Popularny Grzybek grał w Jadze w latach 2010-19 i jest klamrą spinającą największe sukcesy białostockiego zespołu. Zdobył z Żółto-Czerwonymi Puchar i Superpuchar Polski, dwukrotnie wicemistrzostwo kraju i raz trzecie miejsce. Jest strzelcem pierwszego w historii klubu gola w europejskich pucharach, a obecnie należy do sztabu szkoleniowego klubu ze stolicy Podlasia.
Przez tyle lat występów w Jagiellonii wiele razu grałeś przeciwko Legii. Czy jakiś mecz szczególnie zapadł w pamięć?
RAFAŁ GRZYB (II trener Jagielloni Białystok): - Rzeczywiście, trochę tych spotkań się uzbierało. Bardziej niż inne zapamiętałem dwa. Pierwsze z tego, że w stuprocentowej sytuacji trafiłem piłką w słupek, a w końcówce straciliśmy gola z kontrowersyjnego rzutu karnego i przegraliśmy w Warszawie 0:1. Kto wie, czy gdyby wynik był inny, nie zostalibyśmy mistrzami Polski. To było wiosną 2015 roku. Znacznie lepiej wspominam mecz rozegrany u nas dwa lata później, który wygraliśmy u siebie 1:0, a Fiedzia Cernych strzelił kapitalnego gola z dystansu.
Może warto namówić go, by zdobył taką bramkę także w niedzielę?
- Oczywiście, ma na to zielone światło, a może nawet zdobyć dwie takie bramki. A tak poważnie, to czeka nas bardzo trudny mecz i musimy być na to przygotowani.
Dodajmy że mecz, który trzeba wygrać nie oglądając się na to, że rywalem jest mistrz Polski.
- Dla nas każdy mecz jest kluczowy i żeby piąć się w tabeli nie możemy grać w kratkę, tylko musimy budować serię zwycięstw. Wiadomo, że na papierze faworytem jest Legia. Po tym zespole zawsze oczekuje się zwyciężania i zdobywania mistrzostwa, ale wierzę, że jesteśmy w stanie go pokonać.
Dla kibiców Jagiellonii spotkania z Legią to zawsze wyjątkowe spotkania. A dla piłkarzy?
- W każdym meczu stawką są trzy punkty, niezależnie od tego, czy gra się z mistrzem kraju, czy ostatnią drużyną w tabeli. Ale zawsze było tak, że mecze z Legią uruchamiają w piłkarzach Jagiellonii dodatkowe pokłady siły i są traktowane w szczególny sposób. To daje się w szatni odczuć.
Legię w tym sezonie do zwycięstw prowadzi bardzo skuteczny Tomas Pekhart. Jak zneutralizować jego poczynania?
- To świetny napastnik i nasi obrońcy muszą być bardzo czujni. Ale przygotowujemy się na Legię jako na zespół, a nie na jednego piłkarza. W kadrze rywali jest wielu doświadczonych ligowców i na każdego trzeba uważać.
Jednak przeciwnicy to też ludzie i może pokażą w Białymstoku oblicze z bladego występu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała.
- Nie możemy liczyć na słabość rywala i nastawiamy się na mocną Legię. Trzeba się skupić na sobie i zrealizować na boisku to, co sobie zakładamy.
Czytaj też:
Jagiellonia - Legia. Mecz dwóch ekip niezadowolonych ze swoich miejsc w tabeli
Jaga też musi zaprezentować dużo lepsze oblicze niż to z przegranego 0:2 meczu z Wisłą w Krakowie. Wierzysz w to, że tak się stanie?
- Z pewnością nie zagraliśmy tego, co mieliśmy zagrać z Wisłą. Ale jest okazja, by wrócić na dobre tory i z pewnością jesteśmy w stanie to zrobić.
Waszym sprzymierzeńcem raczej nie będzie płyta boiska. W Krakowie murawa przypominała ślizgawkę i widać było, jak wielu piłkarzy Jagiellonii sobie z tym nie poradziło. Rzadko się zdarza, że Jesus Imaz nie ma żadnej sytuacji podbramkowej, za to aż 17 strat. Nie obawiacie się, że teraz będzie podobnie?
- Nie mamy wpływu na to, w jakich warunkach odbędzie się mecz. Niska temperatura nie jest aż tak straszna. Ważne, żeby murawa była stabilna i nie było na niej śniegu i lodu. W każdym razie warunki będą dla obu drużyn takie same.
Jaki jest klucz do zwycięstwa z Legią?
- Zagrać mądrze i odpowiedzialnie w obroni oraz skutecznie w ataku. Z Wisłą mecz może ułożyłby się inaczej, gdybyśmy na początku wykorzystali to, co mieliśmy. Mam nadzieję, że teraz nie zabraknie nam precyzji przy kończeniu akcji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał:
Wojciech Konończuk
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?