Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Jakub Kolski – Las, 4 rano

Jerzy Doroszkiewicz
Mistrz i uczennice, a może duchowość ukryta w przyrodzie i okrucieństwo codziennego życia - nową książkę Jana Jakuba Kolskiego można odczytywać na wiele sposobów.
Mistrz i uczennice, a może duchowość ukryta w przyrodzie i okrucieństwo codziennego życia - nową książkę Jana Jakuba Kolskiego można odczytywać na wiele sposobów. Wydawnictwo Wielka Litera
Jan Jakub Kolski, reżyser niezapomnianego „Jańcia Wodnika” napisał kolejną powieść. Wiosną 2016 roku zamieni się w film.

Każdy ma prawo do cierpienia na swój sposób. Jedni obnoszą się z żałobą, inni starają się ukryć przed światem. Milkną, noszą w sobie tajemnicę. Podobną tajemnicę ma Dziad z lasu. Kolski swoją książkę skonstruował jak porządny filmowy scenariusz. Zaczyna od charakterystyki bohatera, stopniowo wchodzimy w jego świat, poznajemy otoczenie, małe miasteczko, przydrożną prostytutkę, jej klientów i jej marzenia i szaleństwa. Powoli swoje tajemnice odkrywa mieszkający w ziemiance miłośnik literatury i dobrej whisky. Jak w dobrym filmie są też zaskakujące zwroty akcji. Jest przemoc, śmierć i co unikalne w świecie kina – prawdziwa magia. Nie objawia się ona jednak pod postacią zjawisk nadprzyrodzonych. To raczej kwestia snów, przedmiotów i zwierząt.

Bo zwierzęta w tej opowieści to istoty myślące, obdarzone własną, często okrutną przeszłością. Jest kuna leśna, która postanowiła zaopiekować się leśnym autsajderem, a widząc jego zainteresowanie pluszakami, potrafi zagryźć i złożyć mu u stóp maleńką sowę. Jest przygarnięta suka, która bezgranicznie go kocha, a i kiedy będzie trzeba, złoży życie w ofierze innego bliskiego człowieka. Przez pryzmat życia cygańskiego alfonsa, czytelnik dowiaduje się, dlaczego w polskiej głuszy pod dębem zamieszkał rosomak. Tajemniczy samotnik poluje na morderczego ssaka, ten też umie się odgryźć, i to dosłownie. Jest w tej książce większa i mniejsza miłość, żal po utracie, krwawe zwroty akcji i domniemany happy end. Są świetne dialogi i silnie wyczuwalna nuta magii, tak dobrze znana z wcześniejszych filmów Kolskiego. Jest też próba objaśnienia, jak radzić sobie z utratą najbliższych, czym zastąpić pustkę.

„Las, 4 rano” stanowi przedsmak a zarazem łącznik pomiędzy wcześniejszymi filmami reżysera, a filmem, w którym główną rolę ma zagrać dawno nie widziany na ekranach Krzysztof Majchrzak. Premiera wiosną 2016.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny