[galeria_glowna]
Tak też i było podczas pierwszego głównego koncertu 27. festiwalu Jesień z Bluesem. Kossowska z niebywałą prędkością grała wirtuozerskie solówki na harmonijce ustnej i śpiewała. Momentami wydawało się, że chce być na rynku niemieckim odpowiednikiem Anny Marii Jopek. Jedno jest pewne - w życiu nie słyszałem lepiej grającej na harmonijce kobiety. Polska jest z niej dumna.
Koncert otworzyło śląskie trio Marka Motyki. Muzyk nieźle opanował grę na gitarze akustycznej i mocno zdartym głosem śpiewa zamiast amerykańskich standardów stare śląskie pieśni. Przy okazji opowiada o nich, a wspomagają go świetni muzycy - Patryk Filipowicz na banjo i Dawid Wydra - harmonijkarz. Ale show i tak skradł mu zaproszony do współpracy beatboxer Minix. Od chwili, kiedy mógł zaprezentować solo swoje umiejętności, uwaga publiczności była skierowana tylko na niego.
Piątkowy koncert zakończył występ Pat Smillie Band. Wrażenia były mieszane. Obdarzony sporym głosem Amerykanin śpiewał soul bluesowe piosenki w bardzo podobnej manierze. Towarzyszyli mu mocno przeciętny gitarzysta i bezbarwny basista. Sytuację tego trącącego klubem z alkoholem występu ratowały rewelacyjnie śpiewające w chórkach dwie Murzynki i kontrolujący sytuację zza bębnów Szymon Szopiński - muzyk uznanej formacji Boogie Boys.
Niewiele osób zdecydowało się po głównym koncercie na przejście do kawiarni Fama. Tam występowała świetna formacja z Kujaw - Zydeco Flow. Wieloosobowa ekipa gra głównie własne kompozycje, ma w składzie klawiszowca, akordeonistę, harmonijkarza i kiedy ma ochotę - robi na scenie prawdziwy, ognisty show.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
