Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia: Problem z tyłu, problem z przodu

Wojciech Oksztol/Archiwum
Tomasz Frankowski meczu w Poznaniu nie będzie miło wspominać. Nie dość, że Franek był nieskuteczny, to jeszcze doznał urazu i nie zagra w Pucharze Polski.
Tomasz Frankowski meczu w Poznaniu nie będzie miło wspominać. Nie dość, że Franek był nieskuteczny, to jeszcze doznał urazu i nie zagra w Pucharze Polski. Wojciech Oksztol/Archiwum
- Musimy wyrzucić z głów porażkę z Lechem, bo przed nami dwa ważne mecze - w Pucharze Polski ze Zdzieszowicami i w lidze z Widzewem - mówi po klęsce 1:4 w Poznaniu pomocnik Jagi Dawid Plizga.

Jakkolwiek wynik jest wstydliwy, to gra ekipy Czesława Michniewicza na boisku Kolejorza nie była wcale zła. - Zabrakło nam trochę szczęścia. Przecież gdyby Krzysiek Baran przy stanie 1:2 wybił piłkę na rzut rożny, a nie w poprzeczkę, mogłoby być różnie. Poza tym dwa gole dla rywali padły ze spalonych - dodaje Plizga.

Można przegraną zwalać na sędziego, bo jak wykazały telewizyjne powtórki nie dwie, a trzy bramki Kolejorz zdobył ze spalonych, a na dodatek gościom w końcówce należał się rzut karny za faul na Vladimirze Kukolu.

Jednak to zbyt duże uproszczenie. Tak minimalnych ofsajdów nie gwizdnie dziewięciu na dziesięciu sędziów. Białostoczanie powinni skupić się na własnych pomyłkach w defensywie, a tych było bardzo dużo.

Jakby nikogo nie było

Michniewicz największe zastrzeżenia miał do drugiego gola, przy którym jagiellończycy fatalnie zachowali się przy rzucie rożnym dla rywali.

- Było nas w polu karnym dziesięciu, a wyglądało to tak, jakby nie było tam nikogo. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać - denerwuje się szkoleniowiec.

Żółto-czerwoni dali się zaskoczyć, chociaż dokładnie wiedzieli, czego mogą oczekiwać.

- Wiedzieliśmy, że Artjom Rudnev stoi przy bramkarzu, a potem wychodzi na róg pola bramkowego. Ćwiczyliśmy, jak mamy się zachować, ale na meczu stało się coś innego - tłumaczy golkiper Krzysztof Baran.

Bramkarz ma do siebie pretensje o trzeciego gola, kiedy odbił strzał Semira Stilica na poprzeczkę, ale zamiast szybko się pozbierać, leżał na murawie, co wykorzystał Rudnev.

- Nie wiem, co mam powiedzieć o tej sytuacji. Myślałem, że futbolówka wyleciała poza boisko i będzie rzut rożny. W ostatniej chwili któryś z kolegów krzyknął, że gramy dalej, ale było już za późno - mówi młody zawodnik, który po raz pierwszy w ekstraklasie wyszedł w podstawowym składzie.

Na Barana spłynęła krytyka, ale trzeba pamiętać, że popisał się on kilkoma znakomitymi interwencjami, a poza tym przy strzałach rywali nie odbijał piłek przed siebie, większość wyłapując. No i jego koledzy z defensywy nie ułatwiali mu zadania, myląc się raz za razem. Brakowało uważnego krycia, były błędy przy wyprowadzaniu piłki i asekuracji.

- Nie mówmy tylko o piłkarzach z defensywy, bo atakujemy i bronimy wszyscy. W każdym meczu tracimy bramkę i uzbierało się ich już 12. To spory problem i zdajemy sobie z tego sprawę - zauważa Plizga.

Maycon za kapitana

Białostoczanie mają problem nie tylko z tyłu, ale i z przodu. W Poznaniu kostkę skręcił Tomasz Frankowski i jest to ogromna strata. Chociaż Franek z Lechem wypadł blado, to nikt nie może wyobrazić sobie ataku Jagi bez niego.

- Prześwietlenia nie wykazały pęknięć, ani złamań, ale noga wciąż go boli i w środę w Zdzieszowicach na pewno nie będziemy ryzykować z wystawianiem go - informuje Michniewicz.

W zbliżającym się meczu pucharowym z Ruchem Frankowskiego w ataku zastąpi zapewne Maycon. Brazylijczyk, jak dotąd, jest jednym z największych niewypałów transferowych białostockiego klubu w ostatnich latach i trudno po nim wiele oczekiwać. No chyba, że zdarzy się cud.

Plusem jest za to pierwszy w Jagiellonii gol Plizgi, którzy spisuje się coraz lepiej, ale dotąd brakowało mu skuteczności.

- Cieszyłbym się z tego, gdybyśmy wygrali, albo zremisowali. Przy wyniku 1:4 trudno skakać z radości - kwituje smutno były pomocnik Zagłębia Lubin.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny