Jill Leovy najpierw przez kilkanaście miesięcy razem z policjantami z czarnych dzielnic Los Angeles patrolowała miasto, zanim dostała własne biurko w komisariacie. W międzyczasie jej macierzysta gazeta przestałą się ukazywać, a swoją aktywność mogła prezentować już tylko na blogu. Ale nie odpuszczała i przez niemal dekadę zbierała informacje o zabójstwach czarnych Amerykanów i ich przyczynach.
„Wszyscy wiedzą o zabójstwach czarnych w Ameryce” to specyficzne podejście do amerykańskiego rasizmu widzianego oczami białych. I nie ma w nim wcale nienawiści. Wszak bohaterem jest niezłomny biały detektyw, nota bene z policyjnej rodziny, który zamiast wzorem ojca robić karierę, woli szukać zabójców czarnych mieszkańców Los Angeles jako szeregowy detektyw. Nie zrobi kariery, bo śmiercią czarnych nie interesują niemal w ogóle media. Korzystająca z fachowych źródeł Jill Leovy podkreśla przy tym, że niemal od początku amerykański wymiar sprawiedliwości miał kłopoty z wymierzaniem kar mordercom, a jeśli chodziło o zabójstwa popełnione przez czarnych na czarnych, odsetek zakończonych śledztw i wyroków skazujących jest jeszcze mniejszy. Dlatego wiara w sprawiedliwość Johna Skaggsa jest właściwie jedyną opoką, na której opiera swą niezmąconą niczym pewność, że sprawy zabójstw popełnionych na czarnych Amerykanach powinno się rozwiązywać z taką samą skrupulatnością jak na białych. Większość jego kolegów błyskawicznie umarza śledztwa, zaś media wolą podawać, że w wyniku zamachu w Bejrucie zginęło sześć osób, podczas gdy tego samego dnia w Los Angeles od kul ginie dziewięciu czarnych.
Jill Leovy dobrze poznała i przyjrzała się życiu detektywów z najtrudniejszych pod względem przestępczości dzielnic. Pisze o ich przywarach, plusach, pedanterii, ale też i pogodzeniu się z ostracyzmem jaki ich spotyka w kontaktach z czarnymi mieszkańcami. Często bardziej wierzą w samosądy, niż w rzetelność białych policjantów, a i od czasu do czasu wciąż zdarzają się próby linczu na funkcjonariuszach. Spektakularnym przypadkiem jest śmierć syna jednego z detektywów, który zamieszkał w chronionej przez siebie dzielnicy, co jest wyjątkiem w świecie aspirujących do lepszego życia funkcjonariuszy Los Angeles Police Departament. Ci niezłomni, wierzący w sprawiedliwość nie boją się żyć wśród potencjalnych zabójców, czasem bardziej obawiając się reakcji ich ofiar.
Pomieszanie rasizmu z honorem, uprzedzeń z przyzwoleniem składa się na obraz policji Los Angeles, która jak przed laty – woli umywać ręce, kiedy na ulicy ginie kolejny czarny. Praca Jill Leovy na pewno podtrzymuje ich ducha w wypełnianiu służby, a wszystkim Amerykanom uzmysławia, ile niezałatwionych spraw wciąż jest w ich ojczyźnie. A przy okazji, to świetnie napisana i zredagowana książka w pełnym aktualnego słownictwa tłumaczeniu Janusza Ochaba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?