Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jonathan Walker - Trzecia wojna światowa. Czy wrócilibyśmy do Lwowa?

Jerzy Doroszkiewicz
Wydawnictwo Znak Horyzont
Wydawnictwo Znak Horyzont
Już w 1945 roku podobno Polacy śpiewali, że "wystarczy jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa". Ujawnione tajemnice brytyjskich archiwów dowodzą, że Churchill już w maju i kwietniu ostatniego roku II wojny światowej nakazał sprawdzenie możliwości wojny ze Związkiem Sowieckim.

W świetnie napisanej i przetłumaczonej książce Jonathana Walkera poznajemy kulisy przygotowywanej operacji "Unthinkable", czyli niewyobrażalne. Były to ni mniej ni więcej, li tylko plany ataku na Rosję Stalina, tuż po pokonaniu Hitlera. Czyżby plotki o nadjeżdżającym na białym koniu generale Andersie, który miał wyzwolić Polaków z jarzma komunizmu, niosły w sobie choć okruch prawdy?

W żadnym wypadku. Dopóki Churchill był premierem i ministrem obrony mógł zlecić brytyjskim planistom zbadanie możliwości wyzwolenia Polski spod władzy Sowietów. Ten bez wątpienia wybitny polityk dobrze pamiętał, jak Anglicy zachowali się w roku 1939, doceniał udział naszych żołnierzy w Bitwie o Anglię, czy zdobyciu Monte Cassino. I musiał czuć dyskomfort podczas konferencji jałtańskiej, kiedy ostatecznie pogrzebano szanse Polski choćby na pozostawienie Lwowa w granicach odradzającego się po wojennej pożodze państwa. Ale był też politykiem pragmatycznym, bo co innego zlecić najbardziej nawet śmiałe plany, a co innego wzniecić wojnę, w liżącej rany Europie, po ledwo co zakończonym wieloletnim wyniszczającym konflikcie.

Walker nie koncentruje się na gdybaniu, co byłoby gdyby, tylko chłodno, z wiedzą dostępną historykom w XXI wieku, komentuje pomysły anielskich planistów i kalkuluje szanse na powodzenie operacji. Atak miał nastąpić już 1 lipca, bo planiści przytomnie rozumieli, że nadejście zimy błyskawicznie zahamuje impet uderzenia najlepszych nawet armii na rosyjskich bezkresnych błotach i bezdrożach. Główna bitwa pancerna miała rozegrać się pomiędzy Szczecinem a Bydgoszczą i miała przewyższyć zaangażowaniem sił militarnych bitwę na łuku kurskim. Anglicy przytomnie kalkulowali, że ich flota opanuje Bałtyk, mieli też przewagę w lotnictwie bombowym i myśliwskim. Co prawda funkcjonowanie sowieckiego przemysłu lotniczego było uzależnione od alianckiej pomocy technicznej i surowcowej, ale analitycy wywiadu nie docenili szybkości rabunków niemieckich fabryk zbrojeniowych i zajęcia przez Sowietów Czechosłowacji i Austrii, gdzie Niemcy hitlerowskie produkowały dwie trzecie floty powietrznej. Planiści byli też świadomi potęgi liczebnej Armii Czerwonej. O ile Stalin miał dwa razy więcej czołgów niż alianci w Europie, żołnierze piechoty czterokrotnie przewyższali liczebnością swoich przyszłych wrogów. Mogli jeść byle co, popędzani przez politruków z naganami, odważnie szli w bój i byli armią dużo bardziej mobilną, niż poruszające się głównie ubitymi drogami wojska zachodnie. Pewnym wsparciem miały być oddziały byłych hitlerowców. Czy Polacy spod sztandaru Andersa byliby w stanie walczyć ramię w ramię z faszystami w zdobyciu utraconych Kresów i wspomnianego Lwowa? Czy wspólnie zaczną strzelać do żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego?

Plan ten, choć nieprawdopodobny dawał zajęcie sztabowcom i wywiadowi. Tymczasem sprytny Stalin zaanektował Rumunię, sadowił się w Austrii, przygotowywał komunizowanie Niemiec, a Churchill nie wrócił nawet na zakończenie konferencji poczdamskiej. W jej trakcie, w demokratycznych wyborach, stracił fotel premiera. Skonsternowany takim obrotem sprawy Stalin miał podobno publicznie pytać, dlaczego tak wybitny polityk nie sfałszował wyborów na swoją korzyść. Kilkanaście dni później nad Hiroszimą wybuchł "Little Boy" i wspomniane nadzieje Polaków na odzyskanie Lwowa odżyły w ulicznej plotce. Ale w rzeczywistości na wyzwolenie spod jarzma komunizmu musieliśmy czekać długie 55 lat. Dobrze, że przynajmniej do Lwowa możemy jeździć pokazując na granicy polski paszport, ale nawet w obliczu zawirowań politycznych u naszych wschodnich sąsiadów, o zmianie granic żartować zatem nie wypada. A książka Wydawnictwa Znak Horyzont tylko podkreśla, że szans na zmiany planów Stalina nie mieliśmy nawet ze wsparciem samego Churchilla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny