Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mówimy. Neologizmy

Agata Sawczenko
Marta i Ewelina są gimnazjalistkami. - Na powitanie mówimy sobie: hej! - mówi Ewelina
Marta i Ewelina są gimnazjalistkami. - Na powitanie mówimy sobie: hej! - mówi Ewelina
Język polski - zwłaszcza ten, którego używa młodzież - zmienia się praktycznie z dnia na dzień. Neologizmów używają i studenci, i uczniowie liceów, i gimnazjów, a nawet podstawówek.

Czasami nie rozumiem swego wnuka - śmieje się pani Halina, babcia 15-letniego Łukasza. - Pytam go na przykład: jadłeś dziś obiad? A on na to: no raczej! I ja nie wiem, czy tak, czy nie.
Na szczęście pani Halina ma poczucie humoru.
- Sama kiedyś byłam młoda i używałam dziwnych słówek. Każde pokolenie ma swoje. A że starsi czasami czegoś nie zrozumieją? Pewnie o to chodzi - uśmiecha się.
Łukasz przyznaje, że bawi go takie "gadanie". Czeka na początek września, bo... jak pójdzie do szkoły, to wreszcie będzie mógł wymienić się z kolegami z klasy nowymi słówkami przywiezionymi z wakacji. Bo o to w tej zabawie językowej chodzi: o nowości.
Neologizmów używają i studenci, i uczniowie liceów, gimnazjów, a nawet podstawówek. Cel jest jeden: dobrze się bawić.
- No i być trendy. Albo dżezi. Czyli na czasie - żartuje Kamil, student Uniwersytetu w Białymstoku.
To co jest ostatnio modne?
- Wszystkie odmiany słówka lans: lans, zlansowany, lansiarz, lanselot, lanser... - wymienia Kamil.
- Karierę zrobił "wypas". Mówi się na przykład: wypasiona fura, wypasiona impra. Poza tym używamy często: spoko, spoks, luz, luzik, centralnie. Mamy też swoje powitania i pożegnania: siema, narka, nara, naraska, naska - dodaje Marta, koleżanka Kamila.
- Mój wnuk nie ma kolegów, tylko ziomków albo ziomali. Gdy coś mu się podoba, mówi, że jest miodzio, słodko. Jak potrzebuje pomocy, prosi: helpaj. Uczę się tego wszystkiego. Jeśli chcę z nim porozmawiać, to ja muszę być na czasie - przyznaje pani Halina.
Jednak nie wszystkim podobają się te neologizmy.
- Staram się mówić literackim językiem. Drażni mnie slang, zwłaszcza u dziewczyn - przyznaje Ewa, która od października będzie studiować kulturoznawstwo. Nowych słówek nie lubi też jej kolega Paweł: - Pracowałem w sklepie młodzieżowym. Często nie rozumieliśmy, co klienci do nas mówią - tłumaczy. - Język polski jest zszargany. To wina internetu, gadu-gadu. To tam powstają skróty myślowe.

opinia:

prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca
Młodzież zapożycza zwroty z języków obcych, nowe słowa czerpie z metafor, z wyobraźni, z modnych cytatów. I nic na to nie można poradzić. Młodzi zawsze potrzebowali osobnego słownictwa. To normalne. Dlatego wymyślają nowe słowa, którymi najczęściej określają emocje, wady, zalety. To są sfery języka, które wymagają co jakiś czas odświeżenia - nawet mimo że te nowe słowa najczęściej z czasem są zapominane, wychodzą z użycia. Choć są oczywiście takie, które na stałe wchodzą do codziennego języka. Ale to dobrze, bo twórczy stosunek do języka jest potrzebny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny