Poprzedni sezon dla Jagiellonii zakończył się sporym rozczarowaniem. W roku gdy obchodzone jest stulecie powstania klubu drużyna zajęła zaledwie ósme miejsce. W krótkiej przerwie między rozgrywkami nie było spektakularnych transferów. Do drużyny dołączyli doświadczeni bramkarz Pavels Steinbors i obrońca Błażej Augustyn oraz nieograni na poziomie ekstraklasy Maciej Mas, Szymon Sobczak i Mateusz Wyjadłowski. Raczej tylko ci dwa pierwsi mają szansę wskoczyć do pierwszej jedenastki, a w przypadku Steinborsa to raczej pewne. Tak więc większość składu będzie się opierała na zawodnikach z poprzedniego sezonu. Czy zdołają oni odmienić na plus oblicze drużyny? Nadzieje są związane z nowym trenerem Bogusławem Zającem, który trochę niespodziewanie zastąpił Iwajło Petewa. Ale były asystent w kadrze narodowej Adama Nawałki to praktycznie debiutant na tym poziomie.
– W swojej dotychczasowej karierze prowadziłem już zespół, w dwóch meczach, na poziomie ekstraklasy, kiedy trener Adam Nawałka odchodził z Górnika Zabrze do reprezentacji Polski – powiedział Zając w rozmowie z oficjalną stroną klubu. – Swoją pracę w Zabrzu kończyłem meczem właśnie z Wisłą Kraków. Mam z tym zespołem wiele wspomnień, spędziłem tam wiele lat.
Obie drużyny mają już oficjalny mecz w tym sezonie za sobą. I nie wypadły w tych spotkaniach najlepiej. Jagiellonia w pierwszej rundzie Pucharu Polski przegrała 1:3 z Górnikiem Zabrze.
– Popełniliśmy błędy, po których straciliśmy bramki. Nie da się ukryć, że były to nasze pomyłki – analizował Zając. – Gol na 2:1 to było uśpienie naszej linii defensywnej. Byliśmy w przewadze, dobrze ustawieni, ale nastąpiła zła reakcja. Ten mecz zaczął się dla nas po przerwie źle układać. Szybko stracona bramka po stałym fragmencie gry, która w pewnym sensie ustawiła grę Górnikowi. Ale nie wyobrażam sobie, żeby jedno niepowodzenie miało wpływ na to, jak będziemy funkcjonować w dalszej części sezonu.
Natomiast Wisła na tym samym szczeblu rozgrywek pucharowych poniosła zaskakującą porażkę 1:2 z trzecioligowym KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
– Za ten wynik nie biorą odpowiedzialności tylko piłkarze - powiedział trener Wisły, Artur Skowronek. - Również ja i sztab szkoleniowy. Czujemy się z tym fatalnie. Tylko takie odczucie może być po takim meczu. Jest nam po prostu wstyd i zapewniam, że każdy, kto współpracuje z nami na co dzień, tak właśnie odbiera tą porażkę. Zespół odpowiedział w treningu najlepiej jak mógł. To pokazuje, że naprawdę wiemy, co zrobiliśmy złego w tym meczu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?