Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak remont, to tylko w wakacje

Jerzy Sołub
Niestety pieniądze z miejskiej kasy nie rozwiążą wszystkich problemów szkół. Dlatego szkoły często we własnym zakresie wykonują część remontów.
Niestety pieniądze z miejskiej kasy nie rozwiążą wszystkich problemów szkół. Dlatego szkoły często we własnym zakresie wykonują część remontów.
Pół miliona złotych - tyle pieniędzy przeznaczyło miasto na remonty szkół w Bielsku Podlaskim.

To dużo i mało zarazem - mówią dyrektorzy placówek podległych burmistrzowi miasta.

Wakacje są już prawie na półmetku. Szkoły opustoszały, ale nie do końca. Na miejsce uczniów przyszły ekipy remontowo - budowlane. Wszakże wakacje to czas remontów. Niestety obecny rok, głównie ze względu na podwyżki cen materiałów budowlanych, nie jest dobrym do remontowania.

Mimo to większe i mniejsze prace będą przeprowadzone we wszystkich szkołach.

- Oczywiście, odbędzie się to w mniejszym lub większym zakresie, w zależności od potrzeb, jakie zgłosiły nam placówki - mówi Eugeniusz Jakubowski z Urzędu Miasta w Bielsku Podlaskim.

Ogółem na remonty i doposażenie szkół miasto przeznaczyło w budżecie ponad pół miliona złotych. - Najwięcej, bo prawie 300 tys. złotych dostanie Gimnazjum nr1. Pieniądze będą przeznaczone przede wszystkim na remont dachu i sali gimnastycznej - mówi Eugeniusz Jakubowski.

Nowe podłogi

W Szkole Podstawowej nr 5 w tym roku spektakularnych inwestycji nie będzie. Jak w wielu innych placówkach zostały przeprowadzone doraźne remonty.

- Wykonaliśmy szereg remontów bieżących, takich jak cyklinowanie i lakierowanie podłóg - mówi Zofia Tymińska, dyrektor szkoły. - Poza tym udało się przygotować pomieszczenia dla Internetowego Centrum Informacji Multimedialnej, które będzie się mieściło w bibliotece szkolnej.

Została tam wykonana m.in. instalacja elektryczna i zamontowano drzwi antywłamaniowe. Być może jeszcze w wakacje szkoła otrzyma cztery komputery i skaner. Jest więc szansa, że kiedy dzieci wrócą do szkoły, to zastaną w szkolnej bibliotece pracownię multimedialną.

Większe remonty szykują się w kolejnych latach. - W tym roku przeznaczyliśmy około 40 tys. złotych na wykonanie dokumentacji na wymianę stolarki okiennej i ocieplenie szkoły. Dzięki temu w przyszłości będziemy mogli przystąpić do większych remontów - mówi Jakubowski.

Remont pod "Tura"

Zespół Szkół z DNJB czeka w te wakacje wymiana drzwi w salach lekcyjnych oraz remont łazienek i szatni przy sali gimnastycznej.

- Większość pieniędzy zostało przeznaczonych na remont łazienek i szatni przy sali gimnastycznej, ze względy na to, że korzystają z niej drugoligowi koszykarze - mówi Bazyli Leszczyński, dyrektor "trójki".

Dodaje, że inwestycja jest robiona głównie z myślą o koszykarzach, chociaż nie zaprzecza, że szkoła przy okazji też na tym skorzysta. - Tak naprawdę to mieliśmy inne potrzeby - mówi Leszczyński.

Jedną z nich jest konieczność wykonania nowego pokrycia dachu. - Ma on już kilkanaście lat. Oprócz tego zgłaszałem potrzebę wymiany stolarki okiennej przynajmniej w części budynku. Otrzymaliśmy też pieniądze na wymianę drzwi w klasach i w dziesięciu z nich chciałbym wymienić drzwi na trochę solidniejsze. Znaczna część pieniędzy idzie nie tyle na remonty, co na inwestycje związane z doposażeniem szkoły. Największe potrzeby to wymiana sprzętów szkolnych i mebli, bo są dość stare. To kosztowna inwestycja i w tym roku na pewno takich zakupów nie dokonamy - tłumaczy.

Własnymi siłami

Pieniądze, jakie przeznacza miasto na szkoły, są często zbyt małe. Dlatego część remontów dyrektorzy przeprowadzają z funduszy własnych.

- Sami odmalowaliśmy w te wakacje trzy sale - mówi Zofia Tymińska, dyrektorka "piątki". - Sporo robimy we własnym zakresie, a do tego coraz trudniej jest znaleźć ekipy remontowe.

Potwierdza to dyrektor "trójki". Tu malowanie czy cyklinowanie podłóg przeprowadzone zostanie z pieniędzy szkoły. - Wszyscy wiemy, że ceny w budownictwie poszły w górę i my nie jesteśmy w stanie zapłacić ekipom budowlanym, tyle ile one żądają - mówi Bazyli Leszczyński.

Koszt pracy jest dwukrotnie większy niż szkoła może zaoferować. - Poza tym trzeba pamiętać, że pieniądze, które dostaliśmy, były ustalane w kwietniu i teraz za tą samą sumę szkoły mogą zrobić o wiele mniej niż kilka miesięcy temu - mówi.

Uwiązane pieniądze

Do tego pieniądze, które szkoły otrzymują od miasta muszą zostać wydane na konkretny cel. Nie jest to najlepsze, ponieważ wielu dyrektorów twierdzi, że te same pieniądze można by wydać lepiej. - Można powiedzieć, że pieniądze przeznaczone dla szkół przez burmistrza miasta czy radę są trochę uwiązane - mówi Leszczyński. - Są one przekazywane na realizację konkretnych inwestycji czy zakupów, a nie ogólnie na remonty.

Tymczasem te same fundusze można by przeznaczyć na inne, bardziej potrzebne wydatki. W końcu to przecież dyrektorzy lepiej wiedzą, czego potrzeba szkole niż urzędnicy siedzący za biurkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny