Wybór w niektórych przypadkach nie był łatwy, gdyż nasza drużyna prezentowała równy, solidny poziom, może bez wielkich wzlotów, ale też bez gwałtownych obniżek formy.
Najlepszy mecz: z Pogonią Szczecin
Może trudno się doszukiwać w wygranym 2:1 spotkaniu z Pogonią Szczecin wielkich fajerwerków, ale o naszym wyborze zadecydowało coś innego. Druga części rundy w wykonaniu Portowców była prawie perfekcyjna. Zsiedmiu spotkań szczecinianie wygrali aż sześć, a jedyną porażkę ponieśli właśnie z Żółto-Czerwonymi. Zwycięstwo nad rozpędzonym rywalem, odniesione w dodatku w dobrym stylu, z pewnością zasługuje na wyróżnienie.
Kontrkandydatem był mecz w Sosnowcu z Zagłębiem (4:1), z uwagi na zapadającą w pamięć totalną dominację Jagi przez większą część potyczki.
Najgorszy mecz: ze Śląskiem Wrocław
Nie chodzi tylko o rozmiary klęski (0:4), ale i o to, że białostoczonam kompletnie nic nie wychodziło i ciężko jest wskazać kogokolwiek, kto zagrał przynajmniej średnio. A druga połowa, w której padły wszystkie gole, była futbolową egzekucją.
Najmilsze zaskoczenie: Karol Świderski
Napastnik polskiej młodzieżówki błysnął na początku, strzelając dwa gole Arce Gdynia, a potem znikł. Część kibiców miała do niego pretensje za pewną rozmowę z trenerem Cracovii Michałem Probierzem i wydawało się, że wkrótce opuści Jagiellonię. Tymczasem „Świder” w końcówce odrodził się i strzelał gole jak na zawołanie. To w głównej mierze jemu białostocki zespół zawdzięcza też przejście dwóch rund w Pucharze Polski.
Największy pechowiec: Taras Romanczuk
Pojechać na zgrupowanie reprezentacji i zamiast występu w kadrze doczekać się kontuzji kręgosłupa, taki niefart rzadko się zdarza. Na szczęście kapitan Jagi, który w środę obchodził 27. urodziny, wrócił szybko na boisko i znów jest mocnym punktem drużyny trenera Ireneusza Mamrota.
Największa kontrowersja: rzut wolny dla Legii
Do dziś wielu piłkarzy i fanów Jagi trzęsie się ze złości na wspomnienie okoliczności, w jakich sędzia Mariusz Złotek ze Stalowej Woli podyktował w końcówce meczu z Legią rzut wolny, po którym warszawski zespół wyrównał na 1:1. Remis był sprawiedliwym wynikiem, ale bez dziwnej decyzji arbitra, mistrzowie Polski prawdopodobnie zeszliby z boiska pokonani.
Najbardziej oryginalne zachowanie: cieszynka Litwina
Kiedy w 62. minucie wyjazdowego meczu z Górnikiem Zabrze Arvydas Novikovas strzelił gola, pobiegł do ławki rezerwowych, poprosił o batonika, którego po chwili skonsumował. Okazało się, że dostał go na spotkaniu od kibiców, żeby – jak w reklamie – „nie gwiazdorzył”. Brawa za dystans do siebie i dowcipne podejście.
Największa bolączka: przesadna gościnność
Nasz region słynie z gościnności, ale w wydaniu Żółto-Czerwonych to już lekka przesada. Jagiellonia przegrała u siebie już trzy mecze i straciła aż 14 bramek. Gorzej na własnym boisku broni w całej ekstraklasie tylko Miedź Legnica.
Największy prezent: podanie kapitana Korony
Novikovas był chyba bezgranicznie zdziwiony, kiedy w 18. minucie wyjazdowego meczu z Koroną (1:1), piłkę z rzutu wolnego w pobliżu własnej bramki podał mu... kapitan kielczan Bartosz Rymaniak. Litwin zachował zimną krew i wykorzystał prezent.
Marian Kelemen po meczu Jagiellonia - Pogoń: Potrzebowaliśmy tych trzech punktów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?