Stalin, stalinizm, komunizm, rewolucja. Te słowa w powojennej Francji budziły wielkie emocje. Wszak to sowieckie wojska zdobyły Berlin i wielu naiwnym mieszkańcom zachodniej Europy wydawało się, że tak zwany Kraj Rad jest przyszłością świata. Pozbawionego nierówności, patrzącego w przyszłość, szanującego robotnika i chłopa, doceniającego rolę sztuki i kształtującego nowych, lepszych ludzi. Widmo komunizmu unosiło się nad całym kontynentem. Kto wie, o czym myślał 19-letni pisarz, kiedy jego rówieśnicy demonstrowali na ulicach Paryża przeciwko kapitalizmowi pamiętnej wiosny roku 1968. Kto wie, jak zareagował kiedy latem tego samego roku polskie czołgi wraz z czołgami z czerwoną gwiazdą najechały Czechosłowację. Z pewnością pisząc "Kozetkę Stalina" chciał coś powiedzieć zachodnim czytelnikom o postaci Stalina, który przecież ukorzył w 1945 roku szefów zachodnich mocarstw, a prawdę mówiąc - po sztubacku ich nabrał.
W powieści poznajemy starszego już dyktatora, na trzy lata przed śmiercią. Wódz Sowietów opływa w luksusy, ma wieloletnią kochankę, zaczyna tracić pamięć, ale nie traci bystrości umysłu. Interesują go zarówno współczesne intrygi, polityka międzynarodowa, jak i psychoanaliza. Oczywiście burżuazyjną nauką gardzi i wie wszystko lepiej, ale mimo zaawansowanego wieku i nadużywania alkoholu, zdaje się być ciekawym świata. Przy okazji manipuluje otoczeniem, miewa humory, a wszystkie te stany umysłu opisane są atrakcyjnym, barwnym językiem. Jednocześnie, gdzieś między wierszami, uważny czytelnik znajdzie wyjaśnienia chorego satrapy o konieczności stworzenia obozów pracy, o roli kłamstwa w życiu czy pełne ironii wyliczenie osiągnięć rewolucji i powinności człowieka ery socjalizmu.
Wystarczy użyć wyobraźni, a za sprawą pióra Baltassata i dobrego tłumaczenia Andrzeja Bilika, nie jest to zbyt trudne, by poczuć, jaką grozę te chore rojenia musiały wywoływać w połowie lat 50. Wśród mieszkańców żyjących w Związku Sowieckim. Autor stopniuje napięcie, by wreszcie pod koniec książki uderzyć między oczy dokumentami-sprawozdaniami z komunistycznego ludobójstwa, kanibalizmu jakiego dopuszczali się więźniowie i innych - równie ohydnych zbrodni - jakie stały się udziałem budowniczych socjalizmu.
A wszystko w imię rewolucji, w imię prawdy. "Kozetka Stalina" może zrobić wrażenie, szczególnie na czytelnikach, którym historia sowieckiego zniewolenia nie jest obca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?