Jarmark staroci w Wasilkowie

Oryginalny flakon, a może ciekawa biżuteria? Ci, którzy chcieli kupić bliskim nietypowy prezent pod choinkę, mieli taką okazję. Wystarczyło odwiedzić przedświąteczny jarmark staroci w Wasilkowie, orgazniowany w każdą trzecią niedzielę miesiąca przez białostocką firmę Jard. Było w czym wybierać.

Amatorów nie brakuje

- Na takim targu zawsze znajdzie się coś do domu - mówiła pani Janina, która kupiła starodawny świecznik.

Z takich zakupów skorzystali nie tylko wasilkowianie, ale także wielu mieszkańców Białegostoku.

- Przyjeżdżają do nas klienci z różnych stron. Niekiedy widzi się także na parkingu samochody z warszawską rejestracją - informuje Remigiusz Kruk z Jardu.

Oprócz wszelkiego rodzaju antyków, można także było zaopatrzyć się w wykonane tradycyjnymi metodami wyroby takie jak pierogi, kiszka i babka ziemniaczana czy sery.

- Na jarmarku pojawia się kilkudziesięciu wystawców z całego regionu. Jest naprawdę duży wybór towaru. Każdy znajdzie tu coś dla siebie - zachwala pracownik Jardu.

Rzeczywiście, odwiedzający jarmark chwalą sobie to, że mają możliwość kupienia tego, czego w żadnym supermarkecie nie można dostać: - Takie stare monety znajdę tylko tu - mówi pan Marek.

Towar “z duszą"

- Starocie, jakie przeważają na takich imprezach to różnego rodzaju przedmioty pochodzące z odległych czasów. Najczęściej są to artykuły codziennego użytku, które służyły ludziom kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, i które zostały zastąpione przez nowsze, z różnych względów uznane za bardziej funkcjonalne i użyteczne - tłumaczy Wojciech Kuczyński z Radia Jard. - W starych rzeczach jest coś, co wielu ludzi przyciąga. Przedmioty te mają w sobie coś tajemniczego, wielu stwierdzi nawet, że mają swoją “duszę". Odwiedzający niedzielny jarmark w Wasilkowie zgodnie twierdzą, że takie imprezy są potrzebne.