Geniusze przyzwyczaiły już nas, że w sezonie letnim warto tam zaglądać. W ten weekend odbyły się tu Regionalne Zawody w Ujeżdżeniu i Skokach przez Przeszkody.
W piątek rozgrywano zawody w ujeżdżeniu. Odbyło się sześć konkursów. Sobota i niedziela należały do jeźdźców skaczących przez przeszkody. W sumie przez dwa dni rozegrano dwanaście konkursów w różnych klasach.
Z medalami i pucharami z Sokółki wyjechała 17-letnia Marta Masłowska z Raczek. Pokonała sto kilometrów tylko po to, aby wziąć udział w mistrzostwach. Opłaciło się. Na koniu Dina w sobotę zajęła drugie miejsce w klasie L (poprzeczka na wysokości 100 cm), w niedzielę była najlepsza w konkursie w klasie LL (poprzeczka na wysokości 80 cm).
- Skakanie to wbrew pozorom nie jest łatwa rzecz - śmieje się 17-latka. - Staram się to robić jak najlepiej, ale wciąż popełniam wiele błędów.
Bardzo dobrze podczas mistrzostw zaprezentowała się Daria Amielańczyk z Sokółki. 18-latka na co dzień trenuje w Klubie Jeździeckim BIK w Geniuszach. Zachwala ją sam Jerzy Maliszewski, właściciel stadniny i organizator mistrzostw.
- Daria to zawodniczką, która jest najbliżej zdobycia drugiej klasy sportowej - mówi Jerzy Maliszewski. - W historii całego Podlasia była tylko jedna dżokejka, której udał się taki wyczyn. To Agnieszka Sarosiek z Sokółki, która też u nas jeździła.
Daria mówi skromnie, że jeszcze daleko jej do tego sukcesu. - Trzeba przejechać osiem konkursów klasy N z poprzeczką na wysokości 120 cm na czysto, czyli bez zrzutek i w określonym czasie. Mnie udało się do tej pory dwa razy - tłumaczy.
Zarówno ona, jak i Marta Masłowska zgodnie podkreślają, że najważniejsze w tym sporcie to porozumienie z koniem. Uczą się tego podczas treningów. W roku szkolnym mają mniej czasu, ale teraz w swoich klubach są codziennie.
- Oczywiście, że trzeba mieć pewne predyspozycje, żeby skakać, ale najważniejsza jest cierpliwość. Bo mnóstwo ludzi trenuje, ale i bardzo dużo odpada - dodaje Daria Amielańczyk.
Weekendowe zawody odbywały się w ogromnym skwarze. Ciężko było nie tylko zawodnikom ubranym w specjalne stroje, ale też koniom.
- Jeżeli jeździec rozsądnie jeździ to ani jemu, ani zwierzęciu nie powinna stać się krzywda - zapewnia Magdalena Fiłonowicz, sędzia główna mistrzostw. - Zawodnicy wyjeżdżają, skaczą i wracają do stajni. Ważne, żeby zbyt długo nie eksponować konia na słońcu.
W zawodach wzięli udział zawodnicy przeważnie z podlaskich klubów: KJ BIK Geniusze, KJ Ostoja z Chraboł i Klubu OSK Kucykowo z Niewodnicy Kościelnej. Spoza województwa przyjechali pojedyńczy zawodnicy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?