Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Kiszkiel: Tylko w tej jednej sprawie występuję w dwóch rolach

Aneta Boruch
Jestem radnym i otrzymuję miesięczną dietę - mówi Jerzy Kiszkiel, podlaski kurator oświaty i białostocki radny
Jestem radnym i otrzymuję miesięczną dietę - mówi Jerzy Kiszkiel, podlaski kurator oświaty i białostocki radny Anatol Chomicz
Nie jestem jedynym kuratorem, który jest radnym miejskim lub sejmiku województwa. Nie ma sprzeczności prawnej. Ani konfliktu interesów. - mówi Jerzy Kiszkiel, podlaski kurator oświaty i białostocki radny.

Kurier Poranny: Co Pan myśli o planach miasta dotyczących edukacji?

Jerzy Kiszkiel: Nie tyle plany miasta, co decyzje rady miejskiej, ocenię dopiero wtedy, gdy będę jako kurator dysponował uchwałami rady miejskiej.

Które szkoły z tych przeznaczonych do likwidacji, Pana zdaniem, jako kuratora, są dobre?

- Raz jeszcze powtarzam - nie mogę w tej chwili zajmować stanowiska ani jako kurator, ani jako radny. Ani uczestniczyć w podejmowaniu decyzji, dotyczących przekształceń w szkolnictwie ponadgimnazjalnym w Białymstoku. Bo te decyzje będę następnie opiniować.

Więc w tym jednym przypadku łączenia mandatu radnego z funkcją kuratora oświaty występuję w dwóch rolach.

No właśnie. Czy to nie jest konflikt interesów.

- W tym przypadku jest. I dlatego właśnie nie uczestniczę jako radny w podejmowaniu decyzji w tej sprawie.

Było od początku oczywiste, że wcześniej czy później stanie Pan w obliczu takich dylematów.

- To nie jest tak, że wszystko, co się kojarzy z oświatą i jest przez radę miejską rozpatrywane, leży w kompetencjach kuratora. Samorząd zajmuje się stroną organizacyjną, finansową, materialną, funkcjonowania oświaty. Kurator zajmuje się nadzorem pedagogicznym nad szkołami. Poza tym jednym przypadkiem nie ma żadnego innego punktu stycznego, żadnej kolizji, kiedy jako radny zajmuję jakieś stanowisko i jednocześnie jako kurator się do tego stanowiska odnoszę.

Jest jeszcze jeden taki przypadek - kurator może uchylać statuty szkół, które uchwali organ założycielski.

W takim razie, po co była Panu ta rada miejska? A nawet jeśli już Pan wystartował w wyborach, to często dzieje się tak, że po zdobyciu mandatu ktoś się wycofuje i oddaje miejsce innej osobie, jak w przypadku prezydenta Truskolaskiego. A gdy już dochodzi do podejrzenia konfliktu interesów, to można postąpić jak Cezary Cieślukowski w ostatnich dniach. Z opóźnieniem, ale w końcu zdecydował o pożegnaniu z jedną z funkcji.
- Przypadki pana Cieślukowskiego, prezydenta Truskolaskiego i mój są innej natury i nie można ich porównywać.
Powtarzam: w moim przypadku to jest jedyna sytuacja, gdy jako radny i kurator występuję w tej samej sprawie w dwóch rolach. Czyli chodzi o opinię kuratora oświaty wobec uchwał, związanych z likwidacją czy przekształceniem szkół.
Ja tę sprawę wyjaśniałem przed przystąpieniem do wyborów na radnego. Po uzyskaniu mandatu radnego przedstawiłem swoje stanowisko wojewodzie podlaskiemu, przewodniczącemu rady miejskiej, radnym. Wojewoda był informowany o mojej decyzji przed przystąpieniem do kandydowania w wyborach. Są opinie prawne, które tego dotyczą.
Zresztą nie jestem jedynym kuratorem, który jest radnym miejskim lub sejmiku województwa. Nie ma sprzeczności prawnej. Ani konfliktu interesów.
Sytuacja w tej chwili jest taka: pobiera pan wynagrodzenie z administracji rządowej, pobiera Pan dietę radnego, a nie mogę poznać Pana opinii ani z jednego punktu widzenia, ani drugiego.
- Już pani powiedziałem, że pozna pani moją opinię jako kuratora oświaty wtedy, gdy będę miał do czynienia z uchwałą rady miejskiej, bo tak stanowi prawo oświatowe.
Dodatkowo jest Pan jeszcze związkowcem. Skoro jest takie zapętlenie, występuje Pan w takiej potrójnej już roli, to dlaczego nie zrezygnuje Pan z jakiejś funkcji?
- Dlatego, że nie ma takiej potrzeby. Jeszcze raz powtarzam, że nie ma żadnego zapętlenia.
Ani prawo nie zabrania łączenia mandatu radnego i kuratora oświaty. Ani nie ma konfliktu interesów, z wyjątkiem tego jednego punktu. I dlatego w tej jednej sprawie nie uczestniczę w podejmowaniu decyzji jako radny.
Jako członek Solidarności nie mam obowiązku podzielać stanowiska związku w każdej sprawie, a sugestię przewodniczącej Wasiluk, wyrażoną w wypowiedzi dla "Kuriera Porannego", bym podejmując decyzje jako kurator kierował się swoją przynależnością związkową - uważam za niedopuszczalną.
Powołuje się Pan ciągle na prawo. Ale po raz kolejny widać, że życie wyprzedza prawo.
- Pani oczekuje, żebym zrezygnował, z którejś z moich funkcji tylko dlatego, że spośród dziesiątek zagadnień, którymi się zajmuję, tu występuję w dwóch rolach. I na to sposobem innym niż rezygnacja z którejkolwiek z tych funkcji jest po prostu występowanie tylko w jednej roli, a nie dwóch. I tyle.
Uchwały intencyjne, dotyczące tych zmian w edukacji, to jest znacząca część porządku obrad nadchodzącej sesji. Rozumiem, że Pan będzie obecny, ale nie będzie Pan głosował?
- Tak.
Ale dietę Pan weźmie?**
- Tak. Jestem radnym i otrzymuję miesięczną dietę. Podczas najbliższej sesji są też inne punkty obrad. Odbywały się też i odbędą posiedzenia komisji edukacji i komisji kultury, których jestem członkiem.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny