Od początku śledztwa Rafał C. zarzekał się, że to jego żona siedziała za kierownicą ich volkswagena. Jednak Sąd Rejonowy w Białymstoku, gdzie od lutego toczył się proces policjanta odpowiadającego za jazdę po pijanemu, nie uwierzył w jego tłumaczenia.
Dlatego w środę Rafał C. został za to skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 500 złotych grzywny. Na dwa lata sąd zabronił mu też prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych.
Świadkowie: Przejechał 100 metrów ze słupem na dachu
To kara za wydarzenia, jakie rozegrały się w Wasilkowie 7 października ubiegłego roku. Wieczorem oskarżony razem ze znajomymi z pracy pili alkohol w jednym z pubów. Po biesiadzie Rafał C. wsiadł za kierownicę swojego samochodu.
Na ulicy Jakimy doszło do kolizji. Volkswagen Rafała C. uderzył w słup telekomunikacyjny. Świadkowie mówili, że kierowca, zanim się zatrzymał, przejechał jeszcze 100 metrów z tym słupem na dachu. Chciał też uciekać, ale zdołali go zatrzymać.
Na miejsce przyjechał patrol. Badania wykazało, że oskarżony miał 1,72 promila alkoholu we krwi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?