Czeka nas trudny mecz i jeśli chcemy go wygrać, to musimy stworzyć kolektyw, który wie, czego chce. Mamy swoje problemy, ale nie mamy na to wpływu. Takie jest życie - kwituje szkoleniowiec białostockiego zespołu.
Jagiellończycy trenowali wczoraj w mocno okrojonym składzie. Nie dość, że z kadry ubył Cionek, który dostał od szefów klubu zielone światło na transfer do Padovy (mówi się o kwocie 400 tys. euro), to kontuzji nabawił się także Bandrowski. Doświadczony pomocnik ma problemy z plecami i prawdopodobnie jutro nie zagra.
- To chyba coś z dyskiem. Nie wygląda to najlepiej, ale czekamy na diagnozę - mówi Hajto.
Wracają do Chorwata
Brak Bandrowskiego nie wydaje się jednak największym kłopotem szkoleniowca Jagi, bowiem w odwodzie są inni defensywni pomocnicy, jak choćby Rafał Grzyb i Łukasz Tymiński, którzy powinni sobie poradzić. Gorzej wygląda sytuacja w defensywie, gdzie po stracie Cionka jest dziura. Jedynym zdrowym stoperem jest bowiem Michał Pazdan, gdyż kontuzje leczą Ugochukwu Ukah i Tomasz Porębski.
Co prawda, jest jeszcze Luka Gusic, jednak Chorwat w dwóch dotychczasowych spotkaniach nie znalazł się nawet w kadrze meczowej, co sugeruje, że z jego formą nie jest najlepiej.
- To nie jest tak, bo powody są złożone. Przy wyborze rezerwowych bierze się różne czynniki pod uwagę, jak to z kim gramy i kogo mogę potrzebować - wyjaśnia Hajto. - W pierwszym meczu z Podbeskidziem na ławce miałem Ukaha i Filipa Modelskiego, czyli dwóch obrońców i nie potrzebowałem kolejnego. W drugiej kolejce z Górnikiem pole manewru było większe, bo w środku pola grał na przykład Pazdan, który jest uniwersalnym zawodnikiem, podobnie zresztą jak Alexis Norambuena. Teraz sytuacja się zmieniła i to Gusic jest naturalną alternatywą na środek obrony - przekonuje.
Przed rozpoczęciem sezonu, kiedy sytuacja byłą podobna (nie było jeszcze Ukaha, a Cionek był zesłany do Młodej Ekstraklasy) w meczu pucharowym z Sokołem Ostróda na środku defensywy zagrał Norambuena. Reprezentant Palestyny wypadł w tej roli całkiem nieźle, dlatego niewykluczone, że Hajto powtórzy jutro ten manewr. Tym bardziej, że pomijając formę Gusica, ostatni mecz o stawkę rozegrał on prawie pięć miesięcy temu.
- Zawsze przy ustalaniu składu jest jakieś ryzyko i to przy każdym nazwisku. Jeśli chodzi o Gusica, to pamiętajmy, że jego ostatnie pełne 90 minut miało miejsce przeciwko Wiśle Kraków, kiedy wygraliśmy 1:0 - broni Chorwata Hajto.
Trzeba narzucić swój styl
Piłkarze Jagi muszą w meczu z Zagłębiem zagrać tak, żeby to obrońcy rywali mieli sporo pracy. W kadrze żółto-czerwonych nie brakuje ofensywnie usposobionych graczy, jak choćby Dawid Plizga, Nika Dzalamidze, Maciej Makuszewski, czy Tomasz Kupisz. W ich głowach, a raczej nogach, może tkwić pomysł na dobry wynik z miedziowymi. Nie mogą pozwolić przyjezdnym na zbyt wiele.
- Żeby grać pressingiem i narzucić swój styl, potrzebujemy bardzo szybkich obrońców. Na chwilę obecną tego nie mamy, podobnie jak zespołu na miejsce w pierwszej szóstce - to trzeba jasno powiedzieć. Jak wszyscy kontuzjowani, czy niezdolni do gry wrócą, to owszem - przyznaje Hajto. - Z Zagłębiem może być ciężko. To niewygodny rywal. Mają indywidualności, jak na przykład Szymon Pawłowski, który raz na jakiś czas potrafi zrobić jakąś akcję. Poza tym, graja tam solidni wyrobnicy, którzy wiedzą o co chodzi w piłce nożnej - kończy.
Spotkanie transmitować będzie stacja Canal+.
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin sobota godz. 18.00.
Jagiellonia - Zagłębie. Transmisja online relacja tv live linki w internecie
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
