Jerzy Nowosielski urodził się w Krakowie w 1923 roku. Ale jego życie związane było w dużej mierze z Podlasiem i jego duchowością. Zmarły w poniedziałek Jerzy Nowosielski był wybitnym twórcą zarówno ikon i polichromii, jak też dzieł sztuki nowoczesnej.
Ks. Leoncjusz Tofiluk, dyrektor Policealnego Studium Ikonograficznego w Bielsku Podlaskim, który mówi o sobie, że jest uczniem Nowosielskiego, poznał go w czasach studenckich.
- Ja studiowałem na Akademii Teologicznej w Warszawie, on wykładał na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Mieliśmy podobne zainteresowania, stąd też często się odwiedzaliśmy i rozmawialiśmy o sztuce sakralnej - wspomina. - Pogodny, o głębokim sercu. Miał bardzo dobry kontakt z młodzieżą. Pamiętam jak przyjeżdżał do nas na obozy ikonograficzne. Wszyscy bardzo go lubili.
Jerzy Nowosielski zachwycał się Podlasiem
Kiedy w latach 60. ks. Tofiluk został wikarym w Hajnówce, zachęcił Jerzego Nowosielskiego do tworzenia ikon w tutejszych cerkwiach. - Nie było to trudne, bo zawsze go zachwycało Podlasie i jego mieszkańcy - dodaje ksiądz.
Początki współpracy nie były jednak usłane różami. - Mieliśmy stworzyć ikonostas w cerkwi we wsi Orzeszkowo. Kiedy kilka ikon było już gotowych, do cerkwi przyszła pewna kobieta i powiedziała: "Jeśli będą tu takie ikony, to ja do tej cerkwi nie będę chodzić". Wieść się szybko rozniosła. Wkrótce całe Orzeszkowo było oburzone - opowiada ks. Tofiluk. - A to dlatego, że 50 lat temu wiszące w cerkwiach ikony miały charakter realistyczny. Właściwie były to portrety.
Natomiast na ikonach Nowosielskiego postacie były przedstawione w sposób schematyczny. Twarze bez szczegółów, szaty świętych proste.
Wiernym się nie spodobały. Nie dopuścili do powstania ikonostasu. Napisane już ikony trafiły do cerkwi w Krakowie.
Z innymi podlaskimi pracami Jerzego Nowosielskiego było już znacznie lepiej. Ks. Mikołaj Ostapczuk, proboszcz parafii prawosławnej w Gródku jest dumny z tego, że w jego świątyni są polichromie tego artysty.
- Chociaż początkowo również u nas wierni podchodzili do tego, co stworzył Jerzy Nowosielski z rezerwą, to jednak po latach je zaakceptowali. Teraz dzięki polichromiom, których był współautorem, nasza cerkiew jest znana. Odwiedza nas mnóstwo artystów, którzy przyjeżdżają, by podziwiać te wyjątkowe prace - mówi ks. Ostapczuk.
Gródeckie polichromie powstały pod koniec lat 50. Jerzy Nowosielski tworzył je wspólnie z prof. Adamem Stalony-Dobrzańskim. Zajęło im to cztery lata. - Już wtedy widać było elementy charakterystyczne dla stylu Nowosielskiego. Przede wszystkim artysta używa tu pastelowych kolorów, dzięki czemu malunki mają bardzo wizyjny charakter - podkreśla ksiądz Ostapczuk.
Ikony stare i nowe
Przed dwoma laty dorobek twórczy Jerzego Nowosielskiego można było oglądać na wystawie w Muzeum Ikon w Supraślu.
- Obok ikon zaprezentowane zostały prace wykonane w stylu tradycyjnym - mówi Krystyna Stawecka, dyrektorka muzeum. - Każdy mógł więc porównać te dwa sposoby pisania ikon i poznać skromność środków wyrazu, z jakiej słynął Jerzy Nowosielski.
Największe wrażenie prace mistrza budzą jednak w ich naturalnym otoczeniu, czyli w świątyniach. Możemy podziwiać m.in. piękny ikonostas w cerkwi przy cmentarzu prawosławnym w Hajnówce, czy też malowidła w baptysterium w parafii św. Michała Archanioła w Bielsku Podlaskim.
Humanista i teolog
Jerzy Nowosielski był też współprojektantem (razem z architektem Aleksandrem Grygorowiczem) Soboru św. Trójcy w Hajnówce.
- Miał spory wkład w architektoniczną sylwetkę naszej cerkwi. To pomysłem Nowosielskiego było np. niesymetryczne rozmieszczenie okien - mówi ks. Michał Niegierewicz, proboszcz parafii św. Trójcy w Hajnówce. Dodaje, że w latach 70., kiedy powstawał projekt soboru, Jerzego Nowosielskiego zapamiętano w Hajnówce jako człowieka dość surowego, który bardzo dobrze znał teologię.
- Nie było właściwie dziedziny wiedzy humanistycznej, która byłaby mu obca. Najważniejsza zawsze była jednak sztuka sakralna. Kiedy odpoczywał swego czasu w Supraślu, kupił gdzieś drewnianą łyżkę i napisał na niej ikonę. Powiedział później, że strach mieszkać w miejscu, gdzie nie ma obrazów - opowiada ks. Leoncjusz Tofiluk.
Malował też akty kobiece i pejzaże. - Wszystkie prace robił jednak w stylu ikonograficznym. Mawiał, że ikony zachwyciły go bardziej niż sztuka Pablo Picassa - wspomina ks. Tofiluk.
O Nowosielskim jako wybitnym artyście mówi też Monika Szewczyk, szefowa Galerii Arsenał. - Wypracował własny, niepowtarzalny styl. Przez swoje zainteresowanie kulturą prawosławną, we wszystkim co robił podkreślał udział sacrum w procesie twórczym. Był też prawdziwym intelektualistą. Rozmowa z nim była zawsze bardzo interesująca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?