Jagiellonia - Miedź Legnica 2:1. Dwa gole Tarasa Romanczuka dały Jagiellonii awans do finału Pucharu Polski! (relacja, zdjęcia)

Jakub Laskowski
Jagiellonia pokonała Miedź 2:1 i awansowała do finału Pucharu Polski
Jagiellonia pokonała Miedź 2:1 i awansowała do finału Pucharu Polski Wojciech Wojtkielewicz
Jagiellonia Białystok pokonała 2:1 w półfinale Pucharu Polski Miedź Legnica i po raz trzeci w historii zagra w finale tych rozgrywek! Bohaterem został Taras Romanczuk, zdobywca obu bramek.

Przed meczem z beniaminkiem ekstraklasy trener Ireneusz Mamrot zmienił nieco skład wyjściowej jedenastki, w powrównaniu do tego, co widzieliśmy w dwóch ostatnich potyczkach ligowych. Nieoczekiwanie na ławce rezerwowych zasiadł Jesus Imaz, podobnie jak Martin Adamec i Martin Kostal. Tym samym szkoleniowiec Jagiellonii wrócił do wariantu z dwoma nominalnymi obrońcami na lewej stronie boiska – przesuniętego wyżej Guilherme ubezpieczał Bodvar Bodvarsson. O przewagę w środku pola mieli zadbać natomiast Martin Pospisil i Bartosz Kwiecień do spółki z Tarasem Romanczukiem. To, co jednak najistotniejsze, to obecność w składzie Patryka Klimali, gdyż występ najlepszego młodzieżowca w kadrze, do końca stał pod dużym znakiem zapytania.

– Aby zagrać w finale został do wykonania ostatni krok, ten najtrudniejszy, ale postaramy się zrobić wszystko, żeby wygrać i wystąpić na Stadionie Narodowym. W tej edycji Pucharu Polski o awansie decyduje jeden mecz, co sprawia, że musimy być bardzo skoncentrowani – mówił w przedmeczowym wywiadzie z Polsatem Sport Mamrot.

Pierwsze minuty w wykonaniu jagiellończyków właśnie tak wyglądały. Gospodarze szukali sposobu na rozmontowanie defensywy gości długimi akcjami, przenoszonymi z jednej na drugą stronę, z kolei rywale szukali szybkiego przejścia z obrony do ataku. I w 10. minucie jedna z takich prób mogła przynieść efekt. Petteri Forsell sprytnym podaniem uruchomił Juana Camarę. Napastnik przyjął piłkę w polu karnym Jagi i oddał silny, lecz niecelny strzał po długim rogu. W odpowiedzi Żółto–Czerwoni usiłowali uskrzydlić akcję, ale w ich poczynaniach brakowało dokładności.

W pierwszej połowie bramkarz legniczan ani razu nie był w opałach. Do przerwy Jagiellonia oddała jeden celny strzał. W 35. minucie najwyżej do futbolówki dośrodkowanej przez Novikovasa wyskoczył Kwiecień, jednak uderzył w sam środek bramki. Kilka chwil później, rosły pomocnik ponownie próbował zaskoczyć Antona Kaniłobockiego, ale tym razem przestrzelił nad poprzeczką.

W drugiej połowie zespół Mamrota postanowił podostrzyć grę i zaatakować wyżej, przez co Miedź miała problemy z wymienieniem kilku dokładnych podań na połowie przeciwników. To sprawiło, że coraz mocniej zarysowywała się przewaga białostoczan. W ciągu kilkunastu sekund, pomiędzy 58. i 59. minutą, Jaga zasygnalizowała swoją przewagę strzałami Pospisila i Novikovasa, z którymi poradził sobie jednak Kanibołocki.

Jak się okazało, do trzech razy sztuka. Tym razem szczęściu pomógł Tomislav Bozić. Stoper legnickiego zespołu zachował się nieodpowiedzialnie i sfaulował przed własnym polem karnym Novikovasa. Z dobrej strony pokazał się Guilherme, który dośrodkował wprost na głowę Zorana Arsenicia i później piłka, jak po sznurku trafiła pod nogi Romanczuka. Ten nie zastanawiał się długo i kropnął nie do obrony.

Żółto–Czerwoni prowadzili i wiele wskazywało na to, że tak już pozostanie do ostatniego gwizdka. Zwłaszcza, że legniczanie wyglądali raczej na pogodzonych z losem. Uratować ich mógł tylko błysk jednego zawodnika. A jeśli ktoś miał wziąć tę odpowiedzialność, to oczywiście Forsell, który po raz kolejny udowodnił, że potrafi uderzyć silnie i bardzo precyzyjnie. Fin kapitanie przymierzył z rzutu wolnego z około 30. metrów i pokonał Kelemena.

Wydawało się, że dogrywka jest nieunikniona, ale w doliczonym czasie gry Jagiellonia zdołała wywalczyć rzut rożny. Najwyżej w powietrze wyszedł Romanczuk i po raz drugi skierował piłkę do siatki! A, że była to czwarta z doliczonych minut, jagiellończycy utrzymali korzystny wynik i zapewnili sobie trzeci w historii finał PP.

- To były najważniejsze gole w tym sezonie. Fajnie, ze zespół grał do końca i rozegraliśmy niezły mecz. Mam nadzieję, że to zwycięstwo doda nam pewności siebie do ostatniej kolejki - przekonuje bohater.

Jagiellonia w wielkim finale na Stadionie Narodowym w Warszawie zagra 2 maja. Rywalem będzie zwycięzca drugiego półfinału Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk.

Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 2:1 (0:0). Bramki: 1:0 - Romanczuk (61), 1:1 - Forsell (78), 2:1 - Romanczuk (90).

Jagiellonia: Kelemen – Arsenić, Runje, Mitrović, Bodvarsson, Kwiecień (81. Imaz), Romanczuk, Pospisil, Guilherme, Novikovas (90. Wójcicki), Klimala.

Miedź: Kanibołocki – Bożić (67. Szczepaniak), Osyra, Żyro, Miljković, Santana, Augustyniak (66. Fernandez), Pikk, Ojamaa, Forsell, Camara.

PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Krychowiak kończy z kadrą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibic
Trener Mamrot w trybie natychmiastowym, niecierpiącym zwłoki sporządzić wniosek o nadanie tarasowi ROMAŃCZUKOWI wyższego stopnia, tj. mianować z kapitana na majora! Bardzo dobry występ BODWARSONA był tam gdzie powinien być, i z tyłu i z przodu. Generalnie wyprzedzał myśli pozostałych zawodników, był dla nich za szybki. Taki gracz nie powinien siedzieć na ławie, niech się martwią inni, aby się załapać. Świetny transfer. Trener Mamrot wnioskować do Prezesa o jeszcze dwóch Islandczyków, którzy wzmocnia kadrę i zapewnią grę o Koronę Ekstraklasy! Oni maja w genach walkę, mentalność, poświęcenie.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie