W sytuacji, gdy indeksy giełdowe jednego dnia rosną o 10 proc., by następnego spaść o 10 proc., trudno jest skonstruować sensowną strategię inwestycyjną - przyznaje Bernard Waszczyk, analityk Open Finance. To jego odpowiedź na pytanie "Porannego":
Co teraz - gdy szaleje kryzys - robić z oszczędnościami, żeby je ochronić i nadal zarobić? Bo choć każdego z nas paraliżuje strach, co się może stać z jego pieniędzmi, to jednocześnie wiemy, że zabranie ich z banku i wpakowanie do szafki z bielizną jest rozwiązaniem ostatecznym. Choćby dlatego, że wtedy możemy sami wywołać to, czego się boimy, czyli... upadłość banków.
- Osobom mającym oszczędności, które chcieliby pomnożyć, doradziłbym ulokowanie ich na 3-, 6-miesięcznej lokacie bankowej - radzi analityk OF. - Ponieważ zwrot depozytów w przypadku bankructwa banku gwarantowany jest w 90-proc. do wysokości równowartości 22 500 euro (czyli ok. 80 000 zł), a nasze oszczędności są większe, dla bezpieczeństwa można podzielić je pomiędzy kilka banków.
Również Paweł Majtkowski z Expandera uważa, że teraz najlepszym sposobem przechowywania pieniędzy są lokaty bankowe (przykładowe prezentujemy obok). I także zaleca, że jeśli ktoś nie ufa jednak systemowi bankowemu, większą kwotę może podzielić na kilka mniejszych i umieścić w różnych bankach, w każdym korzystając z gwarancji.
- Można też zainwestować część pieniędzy w obligacje skarbu państwa - dodaje Bernard Waszczyk. - Dają one mniejszy zysk niż lokaty (6-7 proc.), ale też ryzyko bankructwa polskiego skarbu państwa jest nieporównywalnie mniejsze niż jakiegokolwiek banku.
Strefa Biznesu: W Polsce drastycznie wzrosną podatki? Winna demografia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?