Góry w sercu powstały z miłości do muzyki i do człowieka. Bo Mirosław Kowalik umie w prostych słowach przekazać najważniejsze treści. Te o kondycji człowieka i jego życiu z Bogiem. Bo górale są blisko Boga i blisko gór. I swój cel widzą właśnie w górze.
Ale Góry w sercu to przede wszystkim nieskrępowana radość grania i muzyczna międzymiastówka i międzynarodówka. Na bębnach gra Meksykanin Thomas Celis Sanchez, a dźwięki skrzypiec krzyżują się i splatają z bałkańską trąbką mieszkańca Mołdawii Eugeniu Didica. Ale nie ma w tym przaśności. Nagrania zostały zrealizowane w najmodniejszym ostatnio studiu RecPublica w Lubrzy, a za konsoletą siedział Wojciech Przybylski, znamienity producent i realizator dźwięku. Nad produkcją czuwał także dobry duch niejednego projektu sięgającego po wartości chrześcijańskie - Marcin Pospieszalski.
"Oddaję Ci Boże, co Twoje, a wszystko jest Twoje, i choć niewiele rozumiem, to jedno wiem, że życie jest, jak nagłe mrugnięcie powiek, obecność światła przywraca nam cień" śpiewa na krążku Władysław Trebunia-Tutka, senior muzykalnego rodu. I tekst tytułowego utworu jest znakomitym credo całości.
"Rozmowa się kołysze" to słowa Kowalika o życiu w rodzinie, o trwałości małżeństwa, o dialogu między mężem i żoną, którzy umieją przez lata żyć ze sobą i obdarzać się szacunkiem. Muzyka znów kojarzy się z dźwiękami Gorana Bregovica, ale powstała w Polsce, a brzmi fantastycznie.
Grająca na basach w tym składzie Anna Wyrostek-Trebunia zaśpiewała "Myśl ze złota". Także gwarą, ale słychać, ze nie jest to błahy ludowy tekst, tylko przemyślenia autora - cepra, ale przede wszystkim wrażliwego człowieka. A skrzypce grają zupełnie niegóralskie dźwięki. Oszczędna i oryginalna aranżacja pokazuje, że w Polsce może powstawać prawdziwa world music.
Mirosław Kowalik jasno deklaruje swoją wiarę i to chyba zgadza się ze światopoglądem górali. Muzycznie to kolejna płyta, która od czasów Trebunie Tutki i Twinkle Brothers, łączy nutę z Podhala z rytmami reggae. I jeśli komuś nie przeszkadza góralski akcent, a w muzyce szuka odrobiny refleksji - z pewnością prędzej czy później do płyty Góry w sercu dotrze. Krążek ma tylko jeden minus. Toporną okładkę, na której figuruje wielkie logo radiowej Trójki i napis rodem z szkolnego kajetu - muzyka i słowa: Mirosław Kowalik. Chyba niepotrzebnie, bo ogromne litery odciągają uwagę od grafiki ukazującej piękno polskich gór. A jeśli kogoś ujmą muzyka i przekaz, na pewno i tak sprawdzi, kto był jej autorem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?