Jagiellonia. Okazały trenerski debiut Rafała Grzyba

Jagiellonia przystąpiła do spotkania z diametralnie przebudowaną defensywą w porównaniu do ostatniego przegranego meczu z Zagłębiem Lubin. Z konieczności (wykartkowany Ivan Runje) na środku obrony zagrali Zoran Arsenic i Bartosz Kwiecień, którzy w ostatnich spotkaniach nie wypadli najlepiej. Tymczasowy szkoleniowiec Jagi Rafał Grzyb wymienił także skrajnych obrońców i w niedzielę szansę dostali Andrej Kadlec i Guilherme.

Przeczytaj także: Jagiellonia negocjuje z białoruskim trenerem

Grzyb twierdził przed meczem, że najważniejszym zadaniem na te ostatnie kolejki przed przerwą zimową będzie odbudowanie moralne zespołu. I od pierwszego gwizdka było widać, że to mu się udało. Piłkarze Jagiellonii byli waleczni, agresywni, zaangażowani. Przekładało się to także na wydarzenia na boisku. Gospodarze mieli dużo odbiorów, stałych fragmentów gry i stwarzali sobie dobre okazje bramkowe. Już w piątej minucie Tomas Prikryl ładnie podał prostopadle do Jesusa Imaza, ale ten ostatni przegrał pojedynek ze Zlatanem Alomerovicem. Z kolei w 17 minucie dobrą akcję przeprowadzili młodzieżowcy Jagi. Bartosz Bida po ziemi dośrodkował do Patryka Klimali, który znalazł się sam na sam z bramkarzem Lechii, ale znowu Alomerović był górą. W tym okresie gdańszczanie odpowiedzieli tylko niecelnym strzałem z dystansu Michała Nalepy. Po około 20 minutach gry dominacji Jagi mecz zaczął się wyrównywać. Coraz częściej pod bramkę Grzegorza Sandomierskiego zapędzali się goście. Golkiper Żółto–Czerwonych musiał wykazać się przy dwóch strzałach z dystansu Rafała Wolskiego. I wreszcie w 42 minucie gospodarze otworzyli wynik. Z rzutu rożnego na bliższy słupek dośrodkował Guilherme, a tam niewysoki Imaz uderzeniem głową skierował piłkę do siatki i ustalił wynik pierwszej połowy na 1:0.

Zobacz także: Młody bramkarz Jagiellonii na testach w Manchesterze United

Z kolei już na początku drugiej połowy powinno być 2:0. Po akcji Imaza i Klimali w dobrej sytuacji kilkanaście metrów od bramki Lechii znalazł się Martin Pospisil. Niestety strzał Czecha nogami odbił Alomerovic. Pięć minut później Klimala po szybkim ataku wymanewrował w polu karnym dwóch obrońców, ale piłkę spod nóg wybił mu ten trzeci. Te akcje oznaczały, że gospodarze nie zamierzają pilnować skromnego prowadzenia (jak to było w meczu z Rakowem Częstochowa) i kibice mogli oglądać otwarty mecz z obu stron. Akcje szybko przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Postawa gospodarzy została nagrodzona. W 80 minucie indywidualną akcję Bidy w polu karnym zatrzymał Mario Maloca, a sędzia Mariusz Złotek dopiero po obejrzeniu zapisu video uznał, że zrobił to nieprzepisowo i podyktował jedenastkę. Rzut karny pewnie na gola zamienił Imaz. Przy dwubramkowym prowadzeniu Jaga wciąż nie rezygnowała z akcji ofensywnych. W 89 minucie Prikryl przebiegł z piłką pół boiska i ładnym uderzeniem za pola karnego ustalił wynik spotkania na 3:0.

Przed Jagiellonią w tym roku jeszcze wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 – Jesus Imaz (42), 2:0 – Jesus Imaz (81), 3:0 – Tomas Prikryl (89).
Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski – Andrej Kadlec, Bartosz Kwiecień, Zoran Arsenić, Guilherme – Tomáš Přikryl (90. Mile Savković), Martin Pospíšil, Taras Romanczuk, Jesús Imaz, Bartosz Bida (90. Krzysztof Toporkiewicz) – Patryk Klimala (75. Juan Cámara).
Lechia: Zlatan Alomerović – Karol Fila (32. Daniel Łukasik), Michał Nalepa, Mario Maloča, Filip Mladenović – Lukáš Haraslín, Patryk Lipski, Tomasz Makowski, Flávio Paixão, Rafał Wolski (75. Jakub Arak) – Artur Sobiech (61. Sławomir Peszko).
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów: 5973.