Statystyki wyraźnie przemawiają za Bełchatowem, który wygrał 11 z 12 ostatnich spotkań z białostoczanami. To właśnie dopiero w bieżącym sezonie żółto-czerwoni przerwali serię zwycięstw rywali, remisując latem na wyjeździe 1:1.
- Zagraliśmy wówczas całkiem niezły mecz i byliśmy blisko zwycięstwa. Niewykluczone, że uda nam się zdobyć trzy punkty, kiedy zagramy na własnym boisku. Chociaż Bełchatów na pewno nie jest drużyną z łapanki - przyznaje Igor Lewczuk, obrońca Jagi.
Krytyka jest bezpodstawna
Białostoczanie potrzebują wygranej, żeby poprawić trudną sytuację w tabeli. Ponadto przydałoby się odzyskać zaufanie kibiców, którzy po ostatnim remisie w Wodzisławiu z Odrą zaczęli się bardzo niepokoić.
- Każdy zdobyty punkt może być później na wagę utrzymania się w ekstraklasie - powtarza Probierz.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że wynik 2:2 z najsłabszą w ekstraklasie Odrą chluby nie przyniósł.
- Nie rozumiem fali krytyki, która spadła na mnie i zespół po tym meczu. Przecież z ostatnich 10 spotkań przegraliśmy tylko raz w Chorzowie z Ruchem. To się pytam, czy lepsza jest piękna porażka, czy brzydki remis? - odpowiada Probierz.
Rzeczywiście, Jaga nie przegrywa, ale też nie zwycięża. Kolejna strata punktów może pogrążyć ją na dobre. Żeby myśleć o utrzymaniu, trzeba zaryzykować i zagrać o całą pulę.
- Musimy zachować spokój i chłodną głowę - tłumaczy Probierz. - Nie uważam, że źle ustawiłem drużynę w meczu z Odrą. Zakładałem, że nie stracimy bramki, ale stało się inaczej. Będę bronił decyzji z Wodzisławia i jakbym miał jeszcze raz ustalać taktykę, to byłaby podobna - dodaje.
Szkoleniowiec Podlasian będzie teraz zmuszony zestawić nieco inną jedenastkę, gdyż ze składu wypadł kontuzjowany Dariusz Jarecki. W ostatnich dniach na dolegliwości związane z grypą żołądkową narzekało także kilku innych piłkarzy, wśród których był m.in. Kamil Grosicki. Napastnik Jagi nie brał udziału we wczorajszym treningu.
- Mamy jeszcze trochę czasu i decyzja o występie Kamila zapadnie przed meczem - tłumaczy Probierz.
Groźni nawet bez Ujka
Kłopoty kadrowe dotyczą także bełchatowian, którzy na mecz do Białegostoku przyjadą raczej bez Mariusza Ujka. Napastnik rywali zasłabł przed meczem z Legią Warszawa i nie brał udziału w dwóch ostatnich spotkaniach swojego zespołu.
- Z pewnością Mariusz znaczy dla nas bardzo wiele, ale i bez niego jesteśmy groźni. To, że nie wygraliśmy z Legią i Polonią Bytom, to tylko brak szczęścia - przekonuje snajper PGE GKS Dawid Nowak. - W Białymstoku szanse będą równe i zapowiada się pasjonujące widowisko - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?