- Zaniepokoiła mnie podana kwota - nie ukrywał Kazimierz Dudziński z PiS. - Trzeba się zastanowić: czy przyjąć karnet i korzystać z niego płacąc podatki i wykazując go w rejestrze korzyści, albo za niego podziękować i nie korzystać z tego VIP-owskiego przywileju.
- Ja zapłacę za karnet całe 600 zł - postanowił Krzysztof Bil-Jaruzelski z PO. - Bo chodzenie na Jagę to dla mnie przyjemność a nie przykry obowiązek.
Klub PiS w tej sprawie postanowił aż zapytać w tej sprawie prawników.
- Rzeczywiście niefortunna sprawa - przyznaje Ireneusz Trąbiński, prezes Jagiellonii. - Jeśli radni zdecydują się oddać karnety, to po prostu je przyjmę.