Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Garnier: Współczesne niewolnictwo to nie tylko seks, ale też wyzysk i oszustwa

Magdalena Kuźmiuk
Magdalena Kuźmiuk
Joanna Garnier, La Strada
Joanna Garnier, La Strada Archiwum Prywatne
Mamy poczucie, że jest coraz więcej pracy przymusowej - mówi Joanna Garnier z Fundacji Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu „La Strada”

Kurier Poranny: Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że w XXI wieku wciąż funkcjonuje pojęcie handlu ludźmi, niewolnictwa. Kto jest narażony?

Joanna Garnier: Ofiarami handlu ludźmi stają się osoby, które decydują się wyjechać do pracy za granicę, np. na wakacje. Nie szukają informacji, nie sprawdzają, czy pracodawca istnieje, nie dopytują pośrednika o warunki pracy, mieszkania, płacę. Zakładają, że jakoś to będzie.

W ludziach tkwi też przekonanie, że może i słyszeli o wyzysku pracowników na niemieckiej plantacji, ale myślą, że ich to nie spotka.

Większość z nas w ogóle jest przekonana, że żadne zagrożenia nas nie dotyczą. Nie robimy badań, bo rak nam nie grozi. Prowadzimy po alkoholu, bo nie spowodujemy wypadku. Panuje przekonanie, że mnie się na pewno uda, bo ofiarami handlu ludźmi stają się osoby naiwne, nie tak sprytne, jak ja. To podejście z jednej strony bardzo optymistyczne, a z drugiej - kompletnie pozbawione wyobraźni. Zgłasza się do nas wiele ofiar handlu ludźmi i część z nich właśnie tak myślała. A scenariusze są bardzo podobne: pojawia się pośrednik z ofertą pracy, zachwala, każe szybko się decydować. Tymczasem uczciwy pośrednik powinien nam dać czas do namysłu, odpowiedzieć na każde pytanie o to, gdzie będziemy pracowali, mieszkali, jakie ubezpieczenie będzie nam przysługiwało, ile zarobimy.

Na co powinniśmy uważać, szukając pracy za granicą?

Właśnie na oferty z krótkim terminem ważności, które przedstawia nam ktoś, kogo słabo znamy, np. tylko z sieci. Na pośredników, którzy nie odpowiadają na pytania, nie przekazują konkretnych informacji. Nie jedźmy w pojedynkę, zorientujmy się, jakie są zasady zatrudniania cudzoziemców w danym kraju. Koniecznie podpiszmy umowę i czytajmy to, co podpisujemy.

Jaką twarz ma współczesne niewolnictwo?

Jako fundacja mamy poczucie, że jest więcej pracy przymusowej. Zgłasza się do nas więcej osób wykorzystanych w pracy, niż np. kobiet wykorzystanych w prostytucji. To nie znaczy, że wyzysku w seksbiznesie jest mniej. On jest mniej widoczny. Oferowanie usług seksualnych przeniosło się do internetu. Trudniej jest dotrzeć do osób prostytuujących się. W Europie jest mnóstwo pracowników z różnych krajów i część z nich na pewno podlega wyzyskowi. Najłatwiej jest wyzyskiwać ludzi, którzy pracują nielegalnie, nie znają swoich praw. Mieliśmy niedawno w Polsce sprawę, gdzie pracownicy ukraińscy na plantacji mogli brać prysznic tylko raz w tygodniu.

Co mówią statystyki?

W handlu ludźmi nie mamy twardych danych. Do nas się zgłasza ok. 200 osób rocznie - i Polaków, i cudzoziemców. Tak jest od lat. W Niemczech np. widać nową tendencję poszukiwania pracowników-niewolników wśród uchodźców. Wśród osób zdesperowanych, którzy są gotowi przyjąć każdą pracę. Takie osoby są łatwym łupem handlarzy ludźmi, osoby w kryzysie, w trudnej sytuacji, długotrwale bezrobotne.

Co Pani poradziłaby osobom wyjeżdżającym do pracy za granicę?

Dobrze jest, żebyśmy zostawili wszelkie namiary na siebie: imię, nazwisko, adres pracodawcy, adres miejsca naszego pobytu. Ważne jest, abyśmy pozostawali w regularnym kontakcie z bliskimi. Uczulmy ich, że jeżeli się nie odzywamy w umówionym dniu i porze, by zgłosili na policji zaginięcie. My, jako wyjeżdżający, powinniśmy mieć numer telefonu polskiego konsulatu, informację o organizacji pozarządowej, podobnej do „La Strady”, która działa na terenie kraju, gdzie będziemy pracować. Nie bójmy się też szukać pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny