Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Jaśkowiak skazana za słowa o wku*wieniu. Ma zapłacić 1000 zł grzywny

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
Joanna Jaśkowiak została uznana winną użycia nieprzyzwoitych i wulgarnych słów podczas strajku kobiet
Joanna Jaśkowiak została uznana winną użycia nieprzyzwoitych i wulgarnych słów podczas strajku kobiet Grzegorz Dembiński
Joanna Jaśkowiak, poznańska prawniczka i żona prezydenta Poznania, została uznana winną użycia nieprzyzwoitych i wulgarnych słów podczas strajku kobiet, który miał miejsce w marcu 2017 roku. Sąd skazał ją na karę grzywny 1000 zł za stwierdzenie „jestem wkur*iona”. Sąd oparł się na opinii biegłego związanego w przeszłości z Akademickim Klubem Obywatelskim. Z kolei sama sędzia jest związana z organizacją katolicką.

– Czym słowa Joanny Jaśkowiak różnią się od słów poseł Krystyny Pawłowicz, która mówiła o marszu szmat, dzi*ek i ku*w? – mecenas Agata Celmer, obrońca Joanny Jaśkowiak, w środę bezskutecznie próbowała dowiedzieć się tego w sądzie od dr. Jarosława Liberka, językoznawcy oraz biegłego, który w swojej opinii uznał, że słowa żony prezydenta są wulgarne.

CZYTAJ TAKŻE: Joanna Jaśkowiak: Jestem niewinna. Gdybym nie była żoną prezydenta, nie stałabym przed sądem

Jednocześnie mecenas Celmer podkreślała w sądzie, że dr Liberek jest związany z Akademickim Klubem Obywatelskim im. Lecha Kaczyńskiego. Odpowiedzi na swoje pytanie mecenas Celmer jednak nie uzyskała. Sąd uchylił jej pytanie. I nie był to jedyny raz podczas środowej rozprawy. Sędzia Marta Zaidlewicz odrzucała także wnioski dowodowe obrońcy Joanny Jaśkowiak o powołanie nowego sędziego, niezwiązanego z AKO, który wydałby nową opinię. Sama sędzia Zaidlewicz jest związana ze środowiskiem katolickim.

– Pierwszy raz w swojej karierze przychodzi mi przemawiać w sytuacji, gdy sąd oddalił wszystkie moje wnioski dowodowe. Sąd nawet nie zadał sobie trudu, by ustalić istotne kwestie dla tej sprawy. Zdaję sobie sprawę, że moje argumenty nie mają wpływu na decyzję sądu, bo to postępowanie nawet nie pozwoliło wykazać, że Joanna Jaśkowiak nie dopuściła się zarzucanego jej czynu. W związku z tym nie będę zajmowała sądowi więcej czasu i wnoszę o uniewinnienie – mówiła w swojej mowie końcowej mecenas Agata Celmer.

Proces za wku*wienie
Przypomnijmy, że w marcu 2017 roku na poznańskim Placu Wolności odbywał się Międzynarodowy Strajk Kobiet, w którym udział wzięła również Joanna Jaśkowiak.

– Od czasu, gdy panuje nam „dobra zmiana”, budzą się we mnie różne uczucia. Najpierw było to zdziwienie, później zaskoczenie, oburzenie, niedowierzanie, złość, wściekłość. I ostatecznie brakuje mi słów (...). Jestem wk...na – powiedziała wówczas Joanna Jaśkowiak.
Poznańska policja dopiero po kilku miesiącach skierowała do sądu wniosek o ukaranie żony prezydenta w związku z wulgaryzmami, które wypowiedziała. Sama Joanna Jaśkowiak od początku nie kwestionowała tego, że użyła słów o wku*wieniu, lecz przekonywała, że nie chciała nikogo obrazić, a to stwierdzenie wyrażało jedynie jej emocje i było spontaniczne.

Czytaj też: Joanna Jaśkowiak wezwana na komisariat. To efekt słów powiedzianych na Strajku Kobiet?

Kluczowa dla decyzji policji była opinia wspomnianego już dr. Jarosława Liberka, który uznał, że stwierdzenie Joanny Jaśkowiak było zaplanowane i odczytywane z kartki. W środę był on też przesłuchiwany w sądzie. Mecenas Agata Celmer dopytywała się w jaki sposób biegły ustalił, że słowa Joanny Jaśkowiak były odczytywane z kartki.

– Czy tylko na tej podstawie, że czasami patrzyła na kartkę? – pytała mecenas Celmer
– Tak
– Czy jest jakiś dowód, że Joanna Jaśkowiak miała zapisane te słowa?
– To, co widziałem, skłoniło mnie do takich wniosków
– Co pan widział?
– To, że czasami patrzyła na kartkę
– Czyli pan biegły sobie wymyślił, że Joanna Jaśkowiak patrzyła w kartkę?
– Może pani mecenas tak uważać. Do oceny tej sytuacji wystarczy zdrowy rozsądek – bronił się dr Jarosław Liberek. Jednocześnie przyznawał, że w ostatnich latach nacechowanie słowa „wkur*iona” się osłabiło.

Biegły związany z AKO, sędzia ze środowiskiem katolickim
Podczas środowej rozprawy mecenas Agata Celmer dwukrotnie wnioskowała o powołanie nowego biegłego, który sporządziłby opinię dotyczącą słów użytych przez żonę prezydenta.

– Dr Jarosław Liberek jest członkiem AKO i w ogóle nie powinien sporządzać opinii na ten temat. Zachodzi uzasadniona obawa co do jego bezstronności w tej sprawie – mówiła mecenas Celmer podkreślając, że AKO popiera w wyborach na prezydenta Poznania kandydata PiS Tadeusza Zyska, który jest kontrkandydatem Jacka Jaśkowiaka. Wnioski obrońcy Joanny Jaśkowiak za każdym razem były odrzucane.
Sąd przekonywał, że bezstronność i wiarygodność dr. Liberka nie budzą wątpliwości. – Przynależność do AKO nie osłabia jego wiarygodności oraz wiedzy. Opinia biegłego jest pełna, spójna i wewnętrznie logiczna – argumentowała sędzia Marta Zaidlewicz, na co publiczność obecna na sali zareagowała śmiechem. Sama sędzia Zaidlewicz związana jest ze środowiskiem katolickim i Ruchem Światło Życie Achidiecezji Poznańskiej. W przeszłości brała udział np. w spotkaniu uczestników Domowego Kościoła czy Rejonowym Dniu Wspólnoty.

SPRAWDŹ TAKŻE: Ksiądz twierdzi, że z Poznaniem będzie gorzej niż z Sodomą, jeśli zagłosuje na Jacka Jaśkowiaka

Z kolei dr Jarosław Liberek na sam koniec swojego przesłuchania przyznał, że był członkiem AKO. Zapewniał jednak, że to było w przeszłości. – Kiedy okazało się, że AKO prowadzi działalność polityczną, natychmiast poprosiłem o wykreślenie mnie z listy członków klubu – zapewniał.

Wyrok bez zaskoczenia?
Ogłaszając wyrok skazujący Joannę Jaśkowiak na karę 1000 zł grzywny sędzia Marta Zaidlewicz argumentowała, że postępowanie dowodowe nie pozostawiało wątpliwości, że Joanna Jaśkowiak jest winna. Przekonywała też, że nie ma żadnej wątpliwości, że słowo „wku*wiona” jest wulgaryzmem.

– To jest tak oczywiste, że nawet nie powinno podlegać dowodzeniu. To stwierdzenie wielce nieprzyzwoite i niezgodne z normami społecznymi – mówiła sędzia Marta Zaidlewicz.

I dodawała: – Te słowa łamią reguły savoir vivre języka polskiego. Przemówienie Joanny Jaśkowiak było wyreżyserowane i wcześniej przygotowane. Słowa wulgarne były świadomym elementem uprzednio przygotowanego scenariusza.

Sędzia Zaidlewicz podkreślała też, że Joanna Jaśkowiak, posiadając wykształcenie prawnicze, powinna być świadoma swojego czynu. –To wstyd, kiedy prawnik świadomie łamie przepisy prawa – argumentowała.

Sama Joanna Jaśkowiak po ogłoszeniu wyroku stwierdziła, że nie jest on dla niej zaskoczeniem. Z kolei jej obrońca już zapowiada złożenie odwołania.

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w Kaliszu Zbigniewa Maja, byłego komendanta głównego policji

CBA zatrzymało w Kaliszu Zbigniewa Maja, byłego komendanta g...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Joanna Jaśkowiak skazana za słowa o wku*wieniu. Ma zapłacić 1000 zł grzywny - Głos Wielkopolski

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny