Gospodarze na pierwszą kompromitację potrzebowali niespełna 50 sekund. Skrzydłowi stali jak w kopani w ziemię, pozwalając dośrodkować Jasonowi Lokilo, z miejsc nie ruszyli się też środkowi defensorzy i bramkarz Xavier Dziekoński, a Damian Gąska z najbliższej odległości zdobył bramkę, uderzeniem... pośladkiem. Nie wiadomo, śmiać się czy płakać.
Ale to nie koniec „popisów” Żółto-Czerwonych. W 28. minucie, w zupełnie niegroźnej sytuacji Dziekoński podał piłkę do... Gąski, który skorzystał z prezentu i podwyższył na 2:0 dla gości, którzy ostatnie zwycięstwo na wyjeździe odnieśli w ekstraklasie w kwietniu... 2017 roku.
Niewiele brakowało, by beniaminek z Łęcznej prowadził do przerwy 3:0, a zdobywcą bramki omal nie został... Błażej Augustyn. Jego strzał głową obronił jednak Dziekoński.
- Jest mi wstyd - powiedział na pomeczowej konferencji trener Mamrot.
Dopiero po przerwie można było zobaczyć, że gospodarze to drużyna piłkarska, a nie zlepek przypadkowych ludzi, których ktoś za karę wypędził na boisko. Kto wie, czy losów potyczki nie udałoby się odwrócić, ale sędziowie, z powodu minimalnego spalonego Bojana Nasticia, nie uznali gola Fedora Cernycha, strzelonego po dośrodkowaniu Michała Pazdana.
Niestety, po konsultacji z wozem VAR dalej było 0:2 i napór Żółto-Czerwonych przyniósł kontaktowe trafienie dopiero w końcówce, kiedy wrzutkę z rzutu wolnego Martina Pospisila na gola zamienił Israel Puerto. Hiszpan wkrótce pokazał się z dobrej strony jeszcze raz, wybijając z pustej bramki piłkę i Górnik nie zdobył bramki na 3:1. Marna to jednak pociecha, bo blamaż Jagi i tak stał się faktem.
Czytaj też: Jagiellonia - Górnik Łęczna 1:2. Kibice na trybunach musieli oglądać żałosną postawę białostoczan (galeria)
Przed Jagiellonia w tym roku jeszcze mecze wyjazdowe z Lechią Gdańsk i Rakowem Częstochowa. Biorąc pod uwagę, to co białostoczanie zaprezentowali w starciu z Łęczną i klasę ich najbliższych rywali, trudno bez strachu oczekiwać na te spotkania.
WYNIK
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 1:2 (0:2). Bramki: 0:1 - Damian Gąska (1), 0:2 - Damian Gąska (29), 1:2 - Israel Puerto (81).
Jagiellonia: Dziekoński - Puerto, Augustyn, Pazdan, Olszewski (61. Bida), Nalepa (46. Żyro), Romanczuk, Prikryl, Mystkowski (69. Pospisil), Nastić (69. Bitok), Cernych.
Górnik: Gostomski - Goliński (82. Krykun), Szcześniak, Rymaniak, Leandro, Dziwniel, Lokilo (75. Drewniak), Serrano, Gol, Gąska (61. Kalinkowski), Śpiączka (82. Banaszak)
Żółte kartki: Augustyn, Pazdan - Drewniak.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 4421.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?