego czasu wydać jakąś monografię historii szkoły - dodaje pani dyrektor.

Placówce nie grozi zamknięcie. Teraz uczęszcza do niej 86 dzieci. Jest też 13 dzieciaków w "zerówce".

- W tym roku odejdzie od nas 11 szóstoklasistów, lecz przyjdzie aż 24 do nowej "zerówki"- cieszy się Danuta Ostrzygało - I kadrę pedagogiczną mamy dobrą. Dwunastu nauczycieli, w tym troje jest rodowitymi mieszkańcami naszej gminy...

Trudne dobrego początki

Tuż po I wojnie światowej w Turośni Dolnej nauczano "po domach". Nowy budynek szkolny oddano do użytku dopiero 1 września 1937 roku. Znajdowały się w nim także mieszkania dla nauczycieli. Kierownikiem placówki został Aleksander Stafiński. Ten sam, który badał i opisał dzieje Suraża. Na parterze znajdowały się trzy ładne sale lekcyjne. Przed budynkiem szkolnym planowano budowę boiska i założenie sadu owocowego. Miały przy tym pracować społecznie dzieci z klas starszych. 11 listopada 1937 r. odbyła się uroczystość poświęcenia budynku szkolnego. Aktu tego dokonał ks. proboszcz Józef Wołejko - duszpasterz wręcz legendarny i wielki społecznik.
102 naboje do karabinu

Budynek szkolny stał się centrum życia kulturalnego całej wsi. Dzieci należały do Hufczyka Orląt, który zorganizował Leon Szekalski. Wielką atrakcją była wycieczka do Łap, kiedy to dzieci zwiedziły dworzec kolejowy, warsztaty oraz boisko sportowe znajdujące się w parku. W ostatnim roku pokoju dzieci zostały przeszkolone w posługiwaniu się maskami przeciwgazowymi. Uzbierały także całe dwie furmanki złomu na potrzeby wojska. Jego przewózką zajęła się pani Lewicka. Jeszcze 1 czerwca 1939 roku dzieci zebrały dodatkowe 11 złotych na Fundusz Obrony Przeciwlotniczej, a także zakupiły 102 naboje do karabinów. Tuż przed wakacjami urządzono zawody sportowe, w których zmierzyły się z drużyny z Borowskich oraz Uhowa. 1 lipca 1939 roku dziatwa szkolna wpłaciła ostatnią ratę na potrzeby obrony kraju, Było to znowu 11 złotych. Miesiąc później wybuchła wojna. A przedwojenną kronikę szkolną uratował pan Albin Gaiński.

Wojna i po wojnie

Wojna zabrała Aleksandra Stafińskiego, którego nazwisko jest na liście katyńskiej, a także Henryka Babickiego i panią Kankównę. Jesienią 1939 roku do Turośni trafił nauczyciel Dudziński z żoną. Jednak wkrótce zastąpił go pan Fortuna. Tego zaś Sowieci w 1940 roku wywieźli na Sybir. Po wejściu Niemców krótko nauczał pan Brzozowski. Jego żona była Żydówką i w budynku szkolnym ukrywała swoich bliskich. Wkrótce wszyscy zostali aresztowani. Prawdopodobnie udało się Brzozowskim wydostać się na krótko z więzienia, lecz niebawem gestapo powtórnie ich aresztowało i zostali zamordowani. Budynek szkoły został zajęty przez Niemców. Nauczanie odbywało się tajnie, w prywatnych domach. Nauczycielką, która codziennie ryzykowała swym życiem była Helena Zagórska. W 1944 roku Niemcy odeszli, a budynek szkoły cudem ocalał.

Powojenne cenzurki

Pierwszymi powojennymi nauczycielami byli Helena Jarmocówna, Mieczysław Łapiński, małżeństwo Żydowiczów - Jadwiga i Wacław, a także Wacław Zalewski. Niejednej matce spadła po policzkach łza z rozczulenia, gdy w czerwcu 1945 roku widziała swoje dziecko z cenzurką szkolną w ręku. A nauka odbywała się w ciężkich warunkach. Dużej pomocy udzielali wówczas rodzice, a przed wszystkim Stanisław Szekalski, Michał Kondracki oraz pan Malinowski. Biedne to były jednak czasy i pomoc dorosłych była zawsze bardzo cenna...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny