Styczyński to wirtuoz blues-rocka a przy tym już niemal żywa legenda. W zespole Dżem od początku i zawsze w roli wirtuoza-solisty. I dziś na koncertach Dżemu ma specjalnego asystenta, który co i rusz wymienia mu instrumenty. Ale na jam session w Gwincie to był zupełnie normalny muzyk. Wyciągnął ze skromnego futerału swojego Les Paula i po prostu dołączył do innych muzyków. Ale kiedy zaczął grać - magii nie było końca. Każda, nawet najbardziej topornie wykonywana kompozycja, nabierała blasku. Styczyński zapamiętywał się w solówkach, ale i pozwalał każdemu muzykowi wygrać się do woli. Jak na najprawdziwszym, partnerskim jam session. Był też set pod wokalne i repertuarowe dyktando Jarosława Tioskowa - współzałożyciela i od ćwierć wieku lidera Kasy Chorych.
Kto przegapił, ma szansę jeszcze dziś posłuchać muzyka z białostockimi przyjaciółmi w Piwnicy pod Wrażeniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?