MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest pomysł, by dzieci z domów dziecka miały wspólne zajęcia z mieszkańcami domów pomocy społecznej. Władze pomysł chwalą

Tomasz Mikulicz
Zarówno osoby starsze jak i dzieci z domów dziecka potrzebują uwagi i zainteresowania. Nieraz jedni i drudzy tego nie mają - mówi radny niezależny Maciej Biernacki.
Zarówno osoby starsze jak i dzieci z domów dziecka potrzebują uwagi i zainteresowania. Nieraz jedni i drudzy tego nie mają - mówi radny niezależny Maciej Biernacki. Wojciech Wojtkielewicz
Radny niezależny Maciej Biernacki chce, by miasto zorganizowało zajęcia międzypokoleniowe z udziałem dzieci z domów dziecka i mieszkańców domów pomocy społecznej. Pomysł podoba się dyrektorowi departamentu spraw społecznych Adamowi Kurlucie.

Zarówno osoby starsze jak i dzieci z domów dziecka potrzebują uwagi i zainteresowania. Nieraz jedni i drudzy tego nie mają. Próba połączenia tych dwóch społeczności może dać naprawdę bardzo dobre efekty - mówi radny niezależny Maciej Biernacki.

Czytaj też: DPS-y w Białymstoku. Domy prawie jak prawdziwe

Proponuje, by władze miasta zorganizowały na razie na próbę wspólne zajęcia, w których uczestniczyłyby dzieci z domów dziecka i mieszkańcy domów pomocy społecznej. - O tym jakiego charakteru byłoby to zajęcia niech decydują specjaliści - podkreśla radny.

Pomysł chwali Adam Kurluta, dyrektor departamentu spraw społecznych Urzędu Miasta. - Wiem, że takie zajęcia maja dobry wpływ zarówno na osoby starsze, jak i młodych ludzi. Zastanowimy się nad wprowadzeniem takiego rozwiązania również w Białymstoku - mówi.

Czytaj też: Nowa świetlica przy Barszczańskiej. Wychowawcy podwórkowi w Starosielcach [zdjęcia]

Dodaje, że wychowawcy podwórkowi prowadzili już w Białymstoku tego typu zajęcia. - Starsza osoba uczyła dzieci na przykład odróżniania brzozy od wierzby, a dzieci uczyły starszą osobę obsługi smartfonu. Wiem też, że w ramach inicjatywy SuperBabcia i SuperDziadek wspólne zajęcia prowadzi też Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów Klanza - podkreśla Kurluta.

Czytaj też: Szkoła, w której uczą się jak urozmaicić czas wnukom

Arteterapeutka i animatorka w Klanzie Agnieszka Sieniawska mówi, że wspólne zajęcia międzypokoleniowe bardzo dobrze się sprawdzają. - Dzieci ze szkół i przedszkoli wystawiały spektakl "Czerwony Kapturek", do którego elementy dekoracji robiły seniorki. Później wspólnie robione były m.in. motylki z surowców wtórnych - mówi.

Czytaj też: Jacek Czerkacz: Tu zyskują nie tylko dzieci. Tyle samo otrzymuje się od nich

Klanza realizuje też zajęcia na osiedlach. - Dzieci uczą się od starszych osób jak robić wełniane ludziki czy zakładki do książek. A i seniorzy są zadowoleni, bo nieraz albo nie mają swoich wnuków, albo mają, ale już wyrosły - podkreśla Sieniawska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny