To książka, w której roi się od przekleństw, ale każdy świadomy, jaki stres wiąże się ze służbą w policji, może to zrozumieć. Zdaje się, że Jerzy Dziewulski milicjantem, czy też policjantem, chciał być od zawsze. A że przy tym dbał o swoją sprawność fizyczną, no i potrzebował pieniędzy, po służbie w jednostce powietrzno-desantowej pod legendarnym generałem Edwinem Rozłubirskim, zdecydował się wstąpić do MO. Ba, żeby móc się kształcić na lepszego milicjant, zapisał się do PZPR, choć ojcu – więźniowi UB, do końca życia się do tego nie przyznał. Za to przyznaje się, że w służbie często przekraczał granice, uprawiał seks z prostytutkami, przymykał oko na drobnych złodziei, by mieć swoje ucho i informacje o grubszych przestępstwach. Jak w policji na całym świecie.
Opowiada dokładnie schemat pacyfikacji strajku w szkole pożarnictwa w listopadzie 1981 roku, jeszcze bardziej szczegółowo nakreśla sposoby radzenia sobie z porywaczami samolotów, tak udanie sfilmowane w jednym z odcinków serialu „07 zgłoś się”, w którym zresztą zagrał samego siebie. Opowiada, jak strzelał do kobiety porywaczki, jak chwila wahania uratowała go przed zastrzeleniem mechanika, dlaczego jego antyterroryści zakładali przed akcją białe kamizelki. Nie wstydzi się też opowiedzieć, jak podczas pacyfikowania porywacza autobusu doprowadził do rozerwania dwóch granatów, które poważnie uszkodziły jego samego, zakładnika i konstruktora owych śmiercionośnych zabawek.
Jerzy Dziewulski ubolewa nad pastwieniem się nad dzisiejszymi policjantami, przywołując choćby znaną z białostockiej komendy sprawę wycinania konfetti i wynajmowania śmigłowca, ku uciesze przełożonych. Martwi go również upadek obyczajów wśród kryminalistów. W czasach PRL, kiedy policyjny tajniak dostał od oprycha w mordę, z kolegami robili mu nalot na mieszkanie i delikatnie mówiąc oddawali razy. Dziś pozbawieni honoru przestępcy, za drobniejsze naruszenie nietykalności cielesnej potrafią donieść na policjanta i doprowadzić go przed oblicze sądu. I jak owi policjanci mają egzekwować respekt wobec munduru i swojej służby – zastanawia się Jerzy Dziewulski, nie przebierając w przekleństwach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?