Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jako rodzic przedszkolaka cieszę się, że to ja będę decydować

Marta Gawina
Marta Gawina
Marta Gawina
Co to za trudny wiek, szczególnie w naszym kraju. Z wielką uwagą sześciolatkom przyglądają się politycy ze wszystkich stron. Jedni przymusowo wysłali je do szkół. Teraz obowiązuje opcja: niech rodzice zdecydują, czyli dzieci mogą zostać w przedszkolu. Dyskusjom nie ma końca. A emocje będą jeszcze większe, bo już wiosną rozpocznie się przedszkolna rekrutacja. I sześciolatki mogą znaleźć się na cenzurowanym. Nagonka już jest w Internecie. Pojawiają się komentarze, że ci „źli” rodzice sześciolatków pewnie zostawią swoje maluchy w przedszkolach i zabraknie miejsc dla trzylatków. Ucierpią też szkoły, bo mogą mieć problemy z naborem do pierwszych klas. Ogólnie jest źle.

Kto jest winny? Nie rodzice sześciolatków. Oni mają prawo decydować o swoim dziecku. Żyjemy w wolnym kraju, mamy wybór. A rodzice, przynajmniej zdecydowana większość, doskonale wie, co dla ich pociech jest najlepsze. A jak są wątpliwości, zawsze można zapytać specjalistę: pedagoga, wychowawcę o radę. Pewnie niektórzy wybiorą szkoły. Bo dzieci chcą wiedzieć więcej, bo są odważne, bo lubią wyzwania, bo coraz pewniej czują się w grupie. Jednak większość postawi na przedszkola, gdzie dziecko uczy się i bawi w 25-osobowej grupie pod okiem dobrze znanych sobie pań. A jak jest ze szkołami?. Wiele z nich zrobiło naprawdę dużo, by najmłodsi uczniowie czuli się tu bardzo dobrze. Ale są ciągle podstawówki, które oferują znacznie mniej, choćby naukę w trybie zmianowym albo przepełnione świetlice. A to nie przekona żadnego rodzica. Nawet fakt, że szkoła jest darmowa, a za przedszkole jednak płacić trzeba.

I tu właśnie popełniono największy błąd. Zamiast budować dobry PR szkół, zadbać o komfortowe warunki i naukowe i opiekuńcze, po prostu został wprowadzony przymus. Reakcja mogła być jedna: bunt. Rodzice skrzykiwali się w Internecie, zbierali podpisy, szturmowali poradnie pedagogiczne, by móc zostawić dziecko w przedszkolu.

Teraz, głównie samorządy będą miały trudny orzech do zgryzienia. Bo trzeba zrobić wszystko, by przedszkolaki i ich rodzice byli zadowoleni. Akcję promujące szkoły oczywiście warto prowadzić, ale bez oskarżania i przymuszania rodziców. Czasem o wiele więcej mogą zdziałać dobre przykłady.

Sama jestem mamą przedszkolaka. Wybór: szkoła czy przedszkole czeka mnie za kilka lat. Żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Ale jako rodzic cieszę się, że to ja będę decydować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny