Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia sytuacji miała bez liku, ale Śląska nie pokonała

krk, Jakub Guder
Anatol Chomicz
Lotto Ekstraklasa. Zawodnicy Jagiellonii stworzyli sobie kilka stuprocentowych okazji, ale tylko jedną z nich zamienili na bramkę. Tuż po przerwie na listę strzelców wpisał się Taras Romanczuk. Śląsk zdołał jednak odpowiedzieć trafieniem Michała Maka i mecz zakończył się remisem 1:1 (0:0). Białostoczanie przesunęli się na pozycję lidera.

Jan Urban pierwszy raz od pierwszej minuty postawił na dwójkę napastników Arkadiusz Piech – Marcin Robak. Efektu jednak nie było żadnego, bo wrocławianie przez pierwsze 45 minut nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. Lepiej wyglądała dowodzona przez Ireneusza Mamrota Jagiellonia Białystok, lecz prawdę mówią nie było to wielkie widowisko. Swoje szanse gospodarze jednak stworzyli. W 14 min okazję miał Martin Pospil, lecz obronił Jakub Wrąbel. Kwadrans później kapitalną szansę stworzył Sheridan, ale pomylił się o kilka centymetrów. Do przerwy – bez bramek i bez wielu błyskotliwych akcji.

Po wznowieniu gry „Jaga” potrzebowała ledwie kilkudziesięciu sekund by wyjść na prowadzenie. Już w 46 min do siatki trafił Taras Romańczuk, który przed polem karnym dostał bardzo przytomną piłkę od Łukasza Burligi, a że defensywni pomocnicy zupełnie o nim zapomnieli to uderzył bardzo skutecznie. Gdzie był w tym momencie Igors Tarasovs? On tylko może to wiedzieć.

Następne kilkanaście minut mogło sprawić, że Jagiellonia zamknie ten mecz. Miała dość wyraźną przewagę i w krótkim czasie dwukrotnie obiła obramowanie bramki strzeżonej przez Wrąbla. Najpierw szczęście nie sprzyjało Pospilowi, a chwilę potem w słupek trafił Rafał Grzyb.

To banalne, ale niewykorzystane sytuacje się mszczą, więc zaraz potem padło wyrównanie dla Śląska. Bramkę na 1:1 strzelił Michał Mak, jeden z najsłabszych aktorów tego widowiska. Pewnie gdyby przez WKS nie przechodziła plaga kontuzji, to Mak nie grałby w tym meczu, lecz trzeba mu oddać, że wykonał to, co do niego należało. Goście szybko wykonali rzut wolny w środku pola, piłkę dostał skrzydłowy Śląska, przeskoczył nad robiącym wślizg rywalem i nie miał problemów, by pokonać Mariana Kelemena.

Do końca mecz się wyrównał. Wygraną drużynie Urbana mógł dać Piech (uderzenie z dystansu obronił bramkarz), a trzy punkty miejscowym powinien zapewnić Bartosz Kwiecień – jego przymiarkę głową pod poprzeczkę wybił z dobrym refleksem Wrąbel.

Nie ma co narzekać na jeden punkt, bo prawdę mówią – to Jagiellonia grała w piłkę lepiej. My już jednak wybiegamy w przyszłość, a ta nie rysuje się dla Śląska w różowych barwach. Z Cracovią (25.08, godz. 20.30, Stadion Wrocław) nie zagra Marcin Robak, który dostał już czwartą żółtą kartkę (swoją drogą – cztery kartki w sześciu meczach dla napastnika…?). Z bólem pachwiny boisko opuścił Michał Chrapek (całkiem dobry mecz), a niewiele brakowało, by udział w meczu Cotry zakończył jeden z rywali. Jeśli do zdrowia nie wrócą Robert Pich czy Sito Riera, to chyba Jan Urban będzie musiał grać juniorami.

Na koniec słowo o Jakubie Wrąblu. Początek sezonu miał w kratkę. Dobrze wypadał przede wszystkim na linii, gubił się czasem na przedpolu. Naszym zdaniem – w przekroju tych sześciu kolejek – trzeba ocenić go na plus. Na tę chwilę daje między słupkami pewność nie mniejszą, niż dawał Mariusz Pawełek, a jest o wiele młodszy.

Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Taras Romanczuk

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

To będą nowe gwiazdy Ekstraklasy? [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jagiellonia sytuacji miała bez liku, ale Śląska nie pokonała - Gol24

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny