Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wrócić po urlopie do pracy?

Agata Sawczenko
Urszula Hryszkiewicz, psycholog
Urszula Hryszkiewicz, psycholog
Nie bierz całego urlopu na raz. Zostaw kilka wolnych dni na niespodziewane podbramkowe sytuacje - radzi Urszula Hryszkiewicz,

Kurier Poranny: Potrzebne są nam wakacje?

Urszula Hryszkiewicz, psycholog, doradca zawodowy z Grupy Konsultacyjnej: No pewnie!

A po co?

Do naładowania baterii. Aby móc pracować, potrzebny nam jest wypoczynek. Musimy przestać na chwilę myśleć o pracy, zająć się rzeczami mniej stresującymi, spędzić trochę czasu z rodziną - żeby się odstresować.

Ile wziąć wolnych dni? Wypisać cały urlop na raz?

- Myślę, że pięć tygodni na raz to jednak za dużo. Dość mocno byśmy odzwyczaili się od pracy i w związku z tym powrót byłby bardzo mocno stresujący. Poza tym dużo rzeczy w tym czasie mogłoby się wymknąć spod kontroli i mielibyśmy później problem z opanowaniem tego.
Badania mówią, że trzy tygodnie wypoczynku to czas optymalny. Przez pierwszy tydzień organizm przygotowuje się do odpoczywania, zwalnia nieco z tego trybu pracowniczego.
Środkowy tydzień to jest czas, kiedy organizm naprawdę wypoczywa.
W trzecim tygodniu mamy możliwość przygotowania się do powrotu do pracy i wtedy organizm znowu się mobilizuje. Natomiast - nie oszukujmy się - nie wszędzie jest możliwość wzięcia tych trzech tygodni urlopu z rzędu. Myślę, że wtedy dwa tygodnie powinny wystarczyć.

Podobno całego urlopu nie warto brać również dlatego, że wracamy z niego z perspektywą, iż nic nas już dobrego w tym roku nie czeka...

- Oczywiście, że tak! Warto sobie zostawić kilka dni na jakieś podbramkowe sytuacje. Bo czasem zdarza się, że musimy wziąć dzień-dwa na załatwienie ważnych spraw. Tak, to jest bardzo dobry argument. Bo gdy latem wykorzystamy cały urlop, to mało tego, że mamy przeświadczenie, iż nic nas dobrego nie czeka, ale zostaje jeszcze strach - strach związany z tym, co ja zrobię, jak się stanie "coś", jak będzie mi naprawdę potrzebny dzień wolny.

Zwykle jednak nieważne, ile tych dni wolnych będziemy mieli. I tak męczy nas perspektywa powrotu do pracy.

- No właśnie. Zawsze będziemy się stresować tym, że wracamy do pracy, że kończy się beztroski czas, wstawanie o której chcemy, leniuchowanie a zacznie się znów praca. Ale to jest naturalne. To jest takie przeczucie, że coś wymknęło się spod naszej kontroli. A my lubimy mieć wszystko pod kontrolą, więc jak się coś wymyka spod tej kontroli, to jesteśmy w stresie.
Czyli nie martwić się tym, że się denerwujemy.
- Nie, uznajmy to za coś normalnego. Pod koniec urlopu zacznijmy przyzwyczajać się do myśli, że niedługo wrócimy do pracy. Nie udawajmy, że nic się nie zmieni. Przez ostatnie trzy dni urlopu nie odganiajmy od siebie myśli, że w poniedziałek będzie trzeba wstać o szóstej i iść do pracy. Ale też nie przesadzajmy w drugą stronę i nie zaczynajmy o tym myśleć jak tylko urlop się zacznie.
No właśnie. Myśleć o pracy już od początku urlopu?
- Zapomnieć o pracy od pierwszego dnia urlopu jest bardzo ciężko. Do urlopu potrzebny jest rozruch - czyli stopniowo przestajemy myśleć o pracy - zwłaszcza gdy koś ma wysokie stanowisko menedżerskie albo jesteśmy bardzo mocno zaangażowani w wykonywanie swoich obowiązków - nie łudziłabym się, że od razu uda się całkowicie zapomnieć o pracy.
Będzie potrzeba parę dni, aby przestawić się na taki urlopowy tryb dzienny. I znowu odwrotnie - jak się kończy urlop, to znów będzie potrzebnych kilka dni na to, żeby organizm stopniowo mógł do tej pracy wrócić.
Poza tym pracodawca, który wita pracownika po urlopie, też powinien mieć świadomość, że ten od razu nie będzie działał na pełnych obrotach. A my musimy wiedzieć, że nic się złego nie stanie, jeśli po powrocie z urlopu nie zrobimy wszystkiego, co na naszym biurku na nas czeka. Po pierwsze - często to jest fizycznie niemożliwe, a po drugie - nie ma potrzeby, żeby się zarzynać, żeby na raz wszystko próbować zrobić.
Jak sobie ułożyć ten pierwszy dzień? Poopowiadać trochę o wakacjach?
- Dokładnie tak. Poopowiadać trochę o wakacjach, chociażby po to, żeby pamiętać o tym, że żyjemy wśród ludzi, w grupie. Ale pamiętajmy o tym, żeby nie przesadzić. Jeśli szef wejdzie do pokoju pierwszy raz i usłyszy opowiadanie o pięknej pogodzie, wejdzie drugi raz - będzie słyszał rozmowę o dobrym jedzeniu, a za godzinę - o nowych znajomych, których poznaliśmy na urlopie, to może mu się nie spodobać. No i może się nie spodobać kolegom z pracy, którym zajmujemy czas. Odbierzmy mejle. Zapytajmy, kto do mnie dzwonił, o co pytał, czego chciał i powolutku spisujmy to wszystko na kartkę albo do kalendarza i planujmy sobie dzień za dniem.
Ważny jest podział zadań. Sprawdźmy, co mamy do zrobienia, co nam przekazano. Ułóżmy według priorytetów: co jest najważniejsze do zrobienia, najszybsze, najpilniejsze, a co może jeszcze poczekać. I ja gwarantuję, iż stres będzie odrobinę mniejszy dzięki temu, że udało nam się to wszystko uporządkować. Bo rzeczywiście - jak jest pierwsze spojrzenie na to co mnie czeka, to stres może być maksymalny - i to jest też naturalne. Natomiast jak sobie wszystko uporządkujemy punkt po punkcie i rozłożymy na przykład wykonanie tych wszystkich czynności na pierwszy tydzień, to może się okazać, że nie jest to takie straszne. Więc jeśli mamy do przeczytania mejle i okazuje się, że mamy ich 250, to też rozłóżmy czytanie ich i odpisywanie na nie na kilka dni.
Warto brać urlop np. do środy, żeby nie wracać w poniedziałek z perspektywą całego tygodnia w pracy?
- To jest taki trik, który można zrobić, jeśli mamy taką możliwość. Na pewno będzie szybciej weekend i człowiek może się nawet nie zorientować, kiedy wejdzie w ten stary tryb funkcjonowania - sprzed urlopu.
Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny