Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyny strażnik miejski w mieście? Sprawdź gdzie tak jest.

Redakcja
Wolę ludzi pouczyć, niż od razu mandat pisać - mówi Wojciech Górski, strażnik miejski, emerytowany policjant.
Wolę ludzi pouczyć, niż od razu mandat pisać - mówi Wojciech Górski, strażnik miejski, emerytowany policjant.
Woli pouczać, niż od razu karać - mówi burmistrz o swoim strażniku. Czy wiesz, gdzie straż miejska to tylko... jeden strażnik - emerytowany policjant?

Komentarz: Strażnik tylko z nazwy

Komentarz: Strażnik tylko z nazwy

Pan Wojtek jest bardzo sympatycznym człowiekiem. I nie chodzi o to, że źle wykonuje swoją pracę. W końcu nie sam sobie wyznacza zadania. Problem w tym, że jego zadania są zupełnie nieadekwatne do oczekiwań mieszkańców. Pilnowanie porządku od poniedziałku do piątku, od 7.30 do 15.30, to chyba jakaś pomyłka. A co z resztą doby? Można powiedzieć, że potem to już "róbta co chceta".

Marta Kowalczuk

Jakie są zadania strażnika? Zajmuje się wałęsającymi się psami, sprawdza, czy nie brudzą, kontroluje koszenie trawników i odśnieżanie posesji. No i dostarcza zawiadomienia z urzędu - wymienia Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla . - To chyba wszystko, bo u nas jest raczej spokojnie.

Mandat raz na miesiąc

Strażnik miejski jest w Supraślu tylko jeden. - Musi wystarczyć - twierdzi burmistrz. - Przecież policjantów mamy też tylko dwóch. Ale ich zadania nie zależą od miasta. Strażnika tak. Mamy na niego wpływ.

- To spokojne miasteczko. A ja nie wystawiam wiele mandatów. Może jeden w miesiącu. Ostatni był... niech spojrzę... za porozrzucane śmieci - opowiada Wojciech Górski, strażnik miejski. - Ale ja wolę ludzi pouczyć, niż od razu mandat pisać.

Wojciech Górski jest emerytowanym policjantem. Zna się na tej robocie. Jako strażnik ma mały pokoik w urzędzie miejskim. Zaraz przy wejściu, drugie drzwi po lewej. Skontaktować się z nim można osobiście albo zadzwonić do urzędu.

- Zwykle to nie są pilne rzeczy. Jak ktoś zgłasza interwencję, to albo łączymy z panem Wojtkiem, a jeśli go nie ma, zostawiamy wiadomość. Albo sami próbujemy pomóc - tłumaczy burmistrz.

Potrzebna straż, ale...

- Strażnika? Znam. Czy z interwencji? Nie, raczej dlatego, że parę razy przyniósł mi pocztę - opowiada Kamil Zaborski, właściciel jednej z restauracji w Supraślu .

- Straż jest nam potrzebna - mówi bez zastanowienia pani Irena, mieszkanka Supraśla. A jej koleżanka przytakuje. - Ale nie taka, która tylko roznosi korespondencję i czasem przejedzie przez miasto.

- Strażnik mógłby być bardziej widoczny. Nie można wszystkiego zostawić kamerom. Nam jest potrzebny człowiek, który dopilnuje porządku - podkreślają kobiety.

- Nasz strażnik to miły człowiek, ale ja bym chciał, żebym mógł na niego liczyć nie tylko od 7.30 do 15.30 i od poniedziałku do piątku - uważa pan Kamil. - Tu przydałby się strażnik zwłaszcza wieczorami, kiedy mam u siebie dużo ludzi.

Na drugiego Supraśla nie stać

- Może przesadzę go na rower, wtedy będzie bardziej widoczny - odpowiada Grygiencz. Bo na drugiego strażnika raczej nie ma szans. - To kolejne 40 tysięcy złotych rocznie z budżetu. Wiem, że przydałby się jeszcze jeden, ale miasta na to nie stać.

Jeden strażnik pełni służbę także w 17 innych miejscowościach należących do gminy. W dużo większym Białymstoku jest ich aż setka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny