A wiadomo, jak rozkładająca się padlina psuje atmosferę. Na dodatek hiena dysponuje tak silnymi szczękami, że miażdży w nich nawet bawole kości, więc po jej uczcie naprawdę pozostaje nieskazitelny porządek. Podsumowując to wszystko, przyznać trzeba, że krzywdzimy hienę, nazywając jej imieniem osobników, którzy - zdaniem używających tego epitetu - szukają korzyści w atakowaniu tych, którzy bronić się nie są w stanie.
Od kilku lat w środowisku dziennikarskim funkcjonuje anty nagroda zwana Hieną Roku. Coś jak hollywoodzkie Maliny - czyli anty Oskary. Tyle że wokół Malin jest dużo śmiechu i zabawy, a o naszych Hienach Roku mówimy z obrzydzeniem, tonem potępienia i świętego oburzenia.
Właśnie Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nominowało do tytułu Hieny Roku Tomasza Lisa, redaktora naczelnego Newsweeka. Stowarzyszeni dziennikarze uznali, że Lis zasłużył sobie na to wyróżnienie okładką, której opisywać tu nie będę, bo wszyscy ją znają. Nawet ci, którzy Newsweeka nie biorą do ręki.
Pokazywały ją wszystkie telewizje, portale internetowe, bo dla wielu była bulwersująca, chociaż nie odkrywała żadnej tajemnicy. Jeśli chodzi o jej stronę graficzną - historia najnowszej prasy polskiej zna bardziej wstrząsające przykłady braku dobrego smaku. Z kolei tytuły towarzyszące obrazkowi naprawdę nie są niczym nowym. Jest wiele przykładów na to, że "Polski Kościół kryje pedofilię" i że "Ofiary księży pedofilów nie mogą doprosić się sprawiedliwości". Mówi się o tym głośno, w wielu programach publicystycznych przytaczane są fakty, świadczące o tym, że jeszcze jest w tym względzie wiele do zrobienia.
I tu wracam do pierwszego akapitu tego krótkiego tekstu. Tomasz Lis Hieną Roku? Oczywiście. Pod warunkiem, że uznamy, iż robi taką samą dobrą robotę w polskim grajdołku jak prawdziwa hiena na sawannie. Bo niektóre zjawiska, nawet jeżeli ze strachu czy hipokryzji będziemy udawać, że ich nie ma, psują wizerunek państwa i społeczeństwa tak samo, jak padlina rozkładająca się na sawannie psuje powietrze. I hieny są potrzebne, żeby zlikwidować te śmierdzące odpady ze stołów możniejszych i piękniejszych łowców.
Nie jestem wielką admiratorką stylu Tomasza Lisa - szczególnie w wydaniu telewizyjnym. Jednak wtedy, kiedy robi dobrą robotę, muszę mu to przyznać.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?