Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Tioskow: Fryderyk 2009 to nagroda za to, że Kasa Chorych tyle wytrzymała

Jerzy Doroszkiewicz
Jarosław Tioskow, gitarzysta, wokalista i współzałożyciel Kasy Chorych, która zdobyła w tym roku Fryderyka.
Jarosław Tioskow, gitarzysta, wokalista i współzałożyciel Kasy Chorych, która zdobyła w tym roku Fryderyka. Fot. Bogusław F. Skok
Kiedy Jan Chojnacki przeczytał: "Kasa Chorych", aż przeleciały po mnie dreszcze. Wyskoczyłem, złapałem tego Fryderyka i pokazałem wszystkim, że blues też może coś zdobywać, a nie tylko siedzieć cicho, gdzieś tam w jakimś małym radyjku - mówi Jarosław Tioskow, gitarzysta, wokalista i współzałożyciel Kasy Chorych.

Kurier Poranny: W poniedziałek Kasa Chorych dostała Fryderyka za album roku w kategorii blues. Jak się czujesz ze statuetką?

Jarosław Tioskow: Stoi na stole obok wody sodowej, ale nie pisz tego (śmiech). Jestem zaskoczony, że część artystów nie zjawiła się i nie jest to dla nich wartościowa nagroda.

W poniedziałek rano jeszcze nie wierzyłem, że jest jakakolwiek szansa na tę statuetkę. Trzeba było być obecnym na gali i tyle. Moi koledzy też byli bardzo sceptyczni. Kiedy Jan Chojnacki przeczytał: "Kasa Chorych", aż przeleciały po mnie dreszcze. Wyskoczyłem, złapałem tego Fryderyka i pokazałem wszystkim, że blues też może coś zdobywać, a nie tylko siedzieć cicho, gdzieś tam w jakimś małym radyjku. Mnóstwo moich przyjaciół i fanów napisało od razu setki SMS-ów, zadzwoniło. Ta nagroda, to nie jest zasługa wyłącznie aktualnego składu, ale wszystkich, którzy w Kasie Chorych grali i wszystkich, którzy przyczynili się do faktu, że kapela ciągle żyje.

A wiesz z kim rywalizowaliście w kategorii album roku - blues? Kogo się obawiałeś?

- Do ostatniej chwili myślałem, że nagrodę dostanie Madzia Piskorczyk. Tę płytę nagraliśmy może po dwóch koncertach w nowym składzie. Nie do końca jest ona profesjonalnie zrobiona. Myślę, że oprócz krążka nagrodzona została nasza cierpliwość, wytrwałość w tym, co robimy od przeszło 30 lat.

A czy to nie jest dziwne, że płyta białostockiej kapeli powstała w bydgoskim radiu, a nie na miejscu?

- (śmiech) To są rzeczy mało ważne. Tam graliśmy koncert i tam akurat został zarejestrowany. Zwykły przypadek.

To kto wpadł na pomysł, żeby go wydać?

- Ja. Powiedziałem - skoro koncert się nagra, to można wydać. Ale rzeczywiście, mogliśmy to zrobić w Białymstoku.

I sami ją wydaliście?

- Tak, niezbyt dużym nakładem środków. Sami ją też sprzedajemy przez stronę internetową i na koncertach. Pomogli nam przyjaciele, technicznie i finansowo.

Czyli Blues to taka muzyka przyjaciół?

- Po każdym koncercie zyskujemy nowych i proszą, żebyśmy wrócili zagrać jeszcze jeden raz. Kolejni ludzie przekonują się, że na koncertach gramy bardzo fajnie, autentycznie i przekonująco.

Czy teraz już Białystok może być w stu procentach dumny z Kasy Chorych?

- Och, Białystok może być dumny, kiedy tylko będzie chciał. Chyba bardziej rozmawia się w mieście o Fryderyku, który otrzymała Filharmonia, bo to muzyka poważna, klasyka. Przejrzałem wiadomości w Internecie i wszyscy piszą, że "drugiego Fryderyka dostała Kasa Chorych" (śmiech).

A nie czujesz się trochę jak żywy pomnik bluesa, który dostał statuetkę za to, że w ogóle jeszcze żyje?

- Nie wiem, to możliwe. Fryderyk wynagrodził mi wszystko, co do tej pory było takim wiatrem w oczy. Wydaje mi się, że poprawi też nasz status materialny. Informacja o nagrodzie poszła po całej Polsce, wszystkie media, kluby, wszystko, co jest związane z zarabianiem lub traceniem pieniędzy na muzyce mogło zobaczyć, że Kasa Chorych jest na wierzchu.

Jak sądzisz, co powiedziałby Ryszard "Skiba" Skibiński (legendarny harmonijkarz i współzałożyciel zespołu) o tej nagrodzie?

- Powiedziałby tak: "Tiosek, fajnie, tylko bierz się kurde, do roboty".

To weźmiecie się do roboty, będzie wreszcie płyta studyjna?

- Taki jest plan. Ale przede wszystkim granie koncertów. Zarabianie w ten sposób pieniędzy sprawia, że życie staje się łatwiejsze. A zamiast po koncertach bimbać i nic nie robić, musimy się wziąć do pracy. Już mam szkielet dwóch utworów, dwa kolejne przygotował nasz gitarzysta Grzegorz Kluczyński. Cztery utwory są, to jeszcze tylko osiem i będzie bardzo dobrze. (śmiech)

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny